Mam nadzieję ze kolega się nie obrazi.
Słoikówka, dostalem przepis bo brak mi "normalnego" jedzenia
Mięso najlepiej łopatka, nie mielić, o wiele smaczniejsze jest krojone w kostkę około 2x2cm. Jak już pokroisz to ładujesz do miski, dodajesz przyprawy i mocno wyrabiasz.
Warto samemu kombinować z przyprawami, taka baza podstawowa to majeranek, czosnek, pieprz i sól, ale ze solą nie przesadzać bo później wychodzi za słone i to mocno się odczuwa - max 16gram/kg. (optymalnie jest 15gram/kg mięsa - sól najlepiej gruba morska, albo kłodawska nie jodowana), z przypraw pasuje jeszcze gorczyca i kolendra.
Ja na kg mięsa daje 15gram soli, płaską łyżeczkę pieprzu świeżo mielonego, taką łyżeczkę z kupką majeranku, i dwa średnie ząbki czosnku, do tego 100ml zimnej wody i 50ml whiskey, mieszam wszystko solidnie, woda i gorzała się wchłonie w mięso i zrobi się to wszystko takie kleiste, miskę przykrywam i tak zostawiam na dobę w lodówce.
Ładuję w słoje (ja daję takie proste słoiki 250-350 gram (
https://allegro.pl/oferta/sloik-sloiki- ... 7119796788 - przykładowo) , proste bo się lepiej wyjmuje mięsiwo, a takie małe bo otwierasz i masz na raz) tak do 4/5 pojemności i na górę daję po łyżce smalcu.
Po napełnieniu dobrze wycieram rant i mocno zakręcam.
Słoiki ustawiam da blasze do pieczenia i wkładam do zimnego piekarnika, nastawiam grzanie bez termoobiegu na 120*C i piekę słoje, czas tyndalizacji mierzę od momentu aż w słoikach zacznie się "gotować" i tak:
-pierwszy dzień 1,5godziny, następnie wyłączam grzanie i zostawiam do następnego dnia.
-drugi dzień 1 godzina, wyłączam, zostawiam do następnego dnia.
-trzeci dzień 1 godzina, wyłączam, zostawiam do wystudzenia i zanoszę do spiżarni.
Acha jak wstawiam na blachę to tak żeby się nie stykały bo czasem mogą piznąć.
Po tyndalizacji takie słoje mogą stać ładnych kilka lat. Tyndalizować możesz też w garnku z wodą, praktycznie jakbyś pasteryzował ale x3, ja piekę bo w piekarniku się więcej mieści niż w garnku i z powodu wyższej temp. wydaje mi się, że jest pewniejsze.