Pierwszy wyścig odbył się w 1903. Obecnie trwa 107 edycja tej imprezy, gdzie zwycięzcą jednego z etapów został Polak.
W tak zwanym "międzyczasie" odbyło się wiele wyścigów wokół Francji, z których chciałbym wspomnieć tylko o jednym.
W roku 1927, w Australii, z inicjatywy gazet tamtejszyc- Melbourne Harald i Sporting Globe oraz nowozelandzkiej gazety The Sun rozpoczęła się zbiórka funduszy na wysłanie ekipy kolarskiej z Australii na europejski wyścig Tour de France. Pomysł zyskał aprobatę i fundusze zebrano. Firma Malvern Star dostarczyła rowery. Co prawda udało się wyekspediować do Europy tylko 4 kolarzy ale i tak był to sukces.
Panowie Harry Watson, Ernie Bainbridge, Hubert Opperman i Percy Osborne, którzy odnosili niewątpliwe sukcesy w kolarstwie na terenie Australii i Nowej Zelandii udali się do Francji trochę wcześniej w celu aklimatyzacji.
Kiedy pojawili się na starcie wyścigu wywołali nie tylko sporą sensację ale i wesołość innych ekip. Po pierwsze byli pierwszą anglojęzyczną drużyną w dziejach wyścigu a po drugie drużyny startujące w Tour de France liczyły po 8-10 zawodników. Drużyna z antypodów miała ich zaledwie czterech.
Wystartowali 17 czerwca a trasa liczyła ... W różnych źródłach podawana jest długość od 5376 do nawet 5632 km.
W każdym razie-jadą.
Sprzęt to w zasadzie zwykłe rowery w wersji usportowionej.
Tak wyglądał rower Oppermana. I pozostałych 3 kolarzy. Bez przerzutek, ze słabymi hamulcami, na kolach z drewnianymi obręczami i czasem bardzo niewygodnym siodełkiem. Z powodu ran odniesionych w trakcie wywrotek ale przede wszystkim z powodu obrażeń na newralgicznej w kolarstwie i niezbędnej części ciała odniesionych od siodełka na 15 etapie z wyścigu musiał się wycofać Ernest Bainbridge.
Trasa Tour de France, jak informowała nazwa, wiodła wokół Francji. Jazda po płaskim to było niewiele etapów. Większość to góry, górki, pagórki. Trasa była na tyle ciężka, że ze startujących 164 (lub 166) zawodników do mety dotarło tylko 41.
W tym Percy Osborn na 38 miejscu, Harry Watson na 28 miejscu i Hubert Opperman na 18 (tak się ciekawie uplasowali na co 10 pozycji


Jako osłony kierownicy służą gumowe rury od pierwszowojennych masek p-gaz.

Dzisiaj Tour de France jest wyścigiem na krótszym dystansie (tegoroczny "tylko" 3484km i 200 metrów) chociaż sprzęt i serwis jest na o wiele wyższym poziomie niż wówczas. Tym bardziej należy się uznania dla zawodników z tamtych, odległych czasów.
Ciekawostką jest to, że wymienieni zawodnicy z antypodów dożyli sędziwego wieku a Hubert Opperman jeździł na rowerze od czasu gdy miał 8 lat aż do dziewięćdziesiątki (wówczas żona mu zabroniła w obawie o wypadek). Hubert przesiadł się zatem na rower stacjonarny i trenował w dalszym ciągu pod dachem.
W wieku 91 lat zmarł na zawał serca w trakcie stacjonarnej jazdy na rowerze.
C.