To się nazywa "wycinanie konkurencji" jednocześnie z lizaniem tyłka za pozwolenie za poszukiwanialuger1979 pisze:Tragedia, jednym słowem. Facet sprzedał kolegów.

Swoją drogą ciekaw jestem ilu takich Ryśków tu siedzi ?

To się nazywa "wycinanie konkurencji" jednocześnie z lizaniem tyłka za pozwolenie za poszukiwanialuger1979 pisze:Tragedia, jednym słowem. Facet sprzedał kolegów.
Owszem, podchodzę z dystansem, ale również zdrowy rozsądek mówi aby też nie ignorować takich informacji, wolę sobie spokojnie przeczekać jakiś czas, aż się służby nasycą wynikami o ile je będą mieli. Odnośnie Twojego kolegi, to rzeczywiście może trafił na jakiś mniej gorliwych, albo inteligentnych lub Ci policjanci są detektorystami. Wiadomo, w każdym kręgu są ludzie i ludziska.damianekstn pisze:Skąd wiesz jakie będzie tłumaczenie? Podchodzilbym z dystansem do takich pojedynczych informacji. Skoro całe Bieszczady to na forach powinno być głośno o tym. Znajomy spacerowal z patykiem przy drodze 2 dni temu, policja tylko zerkneła w radiowozie i pojechała dalej.