OPOWIEŚCI STAREGO AK-OWCA

Nasza pasja w prasie, literaturze, filmach...
ODPOWIEDZ
Gudziuk
SPEC
SPEC
Posty: 1194
Rejestracja: 20 paź 2012, o 20:43
Województwo: Wybierz
Lokalizacja: Dolnyśląsk

Re: OPOWIEŚCI STAREGO AK-OWCA

Post autor: Gudziuk »

Nie marudź tylko nawijaj :dobrze:
Lepiej być głupcem wśród mędrców niż mędrcem wśród głupców
Awatar użytkownika
boss64
Zasłużony
Zasłużony
Posty: 1266
Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
Województwo: Wybierz

Re: OPOWIEŚCI STAREGO AK-OWCA

Post autor: boss64 »

no dobra dzisiaj mała dokładka.
....złapali w Świerchowej trzech młodych chłopaków.Jana M.,Stanisława M.i Władysława R.Zabrali ich na pierwszą linię frontu do roboty.Nocą przy tej pracy,pocisk artyleryjski wystrzelony z działa rosyjskiego wybuchł niedaleko nich i zabił Stanisława M., a Jaśkowi M. strzaskał nogę odłamkami.Nogę mu odjęli ,żyje po dziś dzień.
Kiedy indziej zdarzył się drugi wypadek, w Załężu.Na wysiedleniu do Załęża poszedł ,między innymi ,Julian M.ze swoimi rodzicami i siostrą.Zamieszkali u pana B..Julek uczył się na kowala i znał kowalską robotę.Żeby nie siedzieć bezczynnie to dorywczo pracował w kuźni w Załężu.Ale miał i inne zadanie ,które musiał wykonać , bo był w AK.Niemcy go obserwowali ,bo raz był w robocie ,a raz nie,bo go w Załężu nie było.
Po pewnym czasie Niemcy zrobili rewizję u pana B.i w Julkowych rzeczach znaleźli naboje .Zabrali Julka i jego ojca.Ojca z rodziną mieli wywieźć do Rzepiennika,ale ich nie bardzo pilnowali,to im uciekli.A Julka jako partyzanta ,wywieźli do Pielgrzymki na Gestapo.Tam przeszedł wszystkie katorgi ,jakie Gestapo stosowało,ale pewnie nic z niego nie wydobyli ,bo zbitego ,leżącego na polu Antek S. z Osieka .Potem podjechało auto ,dwóch Niemców wzięło go ,jeden za ręce ,drugi za nogi,rozhuśtali nim,wrzucili go do auta i odjechali w nieznanym kierunku.Jakie dalsze losy spotkały tego młodego partyzanta ,w jaki sposób go zamordowano i gdzie , nie wiadomo.Cześć Jego pamięci.!
Na dzisiaj tyle .....cdn
Awatar użytkownika
boss64
Zasłużony
Zasłużony
Posty: 1266
Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
Województwo: Wybierz

Re: OPOWIEŚCI STAREGO AK-OWCA

Post autor: boss64 »

Niemcy rabowali naszą wioskę przez cztery miesiące.Strychy pełne siana,stodoły pełne siana i zboża w snopkach,wszystko zabierali i wywozili aż wywieźli.Swierchowa liczyła 105 numerów domów,przy każdym domu stodoła ,to z tego 72 stodoły rozebrali i kilka domów ,powały,okna drzwii blachy kuchenne.Zostały tylko szkielety domów.Wrócę jeszcze do 1935 roku.Mieszkańcy Świerchowej w czynie społecznym i własnymi funduszami pieniężnymi wybudowali piękny drewniany dom ludowy,wymiar 15X10 metrów ,na fundamencie betonowym,częściowo podpiwniczony.Nie nacieszyliśmy się nim długo ,o Niemcy go rozebrali do spodu,został tylko fundament.
Z tych wszystkich rozebranych stodół i budynków ,drewna i desek budowane były pod frontem bunkry.Pozbierali też lepsze meble z domów i wywozili do innych wiosek,a tam od Niemców kupowali je Polacy.W jesieni Niemcy przyjeżdżali na nasze pola kopać ziemniaki,przywozili ludzi z wiosek niewysiedlonych.Ci ludzie także plądrowali po domach i co się im z mebli spodobało ,to też zabierali,ładowali na wozy niemieckie i zawozili do swoich domów.
Dam taki przykład z mojego domu .Po wyzwoleniu szukałem swoich rzeczy po okolicy .Kredens kuchenny znalazłem w Duląbce,sanie wyjazdowe w Zawadce.Prawie ze wszystkich domów meble były rozwiezione po okolicznych wioskach.Przez całą okupację nasza wioska trzymała się bardzo dobrze ,nie było we wsi ani jednego konfidenta,ani donosiciela.
Nie wolno było bić świń ,cieląt ani bydła ,a w naszej wiosce bili świnie ,cielęta ,robili kiełbasy i wozili do J.
Jak Niemcy przychodzili do wsi na rewizję ,to za małą chwilę cała wieś wiedziała ,za czym Niemcy chodzą,taka była jedność między ludźmi.
Na wysiedleniu było różnie , wygód nie było,modzi ludzie w zimie spali na strychach ,bo w domach nie było miejsca.Niektórzy ludzie nie mieli co jeść ,ale jakoś przetrwaliśmy to wysiedlenie.
Dnia 15 stycznia 1945 roku.....
CDN....
Awatar użytkownika
Betty
Porucznik
Porucznik
Posty: 575
Rejestracja: 24 paź 2012, o 22:29
Województwo: Wybierz

Re: OPOWIEŚCI STAREGO AK-OWCA

Post autor: Betty »

Mam pytanko.....Ty to tłumaczysz czy tylko przepisujesz?
Awatar użytkownika
boss64
Zasłużony
Zasłużony
Posty: 1266
Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
Województwo: Wybierz

Re: OPOWIEŚCI STAREGO AK-OWCA

Post autor: boss64 »

zgadnij. :detektyw:
Awatar użytkownika
Betty
Porucznik
Porucznik
Posty: 575
Rejestracja: 24 paź 2012, o 22:29
Województwo: Wybierz

Re: OPOWIEŚCI STAREGO AK-OWCA

Post autor: Betty »

Tłumaczysz.
Awatar użytkownika
boss64
Zasłużony
Zasłużony
Posty: 1266
Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
Województwo: Wybierz

Re: OPOWIEŚCI STAREGO AK-OWCA

Post autor: boss64 »

jeszcze kilka odcinków i ujawnię tajemnicę. :detektyw:
Awatar użytkownika
Betty
Porucznik
Porucznik
Posty: 575
Rejestracja: 24 paź 2012, o 22:29
Województwo: Wybierz

Re: OPOWIEŚCI STAREGO AK-OWCA

Post autor: Betty »

To zgadłam czy nie ? Jeśli tak to z jakiego języka?
Awatar użytkownika
boss64
Zasłużony
Zasłużony
Posty: 1266
Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
Województwo: Wybierz

Re: OPOWIEŚCI STAREGO AK-OWCA

Post autor: boss64 »

niem...
Awatar użytkownika
Betty
Porucznik
Porucznik
Posty: 575
Rejestracja: 24 paź 2012, o 22:29
Województwo: Wybierz

Re: OPOWIEŚCI STAREGO AK-OWCA

Post autor: Betty »

dziękuję :)
Awatar użytkownika
vel skansen
Porucznik
Porucznik
Posty: 742
Rejestracja: 30 paź 2012, o 12:34
Województwo: Wybierz

Re: OPOWIEŚCI STAREGO AK-OWCA

Post autor: vel skansen »

...i wszystko jasne ?
vel...
Awatar użytkownika
boss64
Zasłużony
Zasłużony
Posty: 1266
Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
Województwo: Wybierz

Re: OPOWIEŚCI STAREGO AK-OWCA

Post autor: boss64 »

Armia Radziecka rozpoczęła ofensywę.Wojska radzieckie doszły do wsi Załęże ,ale przed wioską się zatrzymały na korycie Wisłoki.Rzeka była zamarznięta.W pierwszych dniach ofensywy samoloty rosyjskie bombardowały Załęże,skutkiem tego spaliło się parę domów w Załężu.Od odłamków bomb i pocisków karabinowych zginęło naszych trzech młodych chłopaków,Józef M.Mieczysław F.,Władysław O.Ten ostatni służył u Jaśka A.,a rodem był z Nienaszowa .Cześć Ich pamięci!.
Na drugi dzień ofensywy Armia Radziecka do dnia ruszyła do natarcia i poszła aż gdzieś pod Gorlice.Tak więc te wszystkie wioski,w których nasi ludzie byli na wysiedleniu ,zostały oswobodzone.
Radość wielka ,okupacja się skończyła .Ludzie pomału wracali do swoich domów .Pierwsi przychodzili przeważnie mężczyźni ,żeby zrychtować przynajmniej jedną izbę,a później sprowadzić rodzinę.Bo nie było gdzie mieszkać i nie było co jeść.Niektórzy bardzo głodowali.Na wiosnę jak już ziemia odmarzła ,chodzili po ziemniaczyskach i zbierali zmarznięte ziemniaki,bo ludzie dla Niemca dokładnie nie wykopali ,to ziemniaki w ziemi były.
Ludzie też ziemniaki suszyli ,tarli na mąkę i z tej piekli placki.
Chodzili także po wioskach niewysiedlonych ,po prośbie żeby zdobyć trochę żywności.Przeważnie każda rodzina ,na wysiedleniu utrzymała po jednej krowie,ale były i takie rodziny ,co z wysiedlenia wróciły bez krowy.Koni do wsi wróciło dziesięć.Temu bydłu i koniom nie było co dawać jeść.Najwięcej siana ,słomy,ziemniaków i zboża można było nabyć w Pielgrzymce u Rusinów ,tak zwanych Łemków.Wioska była duża nie wysiedlona,a wszyscy jej mieszkańcy zbierali się na wyjazd do Rosji.
Przyszła utęskniona wiosna......
cdn..... ,dzisiaj tyle bo ostatki :pozdro:
Awatar użytkownika
boss64
Zasłużony
Zasłużony
Posty: 1266
Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
Województwo: Wybierz

Re: OPOWIEŚCI STAREGO AK-OWCA

Post autor: boss64 »

ale nie było zboża na wysiew ani ziemniaków na sadzenie.Ale jak kto mógł i za co mógł ,zdobywał trochę zboża i ziemniaków i każdy coś tam zasiał i zasadził.
W wysiedleniu między innymi została zniszczona szkoła.Niemcy wyrwali z obu sal podłogi,zabrali okna i drzwi.A pocisk artyleryjski uderzył w południową część dachu i też trochę szkody narobił.
Pani T.żona Jana T.,też nauczycielka ,która uczyła razem z mężem w Świerchowej,wróciła z wysiedlenia ,przyjechała do Świerchowej i chciała rozpocząć naukę.Przyszła do mnie i mówi mi ,żebyśmy ,wprawili drzwi i okno do korytarza,to w korytarzu rozpocznie naukę.Tak też zrobiliśmy,pochodzili my po bunkrach ,znaleźliśmy okno prawie takie samo ,drzwi my też znaleźli ,tylko trochę je trzeba było przerobić.Ławek szkolnych coś było na podwórzu,wnieśliśmy je do korytarza i pani T.zaczęła naukę.
Między sobą wybraliśmy komitet rodzicielski i zaczęliśmy robić starania o przydział materiałów na remont szkoły .Gmina przydzieliła nam kloce na deski w lesie w Mrukowej za kapliczką,co były ścięte dla Niemców ,ale nie zdążyli ich wywieźć.
Jak wcześniej wspomniałem ,we wsi było dziesięć koni ,ale to nie były konie takie sprawne ,ażeby można było ni mi jechać do lasu ,wozów też nie było odpowiednich ,taka zbieranina.
Ale zwieźliśmy te kloce ,Jasiek A.,Kazimierz F.,Stanisław S.(brat) i ja.Walenty K.te kloce przetarł ,Józek K.poobrzynał ,pofelcował i pochyłkował.Dach naprawił Stanisław P..
Okna i drzwi do szkoły robili i wprawiali nasi stolarze Józef K. i Szczepan S..Na legary pod podłogi wyrzynaliśmy na polach niemieckie słupy telefoniczne i na biedkach zwoziliśmy je ku szkole.Te wszystkie prace były robione w czynie społecznym.
Przed zimą w 1946 roku jedna sala szkolna była wyremontowana.Pani T.na zimę przeniosła się z korytarza do sali.
Część pieniędzy na remont szkoły ,uzyskaliśmy ze sprzedaży jabłek z tych jabłoni ,którymi była obsadzona droga ze Świerchowej do Osieka.
Sprzedaliśmy te jabłka panu D. z Dębowca za jaką sumę nie pamiętam.Za to Ześmy te jabłka sprzedali ,drogomistrz ze Żmigrodu podał nas na milicję ,że niby te jabłonie przydrożne należą do zarządu dróg.Milicja przyszła do mnie ,jako do przewodniczącego komitetu rodzicielskiego.Pytali mnie na co,te pieniądze zostały wydatkowane.Okazałem się kwitami ,że pieniądze były wydane na remont szkoły .Milicja spisała protokół i na ty się skończyło.Później się okazało ,że te jabłonie ,sadzone od strony pól ,należą do właściciela pola.

cdn ..może ?
Awatar użytkownika
boss64
Zasłużony
Zasłużony
Posty: 1266
Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
Województwo: Wybierz

Re: OPOWIEŚCI STAREGO AK-OWCA

Post autor: boss64 »

No dobra....
Wspomnę jeszcze o orkiestrze.Każdy kto się uczył grac w orkiestrze,miał instrument w domu.Jak wysiedlali wieś ,niektórzy zabrali instrumenty ze sobą,a niektórzy zbili skrzynki z desek,zakonserwowali,pookręcali szmatami i zakopali w ziemi.Tak przetrwały instrumenty okres wysiedlenia.
Jeden baryton Niemcy wykopali i zabrali.Jeden flet ,jeden klarnet i jedną trąbkę skrzydłówkę Walek M. wziął na wysiedlenie do Załęża.
W ofensywę walizkę z instrumentami wyniósł na pole.Pech chciał ,że pocisk artyleryjski trafił w tę walizkę i z instrumentów nie zostało ani śladu.
Po wyzwoleniu uzupełniliśmy brakujące elementy za wyjątkiem barytonu.W1946 roku zawieźliśmy instrumenty do pana L. w Białobrzegach koło Krosna do naprawy,bo tych tarapatach wojennych zostały częściowo uszkodzone.Po naprawie instrumentów orkiestra zaczęła ćwiczyć i gra do tego czasu.
Przykry i smutny wypadek zdarzył się z trzema chłopakami ze Swierchowej.W Wielkanoc w 1945 roku trzech młodych chłopaków Bronisław M. , Tadeusz D.i Antoni S.,syn Józefa poszło na pola koło Łajsc ,gdzie przebiegała linia frontu,naszli na minę,mina wybuchła i zabiła wszystkich trzech.
Cześć Ich Pamięci!
Przez kilka lat po wysiedleniu pracowałem ponad siły -trzeba było pobudować budynki gospodarcze,bo były całkowicie rozebrane ,poremontować dom mieszkalny.A że dom był stary ,trzeba było myśleć o nowym domu.
W kwietniu 1948 roku urodziła się nam trzecia córka ,dali my jej na imię Wanda.
Pomału zacząłem kupować i zwozić materiały budowlane .To trwało do 1949 roku,do lipca.A w lipcu zaczęły się żniwa.
Jak wcześniej pisałem byłem w partyzantce w AK.Gdy się front oddalił,a do nas przyszły wojska rosyjskie ,działalność partyzancka się skończyła.Broń którą mieliśmy ze zrzutu i trochę z frontu ,amunicję i granaty znieśliśmy do piwnicy rozwalonego domu Matusza M., mojego sąsiada.Nasz dowódca st.sierż.Ignacy M. ,powiadomił go ,że w piwnicy znajduje się broń i zakonspirował go.
? .........
Awatar użytkownika
Betty
Porucznik
Porucznik
Posty: 575
Rejestracja: 24 paź 2012, o 22:29
Województwo: Wybierz

Re: OPOWIEŚCI STAREGO AK-OWCA

Post autor: Betty »

Szykuj dalej :-D
ODPOWIEDZ

Wróć do „Media i literatura”