Zdaje sobie sprawę, że prób zjednoczenia środowiska poszukiwaczy było wiele. Jestem dość solidnie zaznajomiony z problematyką jawności poszukiwaczy w Polsce od strony prawnej- uważam jednak, że jako nisza i będąc w ukryciu - niczego nie uzyskamy.
Jako amatora, martwi mnie, że mimo iż nigdy nie miałem intencji zniszczenia czy przywłaszczenia czegokolwiek w momencie gdy nabywam wykrywacz metali jestem pod jedną kreską nazwany wandalem odgórnie.
Martwi mnie, że środowisko archeologiczne swoją petycją walczy jedynie o kolejne zakazy zasłaniając się niejasnymi przepisami i ogólnikami typu "wiele krajów, dużo bardziej" itp. bez zastanowienia się jak nadać nam tożsamość, jak nauczyć nas i dzielić się wiedzą oraz jak dzięki nam stać się potrzebnymi. Nasze środowisko nie zniknie. Zanim napisałem ten temat, zanim w ogóle pojechałem na pierwsze wykopki- poświęciłem wiele czasu myśląc jak zrobić to poprawnie, legalnie, bez konfliktu z nikim- tak jak wędkarz który zdaje egzamin na kartę wędkarską, opłaca łowisko, zna zasady połowu, korzysta z dobra wspólnego (jakim są ryby, które jeżeli tępione też teoretycznie stają się dobrem nieodwracalnym) i cieszy się swoim hobby. Nie znalazłem odpowiedzi. Chciałem zapisać się do koła, stowarzyszenia archeologicznego żeby posłuchać mądrzejszych ode mnie, aby poprosić archeologa o nadzór lub o kurs (za który chętnie zapłacę i to nie 100zł). Pierwsze co zobaczyłem to bijąca w oczy "Rezolucja ws. Detektorystów". Okazuje się, że stowarzyszenie jest tak elitarne, że byle kogo, jak ja, nie przyjmuje. Nie mam dyplomu archeologa, nie pracuje zawodowo lub naukowo w zakresie teorii i metod archeologii (przynajmniej nie- jeśli nie chce skłamać) i nie jestem studentem studiów II stopnia archeologii z aktywnością w kole studenckim potwierdzoną pisemnie. Jestem człowiekiem który chce zachować kulturę hobby i nauczyć się czegoś - ale tego nie uwzględnia się w statucie niestety. A szkoda bo to moim zdaniem zasługiwałoby na miano 'elity'. Kolejny krok to wizyta na stronie www Konserwatora Zabytków, konsultacje prawne i przeczytanie chyba wszystkich możliwych interpretacji aktów prawnych, które pseudoregulują naszą legalność (bądź nielegalność). Brak jednoznacznych stanowisk, orzecznictwa, wrzucanie wszystkiego do jednego wora, apele o skuteczność, o pomstę.
Wtłaczamy dzieciom do głów, że najważniejsza jest edukacja- a czy nie powinno być tak samo z zainteresowaniami, które wykorzystują dobro wspólne? Skąd informacje o niewybuchach które znalazły dzieci i zostały poszkodowane? Ano stąd, że brakuje edukacji - jak postępować ze znaleziskami. Wybaczcie ale nie widziałem ani nie słyszałem w czasie mojej edukacji szkolnej ani mojego dziecka, żeby Konserwator Zabytków lub Koło Archeologów pofatygowało się do szkoły podstawowej i wytłumaczyło jak postępować ze znaleziskami. Zwala się ten obowiązek na saperów i policję a z poszukiwaczy się wyśmiewa.
Chciałbym pomóc nam wszystkim, nie tylko poszukiwaczom ale każdemu kto nadmiernie ufa stereotypom w tej dziedzinie. Moją wizją jest stan rzeczy, w którym nie jestem anonimowy jako hobbysta amator i legalnie realizuje swoje hobby bez uszczerbku na dorobku kulturowym Państwa.
Irytuje mnie jak pisze się o poszukiwaczach w cudzysłowie albo kpi się z jakiegokolwiek hobby. Wiem, że wielu z nas to osoby które poważnie interesują się nauką i historią, z dużo większymi osiągnięciami niż ci co wyśmiewają.
Jeśli ktoś z Was potraktuje ten post poważnie proszę o pomysły, Wasze zdanie w zakresie nazwy stowarzyszenia, domeny internetowej i opisu problematyki jaką powinniśmy się zająć aby profesjonalnie podejść do tematu. Nie chciałbym się zdawać tylko na mój pomysł.
Na forum znalazłem nazwę Polski Związek Poszukiwaczy, trudno jednak o domenę www. Z mojej strony posiadam środki, możliwości prawne i techniczne na realizację przedstawionej idei- po prostu nie chciałbym robić tego sam jednakże i tak to zrobię

Chciałbym aby nikt nie czuł się urażony naszymi działaniami ani tym postem ale niedopuszczalne jest aby robić z takiej rzeszy ludzi wandali oraz ludzi nieodpowiedzialnych tylko dlatego, że nie jesteśmy archeologami. Wybaczcie jeśli jakiś zwrot wydaje się kpiący - to nie moja intencja- chciałbym jednak wyraźnie zaakcentować jak bardzo stara się nas uciszyć. Ciesze się jednak, że nasze środowisko jest aktywne i zdecydowanie zaangażowanie Was wszystkich dodaje otuchy aby nie porzucić hobby z uwagi na kolejny mur zakazów prawnych.