Dolny Śląsk nie interesuje mnie od tej strony o której pisze Pani Lamparska, więc i jej opracowań nie znam..
Wierzę na słowo w każdym razie skoro wyłapałeś błędy

Ksiazka powala wrecz . W calym zamieszaniu jakie teraz mam , niezwykle malo czasu moge poswiecic na lekture . Doczytalem do powstania i... czytam jeszcze raz . Czytam i oczom nie wierzeGudziuk pisze:Hasan38 i jak wrażenia?
hatsan38 pisze:cyt . "Ksiazki ktorej nie wzialbym do reki " to taka moja aluzja do tych , ktorzy bezkrytycznie podchodza do "tematu" . Bezkrytycznie bo tak jest ... latwiej i przyjemniej , wierzyc w bohaterstwo i pelna poswiecenia walke dowodcow podziemnej armii i rzadu w Londynie
Ja z kolei jestem wdzieczny autorowi za obdarcie tych wydarzen z nimbu i mitow , jakimi one obrosly przez lata , calkiem z reszta niezasluzenie ...
Coz prawda czasem boli , ale warto ja znac .
Wprowadzasz pewną obłudę (zastanawiam się czemu to robisz) poprzez wkładanie Hatsanowi słów, których nie powiedział i nie miał zamiaru wypowiedzieć.8total4 pisze:hatsan38 pisze:cyt . "Ksiazki ktorej nie wzialbym do reki " to taka moja aluzja do tych , ktorzy bezkrytycznie podchodza do "tematu" . Bezkrytycznie bo tak jest ... latwiej i przyjemniej , wierzyc w bohaterstwo i pelna poswiecenia walke dowodcow podziemnej armii i rzadu w Londynie
Ja z kolei jestem wdzieczny autorowi za obdarcie tych wydarzen z nimbu i mitow , jakimi one obrosly przez lata , calkiem z reszta niezasluzenie ...
Coz prawda czasem boli , ale warto ja znac .
Sugerujesz więc że legalnym rządem był PKWN stworzony przez sowieckich okupantów?
uwierz mi, Londyn zrobił dużo, tylko miał wiązane ręce, przez brytoli i zsrr, a gdybyś znał historię, wiedziałbyś jak to się odbywało. Nie popieram tu także działań sikorczyków, i ich walki wewnętrznej.. ale to alianci dawali im wiele protekcji i siły na tę walkę, bo byli rządem dla nich wygodnym, a sanacja była tym, któremu alianci nie udzielili pomocy w 1939 r.
Dowódców wojskowych (i nie tylko ) łatwo ocenia się po fakcie, a stań na ich miejscu przed, i weź za odpowiedzialność za tyle ważnych decyzji i tyle istnień.. ciekawe czy będziesz tak samo mówił..
Osobiście widząc tytuł tej książki, już odnoszę wrażenie że jest tendencyjna i jednostronna.
Niebawem pewnie ukarzą się dobre, naukowe jej recenzje, wtedy przekonamy się ile autor ma racji, a ile tylko teoretyzuje.
Toke pisze:8total4![]()
![]()
![]()
Książki jeszcze nie czytałem, tylko ją dość dokładnie przeglądnąłem, faktycznie , to co zawiera jest mocno szokujące , i miesza w głowie...
Faktycznie mam wrażenie iż jest mocno jednostronna...
Ja nic nie sugeruje Totalu , jak rownierz nie osadzam i nie potepiam w czambul . Pierwsza ksiazke tego autora uznalem zwykla "gdybologie" takie political fiction .8total4 pisze:hatsan38 pisze:cyt . "Ksiazki ktorej nie wzialbym do reki " to taka moja aluzja do tych , ktorzy bezkrytycznie podchodza do "tematu" . Bezkrytycznie bo tak jest ... latwiej i przyjemniej , wierzyc w bohaterstwo i pelna poswiecenia walke dowodcow podziemnej armii i rzadu w Londynie
Ja z kolei jestem wdzieczny autorowi za obdarcie tych wydarzen z nimbu i mitow , jakimi one obrosly przez lata , calkiem z reszta niezasluzenie ...
Coz prawda czasem boli , ale warto ja znac .
Sugerujesz więc że legalnym rządem był PKWN stworzony przez sowieckich okupantów?
uwierz mi, Londyn zrobił dużo, tylko miał wiązane ręce, przez brytoli i zsrr, a gdybyś znał historię, wiedziałbyś jak to się odbywało. Nie popieram tu także działań sikorczyków, i ich walki wewnętrznej.. ale to alianci dawali im wiele protekcji i siły na tę walkę, bo byli rządem dla nich wygodnym, a sanacja była tym, któremu alianci nie udzielili pomocy w 1939 r.
Dowódców wojskowych (i nie tylko ) łatwo ocenia się po fakcie, a stań na ich miejscu przed, i weź za odpowiedzialność za tyle ważnych decyzji i tyle istnień.. ciekawe czy będziesz tak samo mówił..
Osobiście widząc tytuł tej książki, już odnoszę wrażenie że jest tendencyjna i jednostronna.
Niebawem pewnie ukarzą się dobre, naukowe jej recenzje, wtedy przekonamy się ile autor ma racji, a ile tylko teoretyzuje.