Napoleon w Polsce
- szperak
- SIERZANT
- Posty: 148
- Rejestracja: 6 gru 2013, o 22:21
- Województwo: Warmińsko-Mazurskie
- Imię: Leszek
Re: Napoleon w Polsce
Jedynka jest odpowiednikiem saperów czy wygląd guzika ? Jeśli nie cyfra to co ona znaczy?
- tobik09
- Podporucznik
- Posty: 492
- Rejestracja: 22 lis 2012, o 23:26
- Województwo: Podkarpackie
- tobik09
- Podporucznik
- Posty: 492
- Rejestracja: 22 lis 2012, o 23:26
- Województwo: Podkarpackie
Re: Napoleon w Polsce
Guzik Korpusu Inżynierów i Saperów za czasów Napoleona I. Cyfra 1 w dolnej części to numer regimentu gdyż w armii napoleońskiej nie było pułków tylko regimenty. Regiment był odpowiednikiem pułku.
- szperak
- SIERZANT
- Posty: 148
- Rejestracja: 6 gru 2013, o 22:21
- Województwo: Warmińsko-Mazurskie
- Imię: Leszek
Re: Napoleon w Polsce
Bardzo wszystkim dziękuję ,przed chwilką wróciłem z innych stron Napoleońskich i trochę poczytałem tak czy inaczej wielkie dzięki. 

- boss64
- Zasłużony
- Posty: 1266
- Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
- Województwo: Wybierz
Re: Napoleon w Polsce
podziel się wiadomościami jakie pozyskałeś dzięki zgłębieniu tajemniczej literatury o " czasach napoleońskich" czy literatura była 

- boss64
- Zasłużony
- Posty: 1266
- Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
- Województwo: Wybierz
Re: Napoleon w Polsce
czy Napoleon był w Polsce? czy stacjonowały wojska napoleońskie np.
w Tarnowie, te czy inne pytania nasuwają się same , czy ktoś zna choć część odpowiedzi na nie?




- boss64
- Zasłużony
- Posty: 1266
- Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
- Województwo: Wybierz
Re: Napoleon w Polsce
widzę że na naszym forum więcej miłośników I WW i II WW a czasy Napoleońskie
, Powstanie Styczniowe
, Powstanie Listopadowe
dość ubogo






- Toke
- Porucznik
- Posty: 507
- Rejestracja: 26 lut 2013, o 09:26
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: Galicja
Re: Napoleon w Polsce
Eeee tam ubogo.
A ten wątek napoleoński z okolic Tarnowa chętnie pociągnąłbym dalej
Szczerze powiem że coś tam, gdzieś,kiedyś się o uszy obiło , ale konkretów żadnych nie pamiętam...
Więc...jeśli byłby boss łaskaw ???

A ten wątek napoleoński z okolic Tarnowa chętnie pociągnąłbym dalej

Szczerze powiem że coś tam, gdzieś,kiedyś się o uszy obiło , ale konkretów żadnych nie pamiętam...
Więc...jeśli byłby boss łaskaw ???



"Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości."
Józef Piłsudski
Józef Piłsudski
- boss64
- Zasłużony
- Posty: 1266
- Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
- Województwo: Wybierz
Re: Napoleon w Polsce
specjalnie dla Ciebie i Tych którzy lubią ten wątek poszperam ale tak na szybko , kiedyś czytałem literaturę odziały wielkiego wodza stacjonowały właśnie w Tarnowie , a Cesarz jechał na wizytację swoich oddziałów w towarzystwie swoich wiernych przybocznych oficerów , jechali zimą od dworu do dworu szukając przyjaznych im właścicieli dworskich ( napoić konie, spocząć no i oczywiście coś dla ciała) kierunek ich om którym mogę coś napisać to: Nowy Żmigród, Jasło , Sowina , .... tu brak informacji ale szukam.....Tarnów......jak coś znajdę w swojej biblioteczce postaram się opisać jeśli kogoś to interesuje. 

- Toke
- Porucznik
- Posty: 507
- Rejestracja: 26 lut 2013, o 09:26
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: Galicja
Re: Napoleon w Polsce
No ba !!!boss64 pisze:Tarnów......jak coś znajdę w swojej biblioteczce postaram się opisać jeśli kogoś to interesuje.
Pewnie że interesuje


"Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości."
Józef Piłsudski
Józef Piłsudski
- boss64
- Zasłużony
- Posty: 1266
- Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
- Województwo: Wybierz
Re: Napoleon w Polsce
trochę z neta dotyczy właśnie naszej Galicji , jak kto lubi to może poczyta, ja szperam w literaturze tylko czasu mało
7 maja wojska polskie pod dowództwem księcia Józefa Poniatowskiego rozpoczęły marsz na południe. Akcja wyzwalania Galicji przez wojska Księstwa Warszawskiego spotkała się w zaborze austriackim z olbrzymim entuzjazmem. Polacy pod panowaniem Habsburga mieli już dosyć makabrycznego obciążenia podatkowego, ciągłego poboru rekruta i panoszenia się austriackiej administracji. Polscy patrioci z Galicji służyli Poniatowskiemu radą, pomocą, często porzucali wszystko i zaciągali się do wojska. Nieśmiały początkowo marsz zamienił się w niezwykle skuteczną ofensywę. Polacy zajmowali coraz większe obszary Galicji. 14 maja książę Józef wkroczył do Lublina, 19 maja został zdobyty Sandomierz, 20 maja - Zamość, 27 maja awangarda wojsk Księstwa dotarła do Lwowa. Przed wybuchem wojny Austriacy nie dopuszczali myśli, że teatr wojny z Księstwem może przenieść się na ich terytorium. Dlatego też pozostawili w Galicji jedynie 10 tysięcy żołnierzy, głównie młodych rekrutów, którzy nie stanowili większego problemu dla armii Poniatowskiego.
Po opanowaniu znacznych obszarów Galicji, książę zabrał się do organizowania administracji na wyzwolonych ziemiach. Zaczął powoływać Komisje Obywatelskie mające za zadanie zabezpieczenie potrzeb logistycznych wojska. Obok powstających polskich organów władzy - z intendentem generalnym na czele - pozostawił książę administrację austriacką nadzorowaną przez Polaków. Chciał w ten sposób uchronić Galicję od chaosu i zamieszania. Jako podstawę galicyjskich sił zbrojnych zaczął organizować oddziały gwardii narodowej. 20 maja, po zdobyciu Zamościa, Poniatowski wydał rozkaz utworzenia regularnych sił zbrojnych w Galicji.
Przez cały ten okres książę Józef musiał powstrzymywać zapał miejscowych patriotów, którzy chcieli od razu organizować pospolite ruszenie i ogólnogalicyjskie powstanie. Książę podchodził z dużym dystansem do tego typu żywiołowych akcji: "Buduje się z zapału, lecz mamy skuteczniejszą broń niż kosy i piki, bo mamy Napoleona i jego potęgę za sobą, a on nie lubi tego rodzaju powstania... Zbrójmy się regularnie, skwapliwie, ale bez gwałtownych wzruszeń".
Na przełomie maja i czerwca polskie wojska wyzwoliły znaczne obszary Galicji Wschodniej. Wtedy właśnie przyszedł rozkaz Napoleona, aby w jego imieniu zajmować Galicję. Dotychczasowe działania Poniatowskiego w zakresie tworzenia administracji na opanowanych terenach nie wynikały z żadnej instrukcji i były niejako samowolne. Rozkaz Napoleona uprawomocnił je i skłonił księcia do bardziej intensywnej pracy organizacyjnej na wyzwalanych ziemiach.
Pod koniec maja arcyksiążę Ferdynand zdał sobie sprawę, że nie uda mu się ani opanować Księstwa Warszawskiego, ani utrzymać dłużej stolicy. Postanowił wycofać się z Księstwa, połączyć z wojskami arcyksięcia Karola, a po drodze rozbić w Galicji armię Poniatowskiego. Książę Józef miał do wyboru dwie możliwości: albo zrezygnować z wyzwalania Galicji Wschodniej, zebrać całe wojsko jakim dysponował i uderzyć na Austriaków; albo unikać walki z armią arcyksięcia Ferdynanda i skoncentrować się na opanowaniu jak największych terenów Galicji Wschodniej. Książę wybrał drugą możliwość. Przewidywał szybkie zwycięstwo Napoleona i zakończenie wojny. W takiej sytuacji korzystniejsze - z punktu widzenia interesów Księstwa Warszawskiego - byłoby wyzwolenie jak największych obszarów Galicji niż rozbicie armii austriackiej.
Decyzja Poniatowskiego okazała się słuszna z innego powodu (z którego książę początkowo prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy). 18 maja car wysłał do Galicji korpus wojsk rosyjskich pod dowództwem Aleksandra Golicyna. Cele Rosjan były zupełnie inne niż mogłoby to wynikać z francusko-rosyjskiego sojuszu. Korpus Golicyna miał za zadanie raczej obronę Austrii niż walkę z nią. Rosjanie zajmowali tereny, które mogły być opanowane przez wojska Poniatowskiego. Chcieli w ten sposób oszczędzić państwo Habsburgów i zapobiec poszerzeniu terytorium Księstwa Warszawskiego. Planowano nawet powołanie w imieniu cara rządu tymczasowego w Galicji. W odpowiedzi, 2 czerwca, Poniatowski powołał siedmioosobowy Rząd Wojskowy Tymczasowy Centralny pod protekcją Najjaśniejszego Cesarza i Króla Napoleona Wielkiego, ze Stanisławom Zamoyskim na czele.
Sukcesy wycofującego się do Galicji arcyksięcia Ferdynanda skłoniły w końcu Poniatowskiego do wydania mu bitwy. Licząc na obiecaną przez Golicyna pomoc, skoncentrował swoje wojska nad Sanem. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że wcześniej Rosjanie uzgodnili z dowództwem austriackim szczegóły całej akcji, i nie zamierzali pomagać Polakom. W konsekwencji, 12 czerwca, wojska księcia Józefa doznały porażki i musiały się wycofać. 19 czerwca Austriacy zdobyli Sandomierz. Pomimo tego sukcesu sytuacja arcyksięcia Ferdynanda nie była dobra. Ponaglany przez arcyksięcia Karola zdecydował się w końcu na pełny odwrót i połączenie z głównymi siłami Habsburgów. Wykorzystał to Poniatowski. Skoncentrował wszystkie siły na lewym brzegu Wisły - już 19 czerwca połączył się z Zajączkiem, a 3-4 lipca z korpusami Sokolnickiego i Dąbrowskiego - i utrudniał odwrót wojskom austriackim. Jednocześnie, zgodnie z rozkazem Napoleona, zbliżał się w kierunku Czech i Moraw.
Ostatnim sukcesem Polaków w tej wojnie było zdobycie Krakowa. 14 lipca uzgodniono z Austriakami krótkie zawieszenie broni. W tym czasie miała nastąpić bezpieczna ewakuacja habsburskich wojsk i magazynów z miasta. W zamian za to Austriacy obiecali oddać Kraków bez walki. Nie zamierzali jednak wywiązać się z umowy. Postanowili oddać dawną siedzibę królów polskich Rosjanom. Jedynie energiczna akcja Poniatowskiego zapobiegła utracie miasta. Książę sforsował rosyjskie oddziały wchodzące do Krakowa, obsadził strategiczne punkty w mieście swoimi wojskami, mianował polskiego gubernatora i odebrał od rady miejskiej przysięgę na wierność Napoleonowi. Tego samego dnia (14 lipca) do Krakowa dotarła wiadomość o zawarciu rozejmu między Francją a Austrią (11 lipca) oraz rozkaz Napoleona wzywający do przerwania działań zbrojnych. W tej sytuacji Austriacy zażądali przekazania im Krakowa, który został zajęty przez Poniatowskiego już po podpisaniu zawieszenia broni. Książę nie ugiął się pod presją i czekał na instrukcje Napoleona. Bonaparte stanął na stanowisku, że wiążący jest moment dotarcia rozkazów o zawieszeniu broni. Kraków pozostał w rękach Polaków.
Kilkumiesięczne rokowania zakończyły się 14 października 1809 r. podpisaniem pokoju w Schönbrun.Wojna z Francją kosztowała Habsburgów utratę trzeciej części ziem (100 tysięcy kilometrów kwadratowych) oraz 3,5 miliona poddanych, utratę dostępu do morza, ograniczenie armii do 150 tysięcy żołnierzy oraz 85 milionów franków reparacji. Na rzecz Francji Austria straciła Krainę z Triestem, część Karyntii, resztę Istrii i tzw. Chorwację morską. Napoleon połączył te nabytki ze zdobyczami z Preszburga i utworzył Prowincje Iliryjskie. Bawarii przypadły w udziale Inn i Salzburg. Rosja za swoją dwuznaczną postawę otrzymała w nagrodę obwód tarnopolski. Obszar Księstwa Warszawskiego został powiększony o 50 procent (ponad 50 tysięcy kilometrów kwadratowych). Nabytki Księstwa objęły prawie wszystkie ziemie, które znajdowały się w rękach wojsk polskich w chwili zawieszenia broni: trzeci zabór austriacki wraz z Krakowem a także powiat zamojski i skrawki krakowskiego (pierwszy zabór). Była to trzecia część całego obszaru Galicji z niemal trzecią częścią jej ludności.

Po opanowaniu znacznych obszarów Galicji, książę zabrał się do organizowania administracji na wyzwolonych ziemiach. Zaczął powoływać Komisje Obywatelskie mające za zadanie zabezpieczenie potrzeb logistycznych wojska. Obok powstających polskich organów władzy - z intendentem generalnym na czele - pozostawił książę administrację austriacką nadzorowaną przez Polaków. Chciał w ten sposób uchronić Galicję od chaosu i zamieszania. Jako podstawę galicyjskich sił zbrojnych zaczął organizować oddziały gwardii narodowej. 20 maja, po zdobyciu Zamościa, Poniatowski wydał rozkaz utworzenia regularnych sił zbrojnych w Galicji.
Przez cały ten okres książę Józef musiał powstrzymywać zapał miejscowych patriotów, którzy chcieli od razu organizować pospolite ruszenie i ogólnogalicyjskie powstanie. Książę podchodził z dużym dystansem do tego typu żywiołowych akcji: "Buduje się z zapału, lecz mamy skuteczniejszą broń niż kosy i piki, bo mamy Napoleona i jego potęgę za sobą, a on nie lubi tego rodzaju powstania... Zbrójmy się regularnie, skwapliwie, ale bez gwałtownych wzruszeń".
Na przełomie maja i czerwca polskie wojska wyzwoliły znaczne obszary Galicji Wschodniej. Wtedy właśnie przyszedł rozkaz Napoleona, aby w jego imieniu zajmować Galicję. Dotychczasowe działania Poniatowskiego w zakresie tworzenia administracji na opanowanych terenach nie wynikały z żadnej instrukcji i były niejako samowolne. Rozkaz Napoleona uprawomocnił je i skłonił księcia do bardziej intensywnej pracy organizacyjnej na wyzwalanych ziemiach.
Pod koniec maja arcyksiążę Ferdynand zdał sobie sprawę, że nie uda mu się ani opanować Księstwa Warszawskiego, ani utrzymać dłużej stolicy. Postanowił wycofać się z Księstwa, połączyć z wojskami arcyksięcia Karola, a po drodze rozbić w Galicji armię Poniatowskiego. Książę Józef miał do wyboru dwie możliwości: albo zrezygnować z wyzwalania Galicji Wschodniej, zebrać całe wojsko jakim dysponował i uderzyć na Austriaków; albo unikać walki z armią arcyksięcia Ferdynanda i skoncentrować się na opanowaniu jak największych terenów Galicji Wschodniej. Książę wybrał drugą możliwość. Przewidywał szybkie zwycięstwo Napoleona i zakończenie wojny. W takiej sytuacji korzystniejsze - z punktu widzenia interesów Księstwa Warszawskiego - byłoby wyzwolenie jak największych obszarów Galicji niż rozbicie armii austriackiej.
Decyzja Poniatowskiego okazała się słuszna z innego powodu (z którego książę początkowo prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy). 18 maja car wysłał do Galicji korpus wojsk rosyjskich pod dowództwem Aleksandra Golicyna. Cele Rosjan były zupełnie inne niż mogłoby to wynikać z francusko-rosyjskiego sojuszu. Korpus Golicyna miał za zadanie raczej obronę Austrii niż walkę z nią. Rosjanie zajmowali tereny, które mogły być opanowane przez wojska Poniatowskiego. Chcieli w ten sposób oszczędzić państwo Habsburgów i zapobiec poszerzeniu terytorium Księstwa Warszawskiego. Planowano nawet powołanie w imieniu cara rządu tymczasowego w Galicji. W odpowiedzi, 2 czerwca, Poniatowski powołał siedmioosobowy Rząd Wojskowy Tymczasowy Centralny pod protekcją Najjaśniejszego Cesarza i Króla Napoleona Wielkiego, ze Stanisławom Zamoyskim na czele.
Sukcesy wycofującego się do Galicji arcyksięcia Ferdynanda skłoniły w końcu Poniatowskiego do wydania mu bitwy. Licząc na obiecaną przez Golicyna pomoc, skoncentrował swoje wojska nad Sanem. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że wcześniej Rosjanie uzgodnili z dowództwem austriackim szczegóły całej akcji, i nie zamierzali pomagać Polakom. W konsekwencji, 12 czerwca, wojska księcia Józefa doznały porażki i musiały się wycofać. 19 czerwca Austriacy zdobyli Sandomierz. Pomimo tego sukcesu sytuacja arcyksięcia Ferdynanda nie była dobra. Ponaglany przez arcyksięcia Karola zdecydował się w końcu na pełny odwrót i połączenie z głównymi siłami Habsburgów. Wykorzystał to Poniatowski. Skoncentrował wszystkie siły na lewym brzegu Wisły - już 19 czerwca połączył się z Zajączkiem, a 3-4 lipca z korpusami Sokolnickiego i Dąbrowskiego - i utrudniał odwrót wojskom austriackim. Jednocześnie, zgodnie z rozkazem Napoleona, zbliżał się w kierunku Czech i Moraw.
Ostatnim sukcesem Polaków w tej wojnie było zdobycie Krakowa. 14 lipca uzgodniono z Austriakami krótkie zawieszenie broni. W tym czasie miała nastąpić bezpieczna ewakuacja habsburskich wojsk i magazynów z miasta. W zamian za to Austriacy obiecali oddać Kraków bez walki. Nie zamierzali jednak wywiązać się z umowy. Postanowili oddać dawną siedzibę królów polskich Rosjanom. Jedynie energiczna akcja Poniatowskiego zapobiegła utracie miasta. Książę sforsował rosyjskie oddziały wchodzące do Krakowa, obsadził strategiczne punkty w mieście swoimi wojskami, mianował polskiego gubernatora i odebrał od rady miejskiej przysięgę na wierność Napoleonowi. Tego samego dnia (14 lipca) do Krakowa dotarła wiadomość o zawarciu rozejmu między Francją a Austrią (11 lipca) oraz rozkaz Napoleona wzywający do przerwania działań zbrojnych. W tej sytuacji Austriacy zażądali przekazania im Krakowa, który został zajęty przez Poniatowskiego już po podpisaniu zawieszenia broni. Książę nie ugiął się pod presją i czekał na instrukcje Napoleona. Bonaparte stanął na stanowisku, że wiążący jest moment dotarcia rozkazów o zawieszeniu broni. Kraków pozostał w rękach Polaków.
Kilkumiesięczne rokowania zakończyły się 14 października 1809 r. podpisaniem pokoju w Schönbrun.Wojna z Francją kosztowała Habsburgów utratę trzeciej części ziem (100 tysięcy kilometrów kwadratowych) oraz 3,5 miliona poddanych, utratę dostępu do morza, ograniczenie armii do 150 tysięcy żołnierzy oraz 85 milionów franków reparacji. Na rzecz Francji Austria straciła Krainę z Triestem, część Karyntii, resztę Istrii i tzw. Chorwację morską. Napoleon połączył te nabytki ze zdobyczami z Preszburga i utworzył Prowincje Iliryjskie. Bawarii przypadły w udziale Inn i Salzburg. Rosja za swoją dwuznaczną postawę otrzymała w nagrodę obwód tarnopolski. Obszar Księstwa Warszawskiego został powiększony o 50 procent (ponad 50 tysięcy kilometrów kwadratowych). Nabytki Księstwa objęły prawie wszystkie ziemie, które znajdowały się w rękach wojsk polskich w chwili zawieszenia broni: trzeci zabór austriacki wraz z Krakowem a także powiat zamojski i skrawki krakowskiego (pierwszy zabór). Była to trzecia część całego obszaru Galicji z niemal trzecią częścią jej ludności.
- boss64
- Zasłużony
- Posty: 1266
- Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
- Województwo: Wybierz
Re: Napoleon w Polsce
też warto poczytać , oczywiście dla zainteresowanych , nie zainteresowani zdecydowany zakaz czytania 

- boss64
- Zasłużony
- Posty: 1266
- Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
- Województwo: Wybierz
Re: Napoleon w Polsce
W 1770r. Maria Teresa cesarzowa Austrii, powołując się na bezpieczeństwo swoich granic, przed będącą w ciągłym chaosie Rzeczpospolitą dokonała aneksji terenów przygranicznych, głównie Ziemię Sądecką oraz Spisz.
W kolejnych latach 1772 – 1815 granice monarchii habsburskiej były niestałe i ciągle się zmieniały( rozbiory Polski, wojny napoleońskie, wojny Austrii z Turcją itp.), w związku z tym zachodziła konieczność reorganizacji administracji terytorialnej Kościoła w całym cesarstwie austriackim.
Starania Austrii o wyłączenie galicyjskich terenów diecezji krakowskiej od zależności, od Krakowa (konsekwencja I rozbioru Polski w 1772r.) rozpoczęła się już w 1773r. W styczniu tego roku gubernator Galicji przedłożył w Wiedniu plan utworzenia diecezji tarnowskiej. Jako argument podano „konieczność odcięcia wszelkich związków kościelnych i społecznych z Polską”, a co za tym idzie, odłączyć te tereny od jurysdykcji biskupa krakowskiego, pozostającego wtedy w granicach Rzeczpospolitej. Już rok później cesarzowa Maria Teresa poleciła gubernatorowi Galicji opracowanie gruntownego memoriału w sprawie utworzenia diecezji tarnowskiej. W tej sprawie zwróciła się ona do Stolicy Apostolskiej, wysuwając argument „dostosowania granic kościelnych do aktualnych granic państwowych”. Aby utrudnić kontakt duchownych z terenu Galicji ze swym przełożonym biskupem krakowskim, granice można było przekraczać tylko i wyłącznie po uzyskaniu paszportu od władz austriackich. Papież Klemens XIV polecił nuncjuszowi w Wiedniu i Warszawie przeprowadzenie odpowiednich sondaży w tym zakresie. Licząc się z odmową Stolicy Apostolskiej władze w Wiedniu opracowały nowy plan separacji galicyjskiej części od diecezji krakowskiej. Miała ona być stworzona jako wikariat apostolski zależny bezpośrednio od Rzymu. Już w sierpniu 1774r. Wiedeń wysunął na stanowisko wikariusza ks. Macieja Chorińskyego. Nie objął on jednak nigdy urzędu ze względu na brak zgody papieża oraz zgody biskupa krakowskiego na podział diecezji. Na taką decyzję papieża na pewno duży wpływ miała akcja dyplomatyczna zarówno biskupa Sołtysa jak i dworu polskiego. Podjęli oni wszelkie starania w Rzymie, aby nie dopuścić do podziału diecezji. Cesarzowa zrozumiała, że jedyna szansa utworzenia diecezji galicyjskiej, to ugoda z biskupem krakowskim.
Zagmatwana sytuacja polityczna zarówno w państwie habsburskim (walka o tron bawarski), jak i w Polsce zmusiła Wiedeń na krótki okres do wstrzymania prac nad zmianami w zarządzie kościelnym w Galicji.
W 1777r. biskup Sołtys, aby zapobiec podziałowi diecezji i ułatwić z nim kontakt wiernych oraz duchownych z Galicji, utworzył w Zakrzówku koło Krakowa swe przedstawicielstwo dla tej części diecezji „tak, aby jego diecezjanie galicyjscy nie mieli problemów z przekraczaniem granicy”.
Jednak już dwa lata później gubernator Galicji przeniósł przedstawicielstwo biskupie z Zakrzówka do Tarnowa, argumentując to tym, iż „ Zakrzówek położony jest na krańcach cesarstwa, co w rzeczywistości staje się przyczyną wielu niedogodności dla wiernych z całego okręgu. Natomiast Tarnów znajduje się w jego środku”. W 1780 roku umiera cesarzowa Maria Teresa, nowym cesarzem wybrany zostaje Józef II, który w tej sprawie wykazuje się dużo większą determinacją. Na nic nie zdały się protesty biskupa Sołtysa. Już w 1781r Józef II mianował ks. Jana Duwalla prepozyta kolegiaty wojnickiej konstytorzem generalnym w Tarnowie. Tak, więc 10 lat od I rozbioru Polski, Rzeczpospolita praktycznie utraciła kościelne wpływy w Galicji na rzecz zaborcy. W 1782 r. cesarz austriacki Józef II specjalnym edyktem skonfiskował własność kościelną, na tym terenie, tworząc jednocześnie Fundusz Religijny, który z budżetu cesarstwa wypłacał uposażenia Kościołowi. Niektóre z dóbr po kilkunastu latach zwrócono (zwłaszcza klaryskom), ale większość do końca 1829 roku sprzedano na licytacji, lub dzierżawiono. Powstały w ten sposób latyfundia możnych rodów szlacheckich (np. Stadniccy, Lanckorońscy, Braniccy itd.) i kupieckich( np. Hebenstreitów). W ten sposób część dóbr trafiło w ręce rodowitych Austriaków lub Niemców Sudeckich. Oni to, przy wsparciu władz austriackich, już od końca XVIII wieku zaczęli sprowadzać do swoich dóbr na Sądecczyźnie osadników niemieckich. To wtedy założono np. nową wieś — Chełmiec Niemiecki ( Deutsch Klemitze), oraz między Chełmcem i Świniarskiem osadę Hutweide. Akcja ta, przeprowadzona na małą skalę i przy stosunkowo niewielkim wsparciu dworu austriackiego nie powiodła się. Jeszcze przed końcem XIX wieku nieliczna ludność niemiecka uległa prawie całkowitej polonizacji. W tym samym 1782r. ciężko zachorował biskup Kajetan Sołtyk.
Władze austriackie za wszelką cenę nie chciały dopuścić do objęcia rządów w diecezji galicyjskiej przez jego następcę biskupa, Poniatowskiego (brata króla). W tym celu władze austriackie poleciły przejąć jurysdykcję kościelna biskupowi przemyskiemu. Mimo protestów króla polskiego Stanisława Poniatowskiego, zarówno w Wiedniu jak i w Rzymie nastąpiło całkowite odłączenie się Kościoła galicyjskiego od Rzeczpospolitej.
W 1785r. doszło do podpisania umowy pomiędzy prymasem Poniatowskim a władzami austriackimi, odnośnie powstania diecezji zawiślańskiej w Tarnowie.
13 marca 1786r. papież Pius VI erygował kanonicznie diecezję tarnowską. Pierwszym biskupem został mianowany Florian Janowski. Nowo utworzona diecezja obejmowała obszar 19 633 km 2 , 26 dekanatów, 3 kolegiaty ( Nowy Sącz, Wojnicz, Bobowa), 5 miast (Tarnów, N. Sącz, Biecz, Bochnia, Wieliczka), 47 miasteczek, 401 placówek duszpasterskich w tym 371 parafii i 30 filii, 1 147 467 wiernych. Utworzenie diecezji w Tarnowie postawiło na porządku dziennym sprawę jej uposażenia. Na terenie Galicji znajdowały się bogate dobra biskupa krakowskiego: 2 miasta, 74 wsie, 7 folwarków. Dochód roczny z tego majątku szacowano na 38 686 florenów. Oczywiście nie były to jedyne dobra kościelne na tym terenie. W czasie konfiskaty tych dóbr władze przejęły łącznie 2 miasta, 445 wsi, 2 przysiółki, 122 folwarki oraz wiele innych części wsi. Ten olbrzymi majątek mógł służyć na uposażenie kilku, a nie jednego biskupstwa. Austria była jednak oszczędna i ani przez moment nie miała zamiaru dochodów z tych dóbr przekazywać biskupstwu. Jak napisano wcześniej rząd w Wiedniu utworzył Fundusz Religijny i właśnie z niego wypłacał uposażenie biskupowi tarnowskiemu oraz kapitule katedralnej. Sam biskup Janowski w 1791r. otrzymywał pensję w wysokości 10 000 florenów.
W celu uzyskania jeszcze większych oszczędności w budżecie państwa zdewastowanym w czasie wojny z Turcją, cesarz postanowił, że nie będzie wypłacał kwot z Funduszu Religijnego w gotówce, tylko biskupstwo otrzyma ekwiwalent w dobrach ziemskich. Gubernium galicyjskie przedstawiło wykaz dóbr ziemskich Funduszu na terenie diecezji tarnowskiej, z których biskup powinien sobie wybrać odpowiednie dla siebie posiadłości ziemskie.
Zaznaczono przy tym, że najlepiej zorganizowanymi gospodarczo są domina Muszyna i Świniarsko, przynoszące około 12 000 florenów dochodu rocznie i, że to one powinny przypaść biskupstwu. Jednak za nim podjęto decyzję, okazało się, że wiele z tych dóbr kościelnych już sprzedano lub długoletnio wydzierżawiono. Na posiedzeniu kapituły 3 sierpnia 1790r. postanowiono by nie przyjmować w żadnym wypadku dóbr Muszyna i Świniarsko „ jako zbyt odległych od kościoła katedralnego”, wypowiadano się natomiast, że chętnie przyjmie ona dobra bliżej Tarnowa np. Radłów. Mimo takiego stanowiska kapituły Gubernatorium lwowskie ogłosiło 23 sierpnia 1790r. przekazanie dóbr Muszyna i Świniarsko biskupstwu. Kapityła na posiedzeniu 2 grudnia 1790r. odrzuciła jeszcze raz tę propozycję, stwierdzając „ że nigdy nie oświadczała, że przejmie dobra Muszynę i Świniarsko ponieważ są one położone zbyt daleko od Tarnowa, mają zły dostęp, że mieszkańcy są zbyt zadłużeni, a na większości areałów można siać tylko owies. Świniarsko położone jest bliżej, ale ze wszystkich stron otoczone jest koloniami niemieckimi. Ponadto dobra te są gospodarczo zbyt zdewastowane by mogły wystarczyć na uposażenie kapituły i katedry”. Stwierdzono jeszcze raz, że kapituła nie przyjmie samych dóbr Muszyna i Świniarsko chyba, że zostanie do tego zmuszona. Kapituła rzeczywiście nie przyjęła żadnych posiadłości ziemskich, ponieważ władze austriackie wycofały się z tego projektu pozostawiając utrzymanie biskupstwa i kapituły z Funduszu Religijnego. Natomiast w Śwniarsku dobra Funduszu w ciągu XIX wieku rozparcelowano i sprzedano okolicznym chłopom oraz osadnikom niemieckim. W 1881r. Fundusz Religijny posiadał w Świniarsku tylko 3 morgi gruntu, jakiś budynek oraz dochody z miejscowej karczmy.
III rozbiór Polski 1795r. spowodował włączenie kolejnych dużych obszarów polskich do cesarstwa Austrii, co po raz kolejny zrodziło potrzebę reorganizacji organizacji kościelnej. W Wiedniu postanowiono o likwidacji diecezji tarnowskiej i podział jej terytorium między krakowską i przemyską oraz o utworzeniu nowej z siedzibie w Kielcach. Papież Pius VII na mocy bulli z dnia 13 czerwca 1805r. zniósł diecezję tarnowską i utworzył kielecką.
Jeszcze kilkakrotnie zmieniały się granice Austrii ( wojny napoleońskie, utworzenie Księstwa Warszawskiego, postanowienia Kongresu Wiedeńskiego, powstanie wolnego miasta Kraków), zanim ostatecznie one się uformowały.Do Tarnowa diecezja powróciła w 1827r.
Po obmiarze granic Nowego Sącza w 1787 r. do w obręb miasta włączono Bielowice jako przysiółek do Dąbrówki, po decyzji sądu [Liber instrumentatorium T.XIII s 126-134 z dnia 13 lipca 1839r. pozostawiono przy Świnirsku okrojone Piaski na lewobrzeżnych Tłokach. W 1868r wydzielono dzielnicę Wólki której granice od wschodu i południa biegły brzegiem Żeglarki, do koszar Bernaszowskich [ Jagiellońska 84]
Od nich wysokim brzegiem spadającym do Żeglarki, do spotkania z ulicą Wolską
Z granicą gminy Dąbrówka polska i Świniarsko. Od strony południowe granica gminy Dąbrówka polska i niemiecka [ Protokół Rady Miejskiej Nowego Sącza z 1868 r. Archiwum Państwowe w Nowym Sączu.]Tamże istnieje protokół dotyczący dzierżawy w latach 1912-1964 pól, i pastwisk miejskich naTłokach.
Pozostałe grunt włączono w Dąbrówkę polską i niemiecką gdzie razem z prawobrzeżnym Hutweide w latach 1839-97 osadzono 36 rodzin niemieckich.
Miasto rościło sobie pretensję do prawobrzeżnych naddunajcowych terenów [ granica roszczeń gminy Nowy Sącz, mapa katastralna 1875r.]
z terenów dworskich wydzielono grunty Wspólnoty wiejskiej które rozparcelowano, przydzielono do gospodarstw kmiecych, uwłaszczono oraz sprzedano. Utworzono Fundusz kościelny oraz szkolny posiadający także grunty w Podrzeczu. Mapy katastralne Świniarska z 1875 r. po rozpadzie Hutweide posiadają wspólną z Małą Wsią i Gajem numerację parcel, także działek siedliskowych oraz nową numerację domów. Od maca1777r. w rubrykach [ wprowadzonych od stycznia tego roku] w „Księgach urodzeń „ parafii św. Małgorzaty w Nowym Sączu istnieje stara numeracja domów odrębna dla Swiniarska i Małej Wsi.
Po powodzi w 1845r.rozpoczęto regulację Dunajca, wydzielając pas tzw. Skarbówki. Ukończono ją w 1926r. wtedy przesunięto jego koryto w obecne położenie. Ustalając ostateczne granice wschodnie wsi zabrano oraz włączono do Nowego Sącza tereny Małej Wsi oraz Świniarska. Budziło to wyraźny sprzeciw mieszkańców. Partykularne interesy miast opanowanych przez element obcy budziły lokalne protesty. W 1846 wybuchło powstanie galicyjskie, w 21.02.1898r fala rozruchów antyżydowskich w Starym Sączu, objęła Świniarsko. W 1869 r. pod dowództwem wójta z Podrzecza jego mieszkańcy wdarli się do wiklin starosądeckich dokonując zniszczeń na 400 zł.
Była to zapewne zemsta za niekorzystne przez Stary Sącz wybudowanie tam na Dunajcu. Powodzie rzadko dotykały wysokiego cypla na którym usytuowany został Nowy Sącz, toteż brak zapisów kronikarskich o stratach w otoczeniu . Dalsze badania dokumentów niczyjego „klucza świniarskiego” uzupełnią dane i naświetlą pewne niejasne z przeszłości problemy, które dotycząc współcześnie mieszkańców.
sorry bo się nie wlepiło pierwszym razem, ale to była próba nerwów dla wytrwałych
W kolejnych latach 1772 – 1815 granice monarchii habsburskiej były niestałe i ciągle się zmieniały( rozbiory Polski, wojny napoleońskie, wojny Austrii z Turcją itp.), w związku z tym zachodziła konieczność reorganizacji administracji terytorialnej Kościoła w całym cesarstwie austriackim.
Starania Austrii o wyłączenie galicyjskich terenów diecezji krakowskiej od zależności, od Krakowa (konsekwencja I rozbioru Polski w 1772r.) rozpoczęła się już w 1773r. W styczniu tego roku gubernator Galicji przedłożył w Wiedniu plan utworzenia diecezji tarnowskiej. Jako argument podano „konieczność odcięcia wszelkich związków kościelnych i społecznych z Polską”, a co za tym idzie, odłączyć te tereny od jurysdykcji biskupa krakowskiego, pozostającego wtedy w granicach Rzeczpospolitej. Już rok później cesarzowa Maria Teresa poleciła gubernatorowi Galicji opracowanie gruntownego memoriału w sprawie utworzenia diecezji tarnowskiej. W tej sprawie zwróciła się ona do Stolicy Apostolskiej, wysuwając argument „dostosowania granic kościelnych do aktualnych granic państwowych”. Aby utrudnić kontakt duchownych z terenu Galicji ze swym przełożonym biskupem krakowskim, granice można było przekraczać tylko i wyłącznie po uzyskaniu paszportu od władz austriackich. Papież Klemens XIV polecił nuncjuszowi w Wiedniu i Warszawie przeprowadzenie odpowiednich sondaży w tym zakresie. Licząc się z odmową Stolicy Apostolskiej władze w Wiedniu opracowały nowy plan separacji galicyjskiej części od diecezji krakowskiej. Miała ona być stworzona jako wikariat apostolski zależny bezpośrednio od Rzymu. Już w sierpniu 1774r. Wiedeń wysunął na stanowisko wikariusza ks. Macieja Chorińskyego. Nie objął on jednak nigdy urzędu ze względu na brak zgody papieża oraz zgody biskupa krakowskiego na podział diecezji. Na taką decyzję papieża na pewno duży wpływ miała akcja dyplomatyczna zarówno biskupa Sołtysa jak i dworu polskiego. Podjęli oni wszelkie starania w Rzymie, aby nie dopuścić do podziału diecezji. Cesarzowa zrozumiała, że jedyna szansa utworzenia diecezji galicyjskiej, to ugoda z biskupem krakowskim.
Zagmatwana sytuacja polityczna zarówno w państwie habsburskim (walka o tron bawarski), jak i w Polsce zmusiła Wiedeń na krótki okres do wstrzymania prac nad zmianami w zarządzie kościelnym w Galicji.
W 1777r. biskup Sołtys, aby zapobiec podziałowi diecezji i ułatwić z nim kontakt wiernych oraz duchownych z Galicji, utworzył w Zakrzówku koło Krakowa swe przedstawicielstwo dla tej części diecezji „tak, aby jego diecezjanie galicyjscy nie mieli problemów z przekraczaniem granicy”.
Jednak już dwa lata później gubernator Galicji przeniósł przedstawicielstwo biskupie z Zakrzówka do Tarnowa, argumentując to tym, iż „ Zakrzówek położony jest na krańcach cesarstwa, co w rzeczywistości staje się przyczyną wielu niedogodności dla wiernych z całego okręgu. Natomiast Tarnów znajduje się w jego środku”. W 1780 roku umiera cesarzowa Maria Teresa, nowym cesarzem wybrany zostaje Józef II, który w tej sprawie wykazuje się dużo większą determinacją. Na nic nie zdały się protesty biskupa Sołtysa. Już w 1781r Józef II mianował ks. Jana Duwalla prepozyta kolegiaty wojnickiej konstytorzem generalnym w Tarnowie. Tak, więc 10 lat od I rozbioru Polski, Rzeczpospolita praktycznie utraciła kościelne wpływy w Galicji na rzecz zaborcy. W 1782 r. cesarz austriacki Józef II specjalnym edyktem skonfiskował własność kościelną, na tym terenie, tworząc jednocześnie Fundusz Religijny, który z budżetu cesarstwa wypłacał uposażenia Kościołowi. Niektóre z dóbr po kilkunastu latach zwrócono (zwłaszcza klaryskom), ale większość do końca 1829 roku sprzedano na licytacji, lub dzierżawiono. Powstały w ten sposób latyfundia możnych rodów szlacheckich (np. Stadniccy, Lanckorońscy, Braniccy itd.) i kupieckich( np. Hebenstreitów). W ten sposób część dóbr trafiło w ręce rodowitych Austriaków lub Niemców Sudeckich. Oni to, przy wsparciu władz austriackich, już od końca XVIII wieku zaczęli sprowadzać do swoich dóbr na Sądecczyźnie osadników niemieckich. To wtedy założono np. nową wieś — Chełmiec Niemiecki ( Deutsch Klemitze), oraz między Chełmcem i Świniarskiem osadę Hutweide. Akcja ta, przeprowadzona na małą skalę i przy stosunkowo niewielkim wsparciu dworu austriackiego nie powiodła się. Jeszcze przed końcem XIX wieku nieliczna ludność niemiecka uległa prawie całkowitej polonizacji. W tym samym 1782r. ciężko zachorował biskup Kajetan Sołtyk.
Władze austriackie za wszelką cenę nie chciały dopuścić do objęcia rządów w diecezji galicyjskiej przez jego następcę biskupa, Poniatowskiego (brata króla). W tym celu władze austriackie poleciły przejąć jurysdykcję kościelna biskupowi przemyskiemu. Mimo protestów króla polskiego Stanisława Poniatowskiego, zarówno w Wiedniu jak i w Rzymie nastąpiło całkowite odłączenie się Kościoła galicyjskiego od Rzeczpospolitej.
W 1785r. doszło do podpisania umowy pomiędzy prymasem Poniatowskim a władzami austriackimi, odnośnie powstania diecezji zawiślańskiej w Tarnowie.
13 marca 1786r. papież Pius VI erygował kanonicznie diecezję tarnowską. Pierwszym biskupem został mianowany Florian Janowski. Nowo utworzona diecezja obejmowała obszar 19 633 km 2 , 26 dekanatów, 3 kolegiaty ( Nowy Sącz, Wojnicz, Bobowa), 5 miast (Tarnów, N. Sącz, Biecz, Bochnia, Wieliczka), 47 miasteczek, 401 placówek duszpasterskich w tym 371 parafii i 30 filii, 1 147 467 wiernych. Utworzenie diecezji w Tarnowie postawiło na porządku dziennym sprawę jej uposażenia. Na terenie Galicji znajdowały się bogate dobra biskupa krakowskiego: 2 miasta, 74 wsie, 7 folwarków. Dochód roczny z tego majątku szacowano na 38 686 florenów. Oczywiście nie były to jedyne dobra kościelne na tym terenie. W czasie konfiskaty tych dóbr władze przejęły łącznie 2 miasta, 445 wsi, 2 przysiółki, 122 folwarki oraz wiele innych części wsi. Ten olbrzymi majątek mógł służyć na uposażenie kilku, a nie jednego biskupstwa. Austria była jednak oszczędna i ani przez moment nie miała zamiaru dochodów z tych dóbr przekazywać biskupstwu. Jak napisano wcześniej rząd w Wiedniu utworzył Fundusz Religijny i właśnie z niego wypłacał uposażenie biskupowi tarnowskiemu oraz kapitule katedralnej. Sam biskup Janowski w 1791r. otrzymywał pensję w wysokości 10 000 florenów.
W celu uzyskania jeszcze większych oszczędności w budżecie państwa zdewastowanym w czasie wojny z Turcją, cesarz postanowił, że nie będzie wypłacał kwot z Funduszu Religijnego w gotówce, tylko biskupstwo otrzyma ekwiwalent w dobrach ziemskich. Gubernium galicyjskie przedstawiło wykaz dóbr ziemskich Funduszu na terenie diecezji tarnowskiej, z których biskup powinien sobie wybrać odpowiednie dla siebie posiadłości ziemskie.
Zaznaczono przy tym, że najlepiej zorganizowanymi gospodarczo są domina Muszyna i Świniarsko, przynoszące około 12 000 florenów dochodu rocznie i, że to one powinny przypaść biskupstwu. Jednak za nim podjęto decyzję, okazało się, że wiele z tych dóbr kościelnych już sprzedano lub długoletnio wydzierżawiono. Na posiedzeniu kapituły 3 sierpnia 1790r. postanowiono by nie przyjmować w żadnym wypadku dóbr Muszyna i Świniarsko „ jako zbyt odległych od kościoła katedralnego”, wypowiadano się natomiast, że chętnie przyjmie ona dobra bliżej Tarnowa np. Radłów. Mimo takiego stanowiska kapituły Gubernatorium lwowskie ogłosiło 23 sierpnia 1790r. przekazanie dóbr Muszyna i Świniarsko biskupstwu. Kapityła na posiedzeniu 2 grudnia 1790r. odrzuciła jeszcze raz tę propozycję, stwierdzając „ że nigdy nie oświadczała, że przejmie dobra Muszynę i Świniarsko ponieważ są one położone zbyt daleko od Tarnowa, mają zły dostęp, że mieszkańcy są zbyt zadłużeni, a na większości areałów można siać tylko owies. Świniarsko położone jest bliżej, ale ze wszystkich stron otoczone jest koloniami niemieckimi. Ponadto dobra te są gospodarczo zbyt zdewastowane by mogły wystarczyć na uposażenie kapituły i katedry”. Stwierdzono jeszcze raz, że kapituła nie przyjmie samych dóbr Muszyna i Świniarsko chyba, że zostanie do tego zmuszona. Kapituła rzeczywiście nie przyjęła żadnych posiadłości ziemskich, ponieważ władze austriackie wycofały się z tego projektu pozostawiając utrzymanie biskupstwa i kapituły z Funduszu Religijnego. Natomiast w Śwniarsku dobra Funduszu w ciągu XIX wieku rozparcelowano i sprzedano okolicznym chłopom oraz osadnikom niemieckim. W 1881r. Fundusz Religijny posiadał w Świniarsku tylko 3 morgi gruntu, jakiś budynek oraz dochody z miejscowej karczmy.
III rozbiór Polski 1795r. spowodował włączenie kolejnych dużych obszarów polskich do cesarstwa Austrii, co po raz kolejny zrodziło potrzebę reorganizacji organizacji kościelnej. W Wiedniu postanowiono o likwidacji diecezji tarnowskiej i podział jej terytorium między krakowską i przemyską oraz o utworzeniu nowej z siedzibie w Kielcach. Papież Pius VII na mocy bulli z dnia 13 czerwca 1805r. zniósł diecezję tarnowską i utworzył kielecką.
Jeszcze kilkakrotnie zmieniały się granice Austrii ( wojny napoleońskie, utworzenie Księstwa Warszawskiego, postanowienia Kongresu Wiedeńskiego, powstanie wolnego miasta Kraków), zanim ostatecznie one się uformowały.Do Tarnowa diecezja powróciła w 1827r.
Po obmiarze granic Nowego Sącza w 1787 r. do w obręb miasta włączono Bielowice jako przysiółek do Dąbrówki, po decyzji sądu [Liber instrumentatorium T.XIII s 126-134 z dnia 13 lipca 1839r. pozostawiono przy Świnirsku okrojone Piaski na lewobrzeżnych Tłokach. W 1868r wydzielono dzielnicę Wólki której granice od wschodu i południa biegły brzegiem Żeglarki, do koszar Bernaszowskich [ Jagiellońska 84]
Od nich wysokim brzegiem spadającym do Żeglarki, do spotkania z ulicą Wolską
Z granicą gminy Dąbrówka polska i Świniarsko. Od strony południowe granica gminy Dąbrówka polska i niemiecka [ Protokół Rady Miejskiej Nowego Sącza z 1868 r. Archiwum Państwowe w Nowym Sączu.]Tamże istnieje protokół dotyczący dzierżawy w latach 1912-1964 pól, i pastwisk miejskich naTłokach.
Pozostałe grunt włączono w Dąbrówkę polską i niemiecką gdzie razem z prawobrzeżnym Hutweide w latach 1839-97 osadzono 36 rodzin niemieckich.
Miasto rościło sobie pretensję do prawobrzeżnych naddunajcowych terenów [ granica roszczeń gminy Nowy Sącz, mapa katastralna 1875r.]
z terenów dworskich wydzielono grunty Wspólnoty wiejskiej które rozparcelowano, przydzielono do gospodarstw kmiecych, uwłaszczono oraz sprzedano. Utworzono Fundusz kościelny oraz szkolny posiadający także grunty w Podrzeczu. Mapy katastralne Świniarska z 1875 r. po rozpadzie Hutweide posiadają wspólną z Małą Wsią i Gajem numerację parcel, także działek siedliskowych oraz nową numerację domów. Od maca1777r. w rubrykach [ wprowadzonych od stycznia tego roku] w „Księgach urodzeń „ parafii św. Małgorzaty w Nowym Sączu istnieje stara numeracja domów odrębna dla Swiniarska i Małej Wsi.
Po powodzi w 1845r.rozpoczęto regulację Dunajca, wydzielając pas tzw. Skarbówki. Ukończono ją w 1926r. wtedy przesunięto jego koryto w obecne położenie. Ustalając ostateczne granice wschodnie wsi zabrano oraz włączono do Nowego Sącza tereny Małej Wsi oraz Świniarska. Budziło to wyraźny sprzeciw mieszkańców. Partykularne interesy miast opanowanych przez element obcy budziły lokalne protesty. W 1846 wybuchło powstanie galicyjskie, w 21.02.1898r fala rozruchów antyżydowskich w Starym Sączu, objęła Świniarsko. W 1869 r. pod dowództwem wójta z Podrzecza jego mieszkańcy wdarli się do wiklin starosądeckich dokonując zniszczeń na 400 zł.
Była to zapewne zemsta za niekorzystne przez Stary Sącz wybudowanie tam na Dunajcu. Powodzie rzadko dotykały wysokiego cypla na którym usytuowany został Nowy Sącz, toteż brak zapisów kronikarskich o stratach w otoczeniu . Dalsze badania dokumentów niczyjego „klucza świniarskiego” uzupełnią dane i naświetlą pewne niejasne z przeszłości problemy, które dotycząc współcześnie mieszkańców.
sorry bo się nie wlepiło pierwszym razem, ale to była próba nerwów dla wytrwałych

- szamanka
- Kapitan
- Posty: 760
- Rejestracja: 6 lut 2014, o 15:03
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: miasto paprykarzem osławione
Re: Napoleon w Polsce
Dałam radę
przeszłam próbę nerwów 
Czy mogę podpiąć się z epizodem szczecińskim?


Czy mogę podpiąć się z epizodem szczecińskim?

▶ ▲▲ reach out and touch Faith
- yukon
- Administrator
- Posty: 10945
- Rejestracja: 9 wrz 2012, o 22:46
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: Wolna Republika Bieszczad.
- Kontakt:
Re: Napoleon w Polsce
Czekamyszamanka pisze:Dałam radęprzeszłam próbę nerwów
Czy mogę podpiąć się z epizodem szczecińskim?

„Bieszczadzkie Pompeje" pokryte „lawą" bujnej karpackiej roślinności.