ja jesienią wlazłem na takiego śpiocha w niemieckich okopach , spał w najlepsze jak wlazłem na stertę gałęzi pod którą był schowany,wystrzelił z okopu a ja niemal nie dostałem "zawału " zatrzymał się gdzieś 50 metrów ode mnie i chwilę patrzył kto go wyrwał ze snu . Potem nie spiesząc się oddalił się w tylko sobie znanym kierunku
I przyszło nam spoczywać na tym wzgórzu bracie,wśród buków i jodeł czekając chwili gdy powstaniemy na ostatni szturm,szturm do bram Piotrowych .... M.W
Teraz w dobie Pomoru świń na dziki należy szczególnie uważać . Dziki są na okrągło strzelane wypłoszone agresywne
Więc o atak nie trudno A najgorzej wejść na postrzałka
Kilka lat temu spotkalem dzicza mamuske z malymi jak wracalem wieczorem z lesnego rowerowania. Prawie najechalem na nie na lesnej drodze i jak ruszyla na mnie to pobilem wszystkie rekordy jakie tylko byly W zyciu tak szybko nie jechalem na rowerze. Pewnie chciala mnie tylko postraszyc (a nie zrobic krzywde) i musze przyznac ze udalo sie jej w 100%
Dobbbrrree!!!!
Świńskie ryje to.....świńskie ryje,do nich tylko ryje polityków można przyrównać...choć,te ostatnie,nie są tak pancerne!
U mnie co noc ryją przy drodze wysypanej tłuczniem,ubitej,twardej....
Zawsze jak idę do sklepu to się zastanawiam czy one nie używają jakichś nakładek pancernych(jak np.szwaby w 1 wojnie na rogacze)....bo włożyć ryj do ziemi nabitej ostrymi kamieniami,nierzadko szkłem i czym tam jeszcze rolnik ją zaszczycił,i jechać tak kilkanaście metrów....to trzeba mieć zaparcie!
Kolega leśniczy mówił że szukają korzonków i larw......ale jak co noc w tym samym miejscu ryją to jakim cudem te korzonki i larwy cały czas tam są!!
Nie wiem....