NASZE WYKRYWACZE co mieliśmy, co mamy, co chcemy kupić
- SaperDębica
- Chorąży Sztabowy
- Posty: 378
- Rejestracja: 31 paź 2012, o 12:09
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: Dębica/Rzeszów
- Has thanked: 3 times
- Been thanked: 3 times
NASZE WYKRYWACZE co mieliśmy, co mamy, co chcemy kupić
Takiego wątku chyba na forum nie było.
Zdjęcia sprzętu mile widziane, można też krótko napisać coś o wadach i zaletach posiadanego wykrywacza
Zdjęcia sprzętu mile widziane, można też krótko napisać coś o wadach i zaletach posiadanego wykrywacza
- These users thanked the author SaperDębica for the post:
- yukon
- Rating: 5.56%
Aka Signum 7272 MFD
Rutus Alter 71
XP DEUS
White's Spectra
White's 5900 Di Pro SL
Deteknix Xpointer Wader
Rutus Alter 71
XP DEUS
White's Spectra
White's 5900 Di Pro SL
Deteknix Xpointer Wader
- yukon
- Administrator
- Posty: 10936
- Rejestracja: 9 wrz 2012, o 22:46
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: Wolna Republika Bieszczad.
- Has thanked: 604 times
- Been thanked: 651 times
- Kontakt:
Re: NASZE WYKRYWACZE co mieliśmy, co mamy, co chcemy kupić
Ja zaczynalem troche
lat temu z jablem,byl na baterie R20,chyba z 9 sztuk wchodzilo do takiej rury od odkurzacza,wykrywacz sie trzymalo dwoma rekami i pisakal na wszystko tak samo,ale sie wtedy i tak zaszczepilem bo piekne fanty wychodzily,nie zapomne tego uniesienia,gdy zapisakal na jednej z bieszczadzkich gorek i pierwsze co wyciagnelem to carskie mosiny w paczkach :ukłon:i podkowke z buta
i klamre a-w-pomyslalem"ja pie..le to dziala!!!"
Pozniej byl taki zielony garrett,ace 100 chyba,to juz byl kozak,leciutki i ladny
Po tym przyszla pora na ace150 zolte szalenstwo,kanarek czy jak tam go nazywano
,prosty i z pieknym gongiem ktory sie snil po nocach,pamietam ze zaplacilem za niego 140 dolcow
Nastepnie seria whitesow,XLT,DFX wspaniale skuteczne detectory,zasilanie proste i pancernie zbudowane.
No i wreszcie Whites spectrav3i ktorej egzemplarzy mialem chyba z 5 i byl to swietny wykrywacz wart ceny,dzwieki z dobra separacja,gleboki z kolorowym ekranem i ikonkami,na deszczu jedynie wariowal i zzeral baterie szybko,no i z cewka 300 byl troszke ciezki ,po 8-10 godzinach lazenia po biesach raczka wysiadala
Po tym kupilem Deusa(jakies 1,5 roku temu),i szczerze powiem jakby mi ktos dzis za darmo dawal te wszystkie wykrywacze abym z nimi chodzil to bym podziekowal,po kupieniu Deusa z ciekawosci kupilem Etraca,bylem w szoku,jakies plakanie kota te dzwieki
,ciezki,toporny,i bardzo wolny w porownaniu do Deusa.
Ja naprawde nie lubilem nigdy sie uczyc ustawiania detectora,tych wszystkich dupereli,wgrywalem/kopiowalem programy i heja w las,sluch mam dobry ale nie muzykalny
,ciezko mi wylapac to co inni w Deusie wylapuja na sam sluch bez patrzenia w vdi(nigdy nie zapomne jak w Ustrzykach Gornych za gowniarza, spiewalismy przy ognisku jakis kawalek KSU,i nagle gitarzysta przerwal te nasze spiewy
i do mnie sie tak zwrocil:" a ty kur..a nie spiewaj!!bo tak falszujesz ze wyglada jakbys muzyki nie slyszal!!",wtedy zrozumialem ze piosenkarzem nie bede
)
Dlatego zadziwil mnie ten wykrywacz,niby nie lubilem wczesniej tego calego ustawiania a teraz zaczelem bardzo szybko jak na moje pseudo zdolnosci, lapac o co w nim chodzi,ustawiam go sobie zaleznie czy chce kopac w lesie,w parku czy na plazy,na srebro to jak spuszczony pies ze smyczy w pogoni za krolikiem,kosa poprostu,i chyba na 70 wyjsc jeden czy dwa razy chlopaki z ctxa-mi mieli wiecej srebrnych monet niz ja.
(ale tez mysle ze to dlatego ze Deus szybko wskazuje ktory sygnal kopnac,i poprostu oni analizuja- przemiataja-zmieniaja pozycje przemiatania, a ja cyk dziura,cyk dziura,smiec smiec smiec,srebro
,a oni w tym czasie -cyk smiec hehe)
Ma tez swoje wady Deus,przede wszystkim ladowanie: 3 czesci detectora osobno,nie ma mozliwosci zasilania ze zwyklych baterii trzeba panel,cewke,czy sluchawki ladowac praktycznie po kazdym wyjsciu.
Po 10-14 godzinach trzeba wykrywacz naladowac,u mnie najszybciej zdycha bateria w panelu,pozniej w cewce a sluchawki trzymaja bardzo dlugo,ale bez problemu pociagnie np.14 godzin kopania i to w zasmieconym terenie i z podswietlonym ekeranem,a kazdy kiedys musi spac,i wtedy mozna sobie go podladowac na nastepny dzien np.w gorach z powerbanku
Wykrywacz wyglada po 1.5 roku uzytkowania gorzej niz whites po 5 latach
wszystko jest porysowane,sluchawki ws4 mi zdechly w biesach,dobrze ze tylko jedna sluchawka i jakos rok temu dociagnelem do konca wakacji.Do tego zepsul sie zatrzask ktory trzyma panel,dopiero sobie zamowilem 2 sztuki i co ciekawe z PL bo duzo taniej wyszlo.nastepna lipa to klip do ladowania cewki,z jakmis tandetnymi drucikami i jeden mi sie juz wylamal.
Musialem panel przykleic do sztycy tasma narazie bo sie wlasnie ten zasrany klip do sztycy wylamal,i sie panel nie trzyma,(patrz foty)dopiero w tym tygodniu bede mial orginalny klip.
Poza tym robie mu male modyfikacje w tym tygodniu,przede wszystkim podporka pod sztyce z plastiku,tak aby jak go poloze na ziemi i kopie dolek panel byl w pionie,bo jak sie wywraca to wlasnie wtedy sie uszkadza klip na panel,dwa to mocowanie panela na linke do sztycy,nie jeden raz juz zgubilem panel naszczescie sie odrazu skapowalem i go znalezlem,ale bardzo czesto przy przeskakiwaniu przez ploty farmerow panel sie wyczepia z klipa.
trzy to kupilem specialna obudowe nalepiana na panel,nawet ma na guziki nakladki aby lepiej sie wciskalo,zapodam foty niedlugo 
Przyszlosc?czekam tylko na nowa cewke do Deusa nowy soft 4.0 i 2boxa.


Pozniej byl taki zielony garrett,ace 100 chyba,to juz byl kozak,leciutki i ladny

Po tym przyszla pora na ace150 zolte szalenstwo,kanarek czy jak tam go nazywano


Nastepnie seria whitesow,XLT,DFX wspaniale skuteczne detectory,zasilanie proste i pancernie zbudowane.
No i wreszcie Whites spectrav3i ktorej egzemplarzy mialem chyba z 5 i byl to swietny wykrywacz wart ceny,dzwieki z dobra separacja,gleboki z kolorowym ekranem i ikonkami,na deszczu jedynie wariowal i zzeral baterie szybko,no i z cewka 300 byl troszke ciezki ,po 8-10 godzinach lazenia po biesach raczka wysiadala

Po tym kupilem Deusa(jakies 1,5 roku temu),i szczerze powiem jakby mi ktos dzis za darmo dawal te wszystkie wykrywacze abym z nimi chodzil to bym podziekowal,po kupieniu Deusa z ciekawosci kupilem Etraca,bylem w szoku,jakies plakanie kota te dzwieki

Ja naprawde nie lubilem nigdy sie uczyc ustawiania detectora,tych wszystkich dupereli,wgrywalem/kopiowalem programy i heja w las,sluch mam dobry ale nie muzykalny




Dlatego zadziwil mnie ten wykrywacz,niby nie lubilem wczesniej tego calego ustawiania a teraz zaczelem bardzo szybko jak na moje pseudo zdolnosci, lapac o co w nim chodzi,ustawiam go sobie zaleznie czy chce kopac w lesie,w parku czy na plazy,na srebro to jak spuszczony pies ze smyczy w pogoni za krolikiem,kosa poprostu,i chyba na 70 wyjsc jeden czy dwa razy chlopaki z ctxa-mi mieli wiecej srebrnych monet niz ja.
(ale tez mysle ze to dlatego ze Deus szybko wskazuje ktory sygnal kopnac,i poprostu oni analizuja- przemiataja-zmieniaja pozycje przemiatania, a ja cyk dziura,cyk dziura,smiec smiec smiec,srebro

Ma tez swoje wady Deus,przede wszystkim ladowanie: 3 czesci detectora osobno,nie ma mozliwosci zasilania ze zwyklych baterii trzeba panel,cewke,czy sluchawki ladowac praktycznie po kazdym wyjsciu.
Po 10-14 godzinach trzeba wykrywacz naladowac,u mnie najszybciej zdycha bateria w panelu,pozniej w cewce a sluchawki trzymaja bardzo dlugo,ale bez problemu pociagnie np.14 godzin kopania i to w zasmieconym terenie i z podswietlonym ekeranem,a kazdy kiedys musi spac,i wtedy mozna sobie go podladowac na nastepny dzien np.w gorach z powerbanku

Wykrywacz wyglada po 1.5 roku uzytkowania gorzej niz whites po 5 latach

Musialem panel przykleic do sztycy tasma narazie bo sie wlasnie ten zasrany klip do sztycy wylamal,i sie panel nie trzyma,(patrz foty)dopiero w tym tygodniu bede mial orginalny klip.
Poza tym robie mu male modyfikacje w tym tygodniu,przede wszystkim podporka pod sztyce z plastiku,tak aby jak go poloze na ziemi i kopie dolek panel byl w pionie,bo jak sie wywraca to wlasnie wtedy sie uszkadza klip na panel,dwa to mocowanie panela na linke do sztycy,nie jeden raz juz zgubilem panel naszczescie sie odrazu skapowalem i go znalezlem,ale bardzo czesto przy przeskakiwaniu przez ploty farmerow panel sie wyczepia z klipa.


Przyszlosc?czekam tylko na nowa cewke do Deusa nowy soft 4.0 i 2boxa.
- Rating: 5.56%
„Bieszczadzkie Pompeje" pokryte „lawą" bujnej karpackiej roślinności.
- Toke
- Porucznik
- Posty: 507
- Rejestracja: 26 lut 2013, o 09:26
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: Galicja
Re: NASZE WYKRYWACZE co mieliśmy, co mamy, co chcemy kupić
No Yukon,przerzuciłeś tego trochę 
Ja aż tyle sprzętu nie miałem , pierwszym wykrywaczem jaki miałem w życiu w ręce był kanarek , czyli Ace 250 , na wykopki zabrał mnie wtedy nasz kolega z forum , michal123456789 , pożyczył mi wykrywacz , pokazał jak mniej więcej się tym posługuje , w pierwszym dołku był odłamek , a w następnym...klamra "stare" Węgry
Potem poskładałem sobie Jabla , to był koszmar , te miliony odłamków , i wszelkiegi innego śmiecia
Ale pierwszy w życiu zapalnik i pierwszy bagnet nim trafiłem
Potem kupiłem sobie Fishera F2 , fajny był , leciutki jak piórko , świetnie wyważony , niestety cholernie wrażliwy na wszystko - mokrą trawę, kamienie itp.
Następnie nabyłem Ace 250 - w porównaniu do Fishera - super stabilny , no i coś tam wygrzebał.
Od dwóch lat bodajże posiadam Rutusa Proximę v 3.1 bodajże , no i to jest to czego mi było trzeba
Ciężki jak diabli , ale pancernej budowy wykrywka, jak dla mnie bardzo uniwersalna, bo i po polach za drobiazgiem można śmiało pośmigać , jak i w lesie w łowach na militarkę świetnie działa.
Raczej nie zmienię jej na nic innego , chyba że stanie się jakiś cud , i będzie mnie stać na Deusa

Ja aż tyle sprzętu nie miałem , pierwszym wykrywaczem jaki miałem w życiu w ręce był kanarek , czyli Ace 250 , na wykopki zabrał mnie wtedy nasz kolega z forum , michal123456789 , pożyczył mi wykrywacz , pokazał jak mniej więcej się tym posługuje , w pierwszym dołku był odłamek , a w następnym...klamra "stare" Węgry

Potem poskładałem sobie Jabla , to był koszmar , te miliony odłamków , i wszelkiegi innego śmiecia

Ale pierwszy w życiu zapalnik i pierwszy bagnet nim trafiłem

Potem kupiłem sobie Fishera F2 , fajny był , leciutki jak piórko , świetnie wyważony , niestety cholernie wrażliwy na wszystko - mokrą trawę, kamienie itp.
Następnie nabyłem Ace 250 - w porównaniu do Fishera - super stabilny , no i coś tam wygrzebał.
Od dwóch lat bodajże posiadam Rutusa Proximę v 3.1 bodajże , no i to jest to czego mi było trzeba

Ciężki jak diabli , ale pancernej budowy wykrywka, jak dla mnie bardzo uniwersalna, bo i po polach za drobiazgiem można śmiało pośmigać , jak i w lesie w łowach na militarkę świetnie działa.
Raczej nie zmienię jej na nic innego , chyba że stanie się jakiś cud , i będzie mnie stać na Deusa

"Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości."
Józef Piłsudski
Józef Piłsudski
- Wredny Borsuk
- Porucznik
- Posty: 733
- Rejestracja: 20 gru 2013, o 13:20
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: Lublin/W-wa
- Has thanked: 122 times
- Been thanked: 71 times
Re: NASZE WYKRYWACZE co mieliśmy, co mamy, co chcemy kupić
WYKRYWACZE BORSUKA i BORSI - BARDZO SUBIEKTYWNY PRZEGLĄD:
Okres użytkowania: do 01.08.2003
Wykrywacz: Wojskowy W-4-P (tata pożyczał mi z jednostki) + pożyczana od kolegi samoróbka typu PI (tzw. „kiblowiec”)
Uwagi bardzo subiektywne:
Pierwsze kroki w detectingu, a więc cieszyło każde wykopane żelastwo – odłamek, żeliwny garnek, fajerka z pieca, bo tylko takie graty te sprzęty wykrywały. Najlepsze znalezisko z W-4-P to lufa od sztucera. Najlepsze znalezione „samoróbką” – klamra AW (kolega znalazł ich kilka, ale to było daaaawno temu, niemal na wierzchu tam leżały...). W wojskowym wykrywaczu najgorsze były wielkie gumowe słuchawy, spod których pot lał się ciurkiem, no i ciągłe piszczenie (dźwięk modulował tylko wtedy, gdy "pod cewką" coś się znalazło).
Okres użytkowania: 01.08.2003 – 07.06.2004
Wykrywacz: Whites AF101
Uwagi bardzo subiektywne:
Kupiony okazyjnie wykrywacz rur i studzienek, marzenie każdego złomiarza. Rzeźnik na żelazo, bez dyskryminacji, ale dość głęboki. Malutka cewka, wielkości spodeczka pod filiżankę. Prymitywny, ale solidny i jakby nie patrzeć – mój pierwszy markowy sprzęt (Whites)!
Okres użytkowania: 07.06.2004 – 14.10.2005
Wykrywacz: Bounty Hunter Lone Star
Uwagi bardzo subiektywne:
Pierwszy wykrywacz, którym zacząłem znajdować drobnicę – guziczki, monetki itp. No i pierwszy z dyskryminacją. Bardzo sympatycznie go wspominam. Wady: słaby zasięg i straszna bateriożerność (2 baterie 9V pożerał w kilka godzin). Kłopotliwe były też nietypowe baterie, trudne do kupienia w awaryjnych sytuacjach w wiejskich sklepikach na odludziu ("kostki" 9V). Ogólnie sprzęt wyprodukowany raczej jako zabawka plażowa, ale wtedy wiele osób nimi w Polsce szukało.
Okres użytkowania: 14.10.2005 – 08.01.2007
Wykrywacz: Minelab Musketeer Adventage
Uwagi bardzo subiektywne:
Mój pierwszy wykrywacz, który mogę nazwać porządnym. Przyzwoite zasięgi, prosta obsługa, solidna jakość. Od niego zaczęła się moja przygoda z Minelabami, którym jestem wierny do dzisiaj. Wady: spory ciężar i pewna „toporność” konstrukcji (ale taka „solidna toporność”).
Okres użytkowania: 08.01.2007 – 11.01.2009
Wykrywacz: Minelab Soverign GT
Uwagi bardzo subiektywne:
Naturalna zmiana po Muszkieterze. Jeden z najlepszych wykrywaczy, jakie posiadałem. Wielozakresowy. Niesamowite zasięgi, głębokością dorównywał w ziemiankach i okopach kultowemu „Smętkowi”. Pancerna konstrukcja cewki DD. Jeżeli chodzi o parametry elektroniczne – same zalety, po prostu rzeźnik! Wady: ciężar (sprzęt zdecydowanie nie dla „panienek”), wyrabiający się zaczep elektroniki, toporność, brak wyświetlacza ze wskazaniami cyfrowymi, które w tym sprzęcie już by się przydały (chociaż można było dokupić opcjonalnie przystawkę z ekranikiem cyfrowym, niestety za jakieś chore pieniądze).
Okres użytkowania: od XII.2006 do XII.2007
Wykrywacz: Garrett Ace 150
Uwagi bardzo subiektywne:
Wykrywacz Borsi. Wszyscy początkujący kochają ten model, ale Borsia nie miała z nim sukcesów, zresztą finalnie okazał się popsuty (coś nie tak z kablem przy cewce). Ja go nie używałem. Głupie dźwięki (jakieś gongi). Z zalet - solidnie zrobiony, chociaż w żółtym plastiku.
Okres użytkowania: od 11.01.2009 do 18.09.2009
Wykrywacz: C.SCOPE CS660 i Rutus First
Uwagi bardzo subiektywne:
Wykrywacze Borsi. Nie polubili się, a podobno ten C.SCOPE miał być był niezły na militarkę - statyk! Ja go nie używałem. Przed nim miała też Rutusa First’a, taki "epizod", ale spuśćmy zasłonę milczenia na tę tandetną konstrukcję. Nawet nie wiem, czy on działał. Jak możecie się domyśleć - też się z Borsią nie polubili.
Okres użytkowania: od 08.01.2009 do dziś
Wykrywacz: Minelab X–TERRA 70 (od 08.01.2009 do 06.06.2009 – cewka koncentryczna 9’’/7,5kHz „M”; od 06.06.2009 – cewka DD 10,5’’/7,5kHz „M”)
Uwagi bardzo subiektywne:
Mój obecnie używany wykrywacz. Jest jak przedłużenie mojej ręki i zmysłów, bardzo lubię i cenię ten model. Zasięgami niejednokrotnie zaskakiwał nawet kolegę chodzącego z E-Track’iem. Ma dość precyzyjne wskazania cyfrowe (jak się je pozna), no i zaleta podstawowa – prostota obsługi i programowania, a raczej brak tej konieczności. Niczego tak nie cierpię, jak potrzeby strojenia, programowania i innego „pipania” w wykrywaczu podczas czy przed poszukiwaniami. Wady: tandetnie wykonane uszy przy cewkach (raz połamałem i raz wzmacniałem) i ogólna delikatność konstrukcji, w porównaniu np. do Soverign’a. Roztelepały mi się też gwinty na łączeniach rurek i trzeba było lutować druty przy głośniku. Ale to dopiero po 5 latach intensywnego używania, więc nie jest tak źle. Generalnie będzie mi ciężko rozstać się z tym modelem, bardzo się polubiliśmy. Znaleziska na przestrzeni 6 wspólnych lat mówią same za siebie…
Okres użytkowania: od 21.09.2009 do dziś
Wykrywacz: Minelab X-TERRA 30 (cewka koncentryczna 9’’/7,5kHz „M”)
Uwagi bardzo subiektywne:
Wykrywacz Borsi. Uwagi jak wyżej, tylko zasięgi na głębokość (w ziemiankach i okopach) słabsze niż model 70; chociaż na głębokości do kilkunastu cm i na polach nie ma wielkiej różnicy. Z tym wykrywaczem Borsia nareszcie zaczęła trafiać konkretne znaleziska.
Okres użytkowania: być może od tego roku
Wykrywacz: XP Deus
Uwagi bardzo subiektywne:
Planowany zakup 2 kompletów. Trzeba spróbować tego cuda… Zachęca brak kabla i kompaktowość.
Na chwilę obecną analizuję wszelkie opinie na bieżąco, oczywiście od osób, które go regularnie używają podczas poszukiwań i mają na jego temat coś konkretnego do powiedzenia (poza tym, że jest fajny i można mu wgrać fajny program
Chcę się sam przekonać, ile jest wart. A jak się nie polubimy, to kupię nową X-Terrę 70. Wady już stwierdzone: cena.
Okres użytkowania: do 01.08.2003
Wykrywacz: Wojskowy W-4-P (tata pożyczał mi z jednostki) + pożyczana od kolegi samoróbka typu PI (tzw. „kiblowiec”)
Uwagi bardzo subiektywne:
Pierwsze kroki w detectingu, a więc cieszyło każde wykopane żelastwo – odłamek, żeliwny garnek, fajerka z pieca, bo tylko takie graty te sprzęty wykrywały. Najlepsze znalezisko z W-4-P to lufa od sztucera. Najlepsze znalezione „samoróbką” – klamra AW (kolega znalazł ich kilka, ale to było daaaawno temu, niemal na wierzchu tam leżały...). W wojskowym wykrywaczu najgorsze były wielkie gumowe słuchawy, spod których pot lał się ciurkiem, no i ciągłe piszczenie (dźwięk modulował tylko wtedy, gdy "pod cewką" coś się znalazło).
Okres użytkowania: 01.08.2003 – 07.06.2004
Wykrywacz: Whites AF101
Uwagi bardzo subiektywne:
Kupiony okazyjnie wykrywacz rur i studzienek, marzenie każdego złomiarza. Rzeźnik na żelazo, bez dyskryminacji, ale dość głęboki. Malutka cewka, wielkości spodeczka pod filiżankę. Prymitywny, ale solidny i jakby nie patrzeć – mój pierwszy markowy sprzęt (Whites)!
Okres użytkowania: 07.06.2004 – 14.10.2005
Wykrywacz: Bounty Hunter Lone Star
Uwagi bardzo subiektywne:
Pierwszy wykrywacz, którym zacząłem znajdować drobnicę – guziczki, monetki itp. No i pierwszy z dyskryminacją. Bardzo sympatycznie go wspominam. Wady: słaby zasięg i straszna bateriożerność (2 baterie 9V pożerał w kilka godzin). Kłopotliwe były też nietypowe baterie, trudne do kupienia w awaryjnych sytuacjach w wiejskich sklepikach na odludziu ("kostki" 9V). Ogólnie sprzęt wyprodukowany raczej jako zabawka plażowa, ale wtedy wiele osób nimi w Polsce szukało.
Okres użytkowania: 14.10.2005 – 08.01.2007
Wykrywacz: Minelab Musketeer Adventage
Uwagi bardzo subiektywne:
Mój pierwszy wykrywacz, który mogę nazwać porządnym. Przyzwoite zasięgi, prosta obsługa, solidna jakość. Od niego zaczęła się moja przygoda z Minelabami, którym jestem wierny do dzisiaj. Wady: spory ciężar i pewna „toporność” konstrukcji (ale taka „solidna toporność”).
Okres użytkowania: 08.01.2007 – 11.01.2009
Wykrywacz: Minelab Soverign GT
Uwagi bardzo subiektywne:
Naturalna zmiana po Muszkieterze. Jeden z najlepszych wykrywaczy, jakie posiadałem. Wielozakresowy. Niesamowite zasięgi, głębokością dorównywał w ziemiankach i okopach kultowemu „Smętkowi”. Pancerna konstrukcja cewki DD. Jeżeli chodzi o parametry elektroniczne – same zalety, po prostu rzeźnik! Wady: ciężar (sprzęt zdecydowanie nie dla „panienek”), wyrabiający się zaczep elektroniki, toporność, brak wyświetlacza ze wskazaniami cyfrowymi, które w tym sprzęcie już by się przydały (chociaż można było dokupić opcjonalnie przystawkę z ekranikiem cyfrowym, niestety za jakieś chore pieniądze).
Okres użytkowania: od XII.2006 do XII.2007
Wykrywacz: Garrett Ace 150
Uwagi bardzo subiektywne:
Wykrywacz Borsi. Wszyscy początkujący kochają ten model, ale Borsia nie miała z nim sukcesów, zresztą finalnie okazał się popsuty (coś nie tak z kablem przy cewce). Ja go nie używałem. Głupie dźwięki (jakieś gongi). Z zalet - solidnie zrobiony, chociaż w żółtym plastiku.
Okres użytkowania: od 11.01.2009 do 18.09.2009
Wykrywacz: C.SCOPE CS660 i Rutus First
Uwagi bardzo subiektywne:
Wykrywacze Borsi. Nie polubili się, a podobno ten C.SCOPE miał być był niezły na militarkę - statyk! Ja go nie używałem. Przed nim miała też Rutusa First’a, taki "epizod", ale spuśćmy zasłonę milczenia na tę tandetną konstrukcję. Nawet nie wiem, czy on działał. Jak możecie się domyśleć - też się z Borsią nie polubili.
Okres użytkowania: od 08.01.2009 do dziś
Wykrywacz: Minelab X–TERRA 70 (od 08.01.2009 do 06.06.2009 – cewka koncentryczna 9’’/7,5kHz „M”; od 06.06.2009 – cewka DD 10,5’’/7,5kHz „M”)
Uwagi bardzo subiektywne:
Mój obecnie używany wykrywacz. Jest jak przedłużenie mojej ręki i zmysłów, bardzo lubię i cenię ten model. Zasięgami niejednokrotnie zaskakiwał nawet kolegę chodzącego z E-Track’iem. Ma dość precyzyjne wskazania cyfrowe (jak się je pozna), no i zaleta podstawowa – prostota obsługi i programowania, a raczej brak tej konieczności. Niczego tak nie cierpię, jak potrzeby strojenia, programowania i innego „pipania” w wykrywaczu podczas czy przed poszukiwaniami. Wady: tandetnie wykonane uszy przy cewkach (raz połamałem i raz wzmacniałem) i ogólna delikatność konstrukcji, w porównaniu np. do Soverign’a. Roztelepały mi się też gwinty na łączeniach rurek i trzeba było lutować druty przy głośniku. Ale to dopiero po 5 latach intensywnego używania, więc nie jest tak źle. Generalnie będzie mi ciężko rozstać się z tym modelem, bardzo się polubiliśmy. Znaleziska na przestrzeni 6 wspólnych lat mówią same za siebie…
Okres użytkowania: od 21.09.2009 do dziś
Wykrywacz: Minelab X-TERRA 30 (cewka koncentryczna 9’’/7,5kHz „M”)
Uwagi bardzo subiektywne:
Wykrywacz Borsi. Uwagi jak wyżej, tylko zasięgi na głębokość (w ziemiankach i okopach) słabsze niż model 70; chociaż na głębokości do kilkunastu cm i na polach nie ma wielkiej różnicy. Z tym wykrywaczem Borsia nareszcie zaczęła trafiać konkretne znaleziska.
Okres użytkowania: być może od tego roku
Wykrywacz: XP Deus
Uwagi bardzo subiektywne:
Planowany zakup 2 kompletów. Trzeba spróbować tego cuda… Zachęca brak kabla i kompaktowość.
Na chwilę obecną analizuję wszelkie opinie na bieżąco, oczywiście od osób, które go regularnie używają podczas poszukiwań i mają na jego temat coś konkretnego do powiedzenia (poza tym, że jest fajny i można mu wgrać fajny program

Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony 4 lut 2016, o 18:59 przez Wredny Borsuk, łącznie zmieniany 2 razy.
- These users thanked the author Wredny Borsuk for the post (total 2):
- yukon • SaperDębica
- Rating: 11.11%
Żaden z obiektów prezentowanych na zdjęciach nie został przeze mnie zlokalizowany ani wydobyty z wykorzystaniem wykrywacza metali bądź innego urządzenia lub narzędzia. Przedstawione sceny i ich opisy są jedynie zaimprowizowanymi rekonstrukcjami.
- korner
- ST-PLUTONOWY
- Posty: 112
- Rejestracja: 14 sty 2016, o 00:13
- Województwo: Lubelskie
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 16 times
Re: NASZE WYKRYWACZE co mieliśmy, co mamy, co chcemy kupić
Ja zaczynalem od Transet 150 (jak ktoś nie wie to wykrywacz BFO o mikroskopijnym zasięgu, ale kilka szklanek nim wytargałem z gleby)
Potem Jabel->Solaris->Proxima V1->Proxima V2->Proxima V4->Argo V3 i znów Proxima V2 razem z Kretem na czystsze miejsca. W międzyczasie powstało kilka innych wykrywaczy typu PI, jedne kompletna klapa jak goldscan inne zajebiaszczo fajne. Pikacza nic nie zastąpi... Chociaż upierdliwość do sześcianu na śmieciowych polach i spranych lasach. Jako ciekawostkę dodam że z okresu kiedy chodziłem z Jablem a było to cos ponad 2-3 lata potrafiłem jujż poznać po tym co gadał czy widzi łuskę mośka, czy mańka, kulkę szrapnelową dało się bez pudła odróżnić od czegoś innego. Kwestia obycia i osłuchania.
Najzabawniejsze wspomnienie z PI... Idę lasem, nagle piękny, potężny sygnał. Kopię więc dołek, a ze staram się za dużych dołów nie robić więc idę głównie w głąb. Dokopałem się na 80cm i nic. W końcu stwierdziłem ze trzeba nieco dołek rozkalibrować
Więc łopatką w brzeg i słysze że coś trafiła. No i okazało się że kopałem wewnątrz obręczy koła od roweru 
Potem Jabel->Solaris->Proxima V1->Proxima V2->Proxima V4->Argo V3 i znów Proxima V2 razem z Kretem na czystsze miejsca. W międzyczasie powstało kilka innych wykrywaczy typu PI, jedne kompletna klapa jak goldscan inne zajebiaszczo fajne. Pikacza nic nie zastąpi... Chociaż upierdliwość do sześcianu na śmieciowych polach i spranych lasach. Jako ciekawostkę dodam że z okresu kiedy chodziłem z Jablem a było to cos ponad 2-3 lata potrafiłem jujż poznać po tym co gadał czy widzi łuskę mośka, czy mańka, kulkę szrapnelową dało się bez pudła odróżnić od czegoś innego. Kwestia obycia i osłuchania.

Najzabawniejsze wspomnienie z PI... Idę lasem, nagle piękny, potężny sygnał. Kopię więc dołek, a ze staram się za dużych dołów nie robić więc idę głównie w głąb. Dokopałem się na 80cm i nic. W końcu stwierdziłem ze trzeba nieco dołek rozkalibrować


- Rating: 5.56%

- Wredny Borsuk
- Porucznik
- Posty: 733
- Rejestracja: 20 gru 2013, o 13:20
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: Lublin/W-wa
Re: NASZE WYKRYWACZE co mieliśmy, co mamy, co chcemy kupić
Jukki, wywal proszę wszystkie zdjęcia z mojego postu, w sumie nic nie wnoszą a rozwaliły tekst.
Żaden z obiektów prezentowanych na zdjęciach nie został przeze mnie zlokalizowany ani wydobyty z wykorzystaniem wykrywacza metali bądź innego urządzenia lub narzędzia. Przedstawione sceny i ich opisy są jedynie zaimprowizowanymi rekonstrukcjami.
- yukon
- Administrator
- Posty: 10936
- Rejestracja: 9 wrz 2012, o 22:46
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: Wolna Republika Bieszczad.
- Kontakt:
Re: NASZE WYKRYWACZE co mieliśmy, co mamy, co chcemy kupić
Zobacze w domu na kompie,bo na telefonie nic nie rozwalily i wyglada cacy.
Dobra robota borsuk z tymi opisami.
Odrazu chcecie dwa deusy kupic?nie lepiej jeden na probe?co bedzie jak deus bedzie dla borysi za "letki" np.?
Dobra robota borsuk z tymi opisami.
Odrazu chcecie dwa deusy kupic?nie lepiej jeden na probe?co bedzie jak deus bedzie dla borysi za "letki" np.?

„Bieszczadzkie Pompeje" pokryte „lawą" bujnej karpackiej roślinności.
- Wredny Borsuk
- Porucznik
- Posty: 733
- Rejestracja: 20 gru 2013, o 13:20
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: Lublin/W-wa
Re: NASZE WYKRYWACZE co mieliśmy, co mamy, co chcemy kupić
Spokojnie, na razie i tak jeszcze nie ma chętnego na moją nerkę.
Żaden z obiektów prezentowanych na zdjęciach nie został przeze mnie zlokalizowany ani wydobyty z wykorzystaniem wykrywacza metali bądź innego urządzenia lub narzędzia. Przedstawione sceny i ich opisy są jedynie zaimprowizowanymi rekonstrukcjami.
- baży G2
- Zasłużony
- Posty: 2380
- Rejestracja: 22 paź 2012, o 12:15
- Województwo: Mazowieckie
- Imię: Krzysztof
Re: NASZE WYKRYWACZE co mieliśmy, co mamy, co chcemy kupić
Jezu, Borsuk, jak zobaczyłem Twojego W4, to aż mnie w dołku ścisło. Toż ja z takim latałem, a właściwie we trzech lataliśmy na zmianę. Tylko Twój był pożyczany a nasz
pozyskany z jednostki. Sześć lat służył wiernie, ale i militarki wtedy było w bród.

...Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,
Choć macie sami doskonalsze wznieść;
Na nich się jeszcze święty ogień żarzy,
I miłość ludzka stoi tam na straży,
I wy winniście im cześć!
A.Asnyk
Choć macie sami doskonalsze wznieść;
Na nich się jeszcze święty ogień żarzy,
I miłość ludzka stoi tam na straży,
I wy winniście im cześć!
A.Asnyk
-
- Porucznik
- Posty: 716
- Rejestracja: 11 lis 2013, o 12:17
- Województwo: Mazowieckie
- Lokalizacja: Nad Pilicą
Re: NASZE WYKRYWACZE co mieliśmy, co mamy, co chcemy kupić
Kupiłam wychwalanego Deusa i jak na razie mam z nim same kłopoty. Prawie od razu przestały działać programy 3 i 7. Już 2 razy odsyłałam do naprawy, teraz znowu 3 szwankuje. Użeram się dystrybutorem.
Chyba mam pecha, bo większość użytkowników jest zadowolona.
Chyba mam pecha, bo większość użytkowników jest zadowolona.
- zBYcH
- ST-PLUTONOWY
- Posty: 117
- Rejestracja: 29 mar 2015, o 15:16
- Województwo: Lubuskie
- Imię: Zbyszek
- Lokalizacja: Vietz,. lubuskie
Re: NASZE WYKRYWACZE co mieliśmy, co mamy, co chcemy kupić
Ja śmigam krótko, od roku dopiero, ale do łażenia z kijem ciągnęło mnie od kilku ładnych latek, ale zawsze były inne wydatki niż zakup sprzętu. Jako że mam dosyć dużą styczność z lasami to zawsze jadąc szukałem dobrych miejsc z dołami II wojennymi. Przyszła pora i kupiłem Garretta AT-PRO, pierwsze miesiące były ciężkie gdyż ten mój wynalazek miał jakąś wadę fabryczną i wzbudzał się nawet jak oparty o drzewo był. Ale gdy wrócił z serwisu to całkiem inny sprzęt. Kilka fajnych fantów już nim wyciągnąłem i ogólnie jestem zadowolony z niego. Plany? pewnie nikogo nie zdziwi że następny będzie Deus, ale to pewnie jeszcze trochę potrwa zanim zmienię sprzęt.
- Zwierz
- SIERZANT SZTABOWY
- Posty: 188
- Rejestracja: 1 wrz 2015, o 21:32
- Województwo: Mazowieckie
Re: NASZE WYKRYWACZE co mieliśmy, co mamy, co chcemy kupić
Najpierw Argo, teraz Deus. I z jednego i drugiego jestem zadowolony, ale z Deusa bardziej, bo szybsze toto i lżejsze. Niby Argo nie jest ciężki, ale jakoś po kilku godzinach czuć łapę. A jeszcze jak robię wypad z dziewczyną, to też Deus bardziej jej pasuje. Pamiętam jak za pierwszym razem machała Argo trzymając go oburącz, bo cieżki hehe
No i jak idę do samochodu to nie niosę przez pół osiedla półtorametrowego kija, tylko COŚ, jakby karabin, antenę. Nikt nie wie.

No i jak idę do samochodu to nie niosę przez pół osiedla półtorametrowego kija, tylko COŚ, jakby karabin, antenę. Nikt nie wie.

_____________________________
Mego dziadka piłą rżnęli,
Myśmy wszystko zapomnieli.
Mego dziadka piłą rżnęli,
Myśmy wszystko zapomnieli.
- Yarek vel KIM
- Moderator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 14 lis 2012, o 15:03
- Województwo: Śląskie
-
- Porucznik
- Posty: 716
- Rejestracja: 11 lis 2013, o 12:17
- Województwo: Mazowieckie
- Lokalizacja: Nad Pilicą
Re: NASZE WYKRYWACZE co mieliśmy, co mamy, co chcemy kupić
DETECT Gdańsk. Do naprawy wysyłałam do TELCOMP-u w Pruszkowie. Dziś sprzęt wrócił po wymianie cewki. Jutro będę testować.
-
- Szeregowy
- Posty: 2
- Rejestracja: 17 lut 2016, o 17:14
- Województwo: Mazowieckie
Re: NASZE WYKRYWACZE co mieliśmy, co mamy, co chcemy kupić
Mam teraz drugi ace350 pierwszym był oczywiście ace 150 - czyli typowy dla amatora jakim byłem wtedy, czyli pięć lat temu. Obie wykrywki ma z wykrywaczmetali.net W moim mniemaniu to jednak chyba wraz jedne z najpopularniejszych wykrywaczy. Większość moich znajomych chodzi z nimi, a teraz brat też się zastanawia na zakupem 250. Chciałem dodać zdjęcia ale mam jakiś mały problem.