szperak pisze:Zaznaczam ,że motocykl odebrała inna osoba i na przyczepce samochodowej transportowała do właściciela kupującego . Sprzedający zrobił zdjęcia motocykla bez odpowiedniego zabezpieczenia na czas transportu, nie przystosowana do takiego transportu.
Umowa była na inną osobę niż ta, która odbierała, tak ? A co z podpisem kupującego ? Rozumiem, że na umowie jest podpis kupującego ? Czyli umowę przywiózł facet z lawetą a na umowie był już podpis obecnego właściciela ?
W zasadzie, trudno mi powiedzieć, czy to bardzo dobrze, czy bardzo źle. Wychodzi na to, że potwierdził odbiór podpisem więc zna stan techniczny. Na tej podstawie, odkręciłbym cała transakcję.
Mój znajomy, sprzedawał kiedyś zabytkowego ''komara''. Dostał zapytanie, czy sprzedałby jedną część z silnika. ( nie pamiętam o którą chodziło ale żeby się do niej dostać trzeba było zdjąć karter )
Kolega odmówił, bo motorek był na chodzie. Człowiek, który chciał kupić tę część, zakupił w końcu cały pojazd. Na drugi dzień po odbiorze zadzwonił z informacją, że motor zawiera wady ukryte. Zasłaniając się jakimiś przepisami, zmusił kolegę, żeby przyjął motor z powrotem i oddał kasę. Po odebraniu pojazdu, okazało się, że brakuje tylko tego elementu, którym był kupujący zainteresowany.
Bezczelny cwaniak i ewidentne oszustwo ale kumpel odpuścił dochodzenia prawdy.
Taka sytuacja.