Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
- Catadero
- Forumowy reporter
- Posty: 1697
- Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
- Województwo: Wybierz
- Has thanked: 119 times
- Been thanked: 361 times
Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
http://www.youtube.com/watch?v=FWZNF4F1r7Y
Życie nie tylko po to jest, by brać
Życie nie po to, by bezczynnie trwać
I aby żyć siebie samego trzeba dać
Po powrocie z cmentarza, gdzie z grupą-e tam-z grupką pasjonatów od kilku lat staramy się utrzymać w dobrej i coraz lepszej kondycji zabytkowy polski cmentarz w Gdyni, który w zasadzie przestał być czynny w 1946 roku i zaniedbany popadał w ruinę, naszły mnie takie jakieś mgliste myśli o przemijaniu. Ludzie odchodzą i czas po nich zaciera ślad. Potem już tylko rodzina pamięta...a potem nikt.
Zapewne i o pochowanych na tym cmentarzu wkrótce już nikt by nie pamiętał. Był projekt likwidacji. Był wielki projekt zrównania terenu i postawienia jednakowych pomników bezimiennym mogiłom. Ale na pomyśle i zapowiedziach się skończyło, co uratowało to miejsce. Na szczęście kilka osób postanowiło coś z-tym-fantem zrobić. Pociągnęli za sobą kilka innych osób, wśród których i ja się znalazłem. I tak od kilku lat na cmentarz w Kolibkach *wraca życie*. To znaczy wracają żywi by pamiętać o umarłych. Jeśli porównać wizerunek cmentarza sprzed 5-6 lat i jego obecny wygląd , to aż wierzyć się nie chce. Gros naszych działań można zobaczyć na PFE Cmentarz w Kolibkach (Gdynia Kolibki) ale mogę wybrać ciekawsze foty i z komentarzem zamieszczać tutaj. C.
Życie nie tylko po to jest, by brać
Życie nie po to, by bezczynnie trwać
I aby żyć siebie samego trzeba dać
Po powrocie z cmentarza, gdzie z grupą-e tam-z grupką pasjonatów od kilku lat staramy się utrzymać w dobrej i coraz lepszej kondycji zabytkowy polski cmentarz w Gdyni, który w zasadzie przestał być czynny w 1946 roku i zaniedbany popadał w ruinę, naszły mnie takie jakieś mgliste myśli o przemijaniu. Ludzie odchodzą i czas po nich zaciera ślad. Potem już tylko rodzina pamięta...a potem nikt.
Zapewne i o pochowanych na tym cmentarzu wkrótce już nikt by nie pamiętał. Był projekt likwidacji. Był wielki projekt zrównania terenu i postawienia jednakowych pomników bezimiennym mogiłom. Ale na pomyśle i zapowiedziach się skończyło, co uratowało to miejsce. Na szczęście kilka osób postanowiło coś z-tym-fantem zrobić. Pociągnęli za sobą kilka innych osób, wśród których i ja się znalazłem. I tak od kilku lat na cmentarz w Kolibkach *wraca życie*. To znaczy wracają żywi by pamiętać o umarłych. Jeśli porównać wizerunek cmentarza sprzed 5-6 lat i jego obecny wygląd , to aż wierzyć się nie chce. Gros naszych działań można zobaczyć na PFE Cmentarz w Kolibkach (Gdynia Kolibki) ale mogę wybrać ciekawsze foty i z komentarzem zamieszczać tutaj. C.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- These users thanked the author Catadero for the post (total 2):
- mariusz_w4 • major
- Rating: 11.11%
- Betty
- Porucznik
- Posty: 575
- Rejestracja: 24 paź 2012, o 22:29
- Województwo: Wybierz
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
Witaj Catadero,
jasne że daj fotki
.
Śledzę z zainteresowaniem Waszą pracę na PFE i szkoda,że takich ludzi jest niestety tak mało...
Optymistyczne jest jednak to, że chcecie i pomagacie ocalić od zniszczenia i zapomnienia
A najbardziej optymistyczne jest.........logo Włóczykija na rękawie
Pozdrawiam
jasne że daj fotki

Śledzę z zainteresowaniem Waszą pracę na PFE i szkoda,że takich ludzi jest niestety tak mało...
Optymistyczne jest jednak to, że chcecie i pomagacie ocalić od zniszczenia i zapomnienia



A najbardziej optymistyczne jest.........logo Włóczykija na rękawie

Pozdrawiam

- Jaskółka
- Moderator
- Posty: 2585
- Rejestracja: 9 gru 2012, o 16:23
- Województwo: Pomorskie
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
Cat. poproszę o rys historyczny tego cmentarza 

Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
nil admirari
- Catadero
- Forumowy reporter
- Posty: 1697
- Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
- Województwo: Wybierz
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
Właśnie zastanawiałem się, czy chcesz być postacią z tego reportażu.

C.


C.
- yukon
- Administrator
- Posty: 10936
- Rejestracja: 9 wrz 2012, o 22:46
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: Wolna Republika Bieszczad.
- Kontakt:
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)



Zycie to


Cat szykuj leoPoldka na wiosne,mam nadzieje ze wpadniesz w Biesy,zapraszamy:)
Jaskolka to skandal!!dlaczego wedrus tylko tobie dal naszywki wielkie jak patelnia?




„Bieszczadzkie Pompeje" pokryte „lawą" bujnej karpackiej roślinności.
- BANDERA
- Administrator
- Posty: 720
- Rejestracja: 13 wrz 2012, o 06:48
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: POŁUDNIOWY WSCHÓD RP
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
yuku to nie naszywka jest wielka to plecak małyyukon pisze:![]()
brawa z mojej strony
![]()
Zycie toale fajnie ze sa tacy ludzie jak wy i czasami mozna na chwile przycupnac i rozdziawic "gembe" ze zdumienia
Cat szykuj leoPoldka na wiosne,mam nadzieje ze wpadniesz w Biesy,zapraszamy:)
Jaskolka to skandal!!dlaczego wedrus tylko tobie dal naszywki wielkie jak patelnia?![]()
![]()
![]()


- człowiekpiachu
- Generał Dywizji
- Posty: 1633
- Rejestracja: 2 lis 2012, o 15:43
- Województwo: Kujawsko-Pomorskie
- Lokalizacja: Roztocze.
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
Catadero... 
Piękno polega na pielęgnacji historii.....tworzysz je.My tylko pamiętamy/ja i żona/.
Ale to się zmieni

Piękno polega na pielęgnacji historii.....tworzysz je.My tylko pamiętamy/ja i żona/.
Ale to się zmieni

Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Każdy ma prawo do własnego zdania.
- Betty
- Porucznik
- Posty: 575
- Rejestracja: 24 paź 2012, o 22:29
- Województwo: Wybierz
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
Zainspirowana Waszymi sercami pomyślałam o cmentarzu w mojej rodzinnej wsi , gdzie traktorami jeździli po grobach .....
Jednak coś pozostało, coś przetrwało i rozpaczliwie woła o pomoc .
Poradźcie, czy żeby zacząć sprzątać z krzaczorów i drzewek cmentarz przedwojenny trzeba mieć jakieś pozwolenia ?
Z kim trzeba zacząć rozmawiać ???
Jednak coś pozostało, coś przetrwało i rozpaczliwie woła o pomoc .
Poradźcie, czy żeby zacząć sprzątać z krzaczorów i drzewek cmentarz przedwojenny trzeba mieć jakieś pozwolenia ?

Z kim trzeba zacząć rozmawiać ???
- człowiekpiachu
- Generał Dywizji
- Posty: 1633
- Rejestracja: 2 lis 2012, o 15:43
- Województwo: Kujawsko-Pomorskie
- Lokalizacja: Roztocze.
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
Betty myślę,że z nikim.Nikt nie zwróci Ci uwagi,za pielęgnację historii...mało tego spotkasz się z prawdziwą życzliwością ludzi ...tych których to zjawisko "uczy" pokory.
Ale znając nasze realia,wdepnij do gminy,magistratu...rzeczywistość jest inna.

Ale znając nasze realia,wdepnij do gminy,magistratu...rzeczywistość jest inna.

Każdy ma prawo do własnego zdania.
- Betty
- Porucznik
- Posty: 575
- Rejestracja: 24 paź 2012, o 22:29
- Województwo: Wybierz
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
No właśnie, rzeczywistość jest odwrotna do ludzkich uczuć.... Dzięki człowiekpiachu za info...
Spróbuję zmierzyć się z rzeczywistością........
Spróbuję zmierzyć się z rzeczywistością........
- Catadero
- Forumowy reporter
- Posty: 1697
- Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
- Województwo: Wybierz
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
Początkowo wykonywaliśmy prace (inwazyjne-z rozkopywaniem terenu) i zdarzyło się, że zgarnęli ekipę niebiescy :rozpacz: . Teraz, gdy jest szerokie poparcie (i tylko poparcie) i urzędy, policja, straż miejska orientują się w temacie-nie ma żadnych wizyt.
Myślę, że nie za bardzo możesz liczyć na poparcie mieszkańców przesiedlonych na te tereny i ciągle jeszcze mających gdzieś tam pod czaszka taką lampkę oświetlającą szyld-"przyjdzie Niemiec i zabierze".
Kiedy dłubałem w rejonach Dobrego Miasta, Miłakowa itp to bardzo często "miejscowi" radzili iść kopać na poniemiecki cmentarz i byli niezmiernie zdziwieni moimi odpowiedziami.
C.
Myślę, że nie za bardzo możesz liczyć na poparcie mieszkańców przesiedlonych na te tereny i ciągle jeszcze mających gdzieś tam pod czaszka taką lampkę oświetlającą szyld-"przyjdzie Niemiec i zabierze".
Kiedy dłubałem w rejonach Dobrego Miasta, Miłakowa itp to bardzo często "miejscowi" radzili iść kopać na poniemiecki cmentarz i byli niezmiernie zdziwieni moimi odpowiedziami.
C.
- tisio
- Zasłużony
- Posty: 2147
- Rejestracja: 29 paź 2012, o 06:55
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: Lublin
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
Porządkowaliśmy tereny dwóch dużych cmentarzy pierwszowojennych.Do tego typu działań nie potrzeba żadnych pozwoleń.Schody zaczęły się dopiero, gdy chcieliśmy postawić na nich krzyże ( 3 dębowe , duże krzyże, zrobione za nasze pieniądze ). WKZ nie chciał wyrazić zgody, tłumacząc się tym, że powinny wyglądać jak krzyże postawione po wojnie i stać w tym samym miejscu.W tym szkopuł, że nie wiedzieli, jak wyglądały i gdzie stały
To postawiliśmy na partyzanta i stoją do dziś
Smuci tylko fakt, że będąc w lesie, od tubylców usłyszeliśmy legendę, że przyjechali Niemcy i postawili...
W przypadku jednego cmentarza zgłosiliśmy fakt porządkowania wójtowi gminy, ale tylko dlatego, że potrzebny nam był transport.No i po kilku mailach dostaliśmy traktor z przyczepą.Były aż 3 kursy z drzewkami i krzaczorami.



Bóg, Honor, Ojczyzna
- Catadero
- Forumowy reporter
- Posty: 1697
- Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
- Województwo: Wybierz
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
Wracając do tematu.
Cmentarz Kolibki posadowiony jest na terenie majątku ziemskiego, który kiedyś należał do Jana III Sobieskiego. Według ustnych przekazów istniał tam w XVII-XVIII drewniany kościółek, lecz nie istnieją żadne dokumenty, które mogłyby ten przekaz potwierdzić. Faktem natomiast jest, że późniejszy właściciel posiadłości, generał wojsk polskich, hrabia Józef Przebendowski miał wizję utworzenia w tym miejscu całego kompleksu klasztornego jako miejsca postoju dla pielgrzymek udających się z terenu Gdańska do Kalwarii Wejherowskiej istniejącej od 1649 roku. Skromny kościół miał być tylko zaczątkiem wielkiego planu, który przewidywał: "...klasztor Ojców Kapucynów prowincji polskiej dla dwunastu conajmniej zakonników wraz z dogodnym kościołem według wskazówek i rysunków dwu zakonników (...). Piętrowy gmach klasztorny składać mają refektarz, kuchnia, cele, infirmerja i inne potrzebne lokalności, kościół zawierać ma sklep, chór, groby i zakrystję; na ogród, wśród którego oba gmachy stanąć mają (fundator) przeznacza obszar ziemi na 200 łokci długi i szeroki, obwiedziony murem. Fundator zobowiązuje się postawić w kościele ołtarze i sprawić dlań monstrancje, kielichy, puszkę i inne niezbędne przybory kościelne, a dla konwentu bibliotekę i inne potrzebne sprzęty gospodarcze według zwyczajów zakonnych." (czerwiec 1759).
Jednak projektu nie zrealizowano, bo kapucyni odstąpili od założenia tam klasztoru a Ojcowie Reformaci, którym J. Przebendowski zaproponował siedzibę spotkali się z ostrym protestem gdańskich Jezuitów. Kościół jednak powstał-w sąsiedztwie dworskiego parku, na wzgórzu.
Jednonawowy budynek miał długość 17,1 m (razem z wieżą i absydą) i szerokość 9,5 m.Od południowego zachodu przylegała do niego zakrystia o wymiarach 5,6 m x 3.2 m. Budowla wykonana była z cegły i przykryta dwuspadowym dachem a wieżę zwieńczył barokowy hełm.
Ta niewielka świątynia otrzymała bardzo bogate wyposażenie w stylu rokoko-ołtarze, konfesjonały, organy oraz ambonę umieszczoną po południowej stronie nawy-inaczej niż w innych świątyniach Pomorza. Dopełnieniem były ścienne malowidła oraz trzy obrazy, z których jeden (jak głosi legenda) ufundowała królowa Marysieńka.
*Jaskółka pisze:Cat. poproszę o rys historyczny tego cmentarza
Cmentarz Kolibki posadowiony jest na terenie majątku ziemskiego, który kiedyś należał do Jana III Sobieskiego. Według ustnych przekazów istniał tam w XVII-XVIII drewniany kościółek, lecz nie istnieją żadne dokumenty, które mogłyby ten przekaz potwierdzić. Faktem natomiast jest, że późniejszy właściciel posiadłości, generał wojsk polskich, hrabia Józef Przebendowski miał wizję utworzenia w tym miejscu całego kompleksu klasztornego jako miejsca postoju dla pielgrzymek udających się z terenu Gdańska do Kalwarii Wejherowskiej istniejącej od 1649 roku. Skromny kościół miał być tylko zaczątkiem wielkiego planu, który przewidywał: "...klasztor Ojców Kapucynów prowincji polskiej dla dwunastu conajmniej zakonników wraz z dogodnym kościołem według wskazówek i rysunków dwu zakonników (...). Piętrowy gmach klasztorny składać mają refektarz, kuchnia, cele, infirmerja i inne potrzebne lokalności, kościół zawierać ma sklep, chór, groby i zakrystję; na ogród, wśród którego oba gmachy stanąć mają (fundator) przeznacza obszar ziemi na 200 łokci długi i szeroki, obwiedziony murem. Fundator zobowiązuje się postawić w kościele ołtarze i sprawić dlań monstrancje, kielichy, puszkę i inne niezbędne przybory kościelne, a dla konwentu bibliotekę i inne potrzebne sprzęty gospodarcze według zwyczajów zakonnych." (czerwiec 1759).
Jednak projektu nie zrealizowano, bo kapucyni odstąpili od założenia tam klasztoru a Ojcowie Reformaci, którym J. Przebendowski zaproponował siedzibę spotkali się z ostrym protestem gdańskich Jezuitów. Kościół jednak powstał-w sąsiedztwie dworskiego parku, na wzgórzu.
Jednonawowy budynek miał długość 17,1 m (razem z wieżą i absydą) i szerokość 9,5 m.Od południowego zachodu przylegała do niego zakrystia o wymiarach 5,6 m x 3.2 m. Budowla wykonana była z cegły i przykryta dwuspadowym dachem a wieżę zwieńczył barokowy hełm.
Ta niewielka świątynia otrzymała bardzo bogate wyposażenie w stylu rokoko-ołtarze, konfesjonały, organy oraz ambonę umieszczoną po południowej stronie nawy-inaczej niż w innych świątyniach Pomorza. Dopełnieniem były ścienne malowidła oraz trzy obrazy, z których jeden (jak głosi legenda) ufundowała królowa Marysieńka.
- Catadero
- Forumowy reporter
- Posty: 1697
- Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
- Województwo: Wybierz
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
Poświęcenia dokonał w roku 1764 ksiądz Franciszek Wybicki, archidiakon gdańsko-pomorski, stryj twórcy naszego hymnu-Józefa Wybickiego.
Na południe od kościoła wybudowano mały dom dla organisty i duże domostwo, w którym znajdował się przytułek dla starszych osób, kilkuosobowy szpital dla ubogich oraz szkoła parafialna dla dzieci z majątku Przebendowskich.
**
Zakładanie cmentarza rozpoczęto dopiero w roku 1902.
C.
cdn
Na południe od kościoła wybudowano mały dom dla organisty i duże domostwo, w którym znajdował się przytułek dla starszych osób, kilkuosobowy szpital dla ubogich oraz szkoła parafialna dla dzieci z majątku Przebendowskich.
**
Zakładanie cmentarza rozpoczęto dopiero w roku 1902.
C.
cdn
- Catadero
- Forumowy reporter
- Posty: 1697
- Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
- Województwo: Wybierz
Re: Życie nie po to jest... (zaduszkowo)
Według powszechnie dostępnych informacji pierwsze pochówki odbyły się w roku 1904 ale z parafialnych zapisków wynika, że już w 1903 roku pochowano zmarłych parafian na tym cmentarzu,
***
Ogólnie cmentarz wybudowano solidnie. Słupy głównej bramy z czerwonej cegły wyprodukowanej w miejscowej cegielni (sygnowane Koliebken). Kuta, żelazna, dwuskrzydłowa brama wjazdowa od strony kościoła. Na dawnych fotografiach widać, że cmentarz ogrodzony był płotem rozpiętym na ceglanych słupach zwieńczonych cementowym daszkiem. Na terenie cmentarza znajdowała się wysoka kapliczka, która była miejscem postojowym dla pielgrzymek. Jej lokalizację określają-prócz jednej znanej fotografii schody na skarpie od strony jezdni i torów kolejowych w stroną Gdańska Według wielu publikacji istniała także druga kapliczka, zwana pasyjna. Do tej pory nie udało się jej zlokalizować. Cmentarz wyposażony był w pompę wody, po której także nie ma dziś śladu.
Przy południowej ścianie kościoła (na cześć fundatora nazwanego im. św. Józefa) w latach trzydziestych pochowano księdza Stanisława Zegarskiego, dyrektora orłowskiej szkoły średniej dr-a Teofila Zegarskiego oraz czteroletniego Mariana Rozczynialskiego.
Od 15 listopada 1927 roku decyzja biskupa chełmińskiego S.W. Okoniewskiego kościół pod wezwaniem św. Józefa otrzymał miano katolickiej świątyni parafialnej Kolibek, Orłowa i części Małego Kacka.Kościół w okresie międzywojennym stanowił skupisko polskiej inteligencji. Działał tu także parafialny chór Lutnia oraz bractwa i stowarzyszenia katolickie.
Na zdjęciach z lat trzydziestych widać żwirową drogę prowadzącą od kościoła w kierunku cmentarza a w okolicy pola uprawne, sady i ogrody. Wówczas już majątek Kolibki należał do Witolda Kukowskiego (Danzig. Hundegasse 35), który był także konsulem honorowym Estonii w Wolnym Mieście Gdańsku, dyrektorem banku i ekonomistą.
***
Ogólnie cmentarz wybudowano solidnie. Słupy głównej bramy z czerwonej cegły wyprodukowanej w miejscowej cegielni (sygnowane Koliebken). Kuta, żelazna, dwuskrzydłowa brama wjazdowa od strony kościoła. Na dawnych fotografiach widać, że cmentarz ogrodzony był płotem rozpiętym na ceglanych słupach zwieńczonych cementowym daszkiem. Na terenie cmentarza znajdowała się wysoka kapliczka, która była miejscem postojowym dla pielgrzymek. Jej lokalizację określają-prócz jednej znanej fotografii schody na skarpie od strony jezdni i torów kolejowych w stroną Gdańska Według wielu publikacji istniała także druga kapliczka, zwana pasyjna. Do tej pory nie udało się jej zlokalizować. Cmentarz wyposażony był w pompę wody, po której także nie ma dziś śladu.
Przy południowej ścianie kościoła (na cześć fundatora nazwanego im. św. Józefa) w latach trzydziestych pochowano księdza Stanisława Zegarskiego, dyrektora orłowskiej szkoły średniej dr-a Teofila Zegarskiego oraz czteroletniego Mariana Rozczynialskiego.
Od 15 listopada 1927 roku decyzja biskupa chełmińskiego S.W. Okoniewskiego kościół pod wezwaniem św. Józefa otrzymał miano katolickiej świątyni parafialnej Kolibek, Orłowa i części Małego Kacka.Kościół w okresie międzywojennym stanowił skupisko polskiej inteligencji. Działał tu także parafialny chór Lutnia oraz bractwa i stowarzyszenia katolickie.
Na zdjęciach z lat trzydziestych widać żwirową drogę prowadzącą od kościoła w kierunku cmentarza a w okolicy pola uprawne, sady i ogrody. Wówczas już majątek Kolibki należał do Witolda Kukowskiego (Danzig. Hundegasse 35), który był także konsulem honorowym Estonii w Wolnym Mieście Gdańsku, dyrektorem banku i ekonomistą.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.