Ci "nieskazitelni" archeolodzy...
: 6 wrz 2017, o 21:47
Pranie pieniędzy i łapówki, czyli wielki skandal w archeologii
Kolejne dwie osoby usłyszały zarzuty w sprawie afery korupcyjnej w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku. W śledztwie podejrzanych jest już dwóch urzędników i trzech archeologów. Prokuratura zarzuca im pranie brudnych pieniędzy i fałszowanie dokumentów.
Prokuratura Regionalna w Gdańsku przedstawiła 13 zarzutów byłej urzędniczce Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Poznaniu. Jak wynika z informacji uzyskanych przez tvp.info kobieta, współpracowała z Iwoną K. kierowniczką słupskiej delegatury WUOZ w Gdańsku, która została zatrzymana na początku 2016 roku.
Jak wynika z materiałów zgromadzonych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne i prokuraturę, urzędniczki zaangażowane były w proceder fałszowania dokumentów i wystawiania lewych faktur.
Kierowniczka wydziału archeologicznego WUOZ w Poznaniu, zlecała Iwonie K. fikcyjne prace na terenie, który podlegał jej służbowo, po czym sama je wykonywała i wystawiała fikcyjne rachunki do wypłaty. Chodziło o to, by kobieta mogła ominąć prawo, które zakazuje wykonywania prac przez urzędnika na terenie, który nadzoruje. Iwona K. pełniła rolę „słupa”, który wystawiał fikcyjne faktury i inkasował pieniądze.
Proceder korupcyjny w słupskiej delegaturze Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Gdańsku, CBA wykryło na początku 2016 roku.
Jak wynikało z ustaleń Biura Iwona K. wymyśliła korupcyjny proceder w który zaangażowana była trójka archeologów. Kobieta polecała ich inwestorom ze Słupska, Bytowa czy Człuchowa.
Ci z kolei za zlecenia przelewali jej część zarobionej kwoty. Ale by ukryć cały proceder urzędniczka powołała Fundację Ochrony Krajobrazu Kulturowego Pomorza Środkowego, która pełniła rolę „słupa”. To na jej konto archeolodzy wpłacili za pomocy czeków 750 tys. zł.
Część pieniędzy trafiała do urzędniczki ze Słupska na osobiste konto Iwony K. Przelewy były wykonywane jednak podprogowo – poniżej 14 tys. euro i tym samym nie były rejestrowane przez systemy bankowe, jako podejrzane.
Śledztwo w sprawie korupcji w archeologii prowadzi od 2016 roku gdańska delegatura CBA i Prokuratura Regionalna. W sprawie 217 zarzutów korupcyjnych, fałszowania dokumentów i prania brudnych pieniędzy, usłyszały w sumie cztery osoby. Jak wynika z akt śledztwa Iwona K. miała przyjąć w sumie 1,2 mln zł łapówek za zlecane prace wykopaliskowe.
http://www.tvp.info/33850530/pranie-pie ... rcheologii
Afera korupcyjna wśród słupskich archeologów. Urzędniczka miała przyjąć ponad milion zł w łapówkach
Około 1,2 mln zł w łapówkach, a nieoficjalnie nawet 3,5 mln zł miała otrzymać Iwona K., pracownica Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Słupsku. Zdaniem CBA kobieta wskazywała inwestorom, którzy musieli zlecić badania archeologiczne, dwójkę znajomych archeologów. Ci w zamian dawali jej jedną trzecią pieniędzy za wykopaliska. K. straciła już pracę.
Zdaniem Prokuratury Rejonowej w Gdańsku, podejrzenie o nielegalny proceder pada na prace wykopaliskowe w Słupsku, Lęborku, Bytowie i Czarnem w latach 2005-2011. Łącznie jest to kilkanaście zleceń na terenach budowy dróg, galerii handlowych i placów.
Procedura zakłada, że w centrach miast inwestor musi zlecić badania archeologiczne. Koordynowała je właśnie K., która wskazywała dwójkę archeologów, z którymi miała być w zmowie – Agnieszkę K. i Jacka B. W zamian otrzymywała około jedną trzecią pieniędzy za wykopaliska.
Śledczy są przekonani, że pracownica Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków przyjęła około 1,2 mln zł. To suma za polecenie inwestorom oraz „nieprzeszkadzanie w szybkim przeprowadzeniu prac”. Często wykopaliska się przeciągają, mogąc opóźnić oddanie inwestycji o kilka lat, jeżeli naukowcy znajdą coś interesującego, a inwestorom zależało na czasie.
Poszlaki mają wskazywać, że zawyżano także wartość prac archeologicznych, by kwoty łapówek do podziału pomiędzy archeologów były wyższe. Wprawdzie urzędniczka nie mogła wykonywać prac wykopaliskowych na podległym sobie terenie, czyli obszarze byłego województwa słupskiego, ale prokuratura uważa, że omijała zakaz wpisując jako prowadzącego prace Jacka B., fałszując jego podpisy lub zlecając mu wykopaliska i inkasując część pieniędzy.
Iwona K. i Agnieszka K. usłyszały zarzuty korupcyjne. – Iwona K. miała zakaz przychodzenia do pracy, wydawania decyzji, wglądu do dokumentów. Po kilku miesiącach zwolnienia lekarskiego i zasiłku rehabilitacyjnego została zwolniona. Odwołała się do sądu pracy, ale sąd naszą decyzję o zwolnieniu utrzymał – powiedziała Radiu Gdańsk Krystyna Mazurkiewicz-Palacz, kierownik delegatury WUOZ w Słupsku.
Jacek B. przyznał się do winy i chce dobrowolnie poddać się karze dwóch lat więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz 20 tys. zł grzywny.
Za wręczanie łapówek oraz pranie brudnych pieniędzy – archeologom Agnieszce K. i Jackowi B. grozi od 6 miesięcy do nawet 8 lat więzienia. Iwonie K. za pranie brudnych pieniędzy i przyjmowanie łapówek grozi nawet do 12 lat pozbawienia wolności.
– Śledztwo jest nadal prowadzone przez delegaturę Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Gdańsku pod ścisłym nadzorem Prokuratury Rejonowej w Gdańsku. Sprawa ma charakter rozwojowy – wyjaśnił prok. Mariusz Marciniak, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.
http://www.tvp.info/24452587/afera-koru ... -lapowkach
Kolejne dwie osoby usłyszały zarzuty w sprawie afery korupcyjnej w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku. W śledztwie podejrzanych jest już dwóch urzędników i trzech archeologów. Prokuratura zarzuca im pranie brudnych pieniędzy i fałszowanie dokumentów.
Prokuratura Regionalna w Gdańsku przedstawiła 13 zarzutów byłej urzędniczce Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Poznaniu. Jak wynika z informacji uzyskanych przez tvp.info kobieta, współpracowała z Iwoną K. kierowniczką słupskiej delegatury WUOZ w Gdańsku, która została zatrzymana na początku 2016 roku.
Jak wynika z materiałów zgromadzonych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne i prokuraturę, urzędniczki zaangażowane były w proceder fałszowania dokumentów i wystawiania lewych faktur.
Kierowniczka wydziału archeologicznego WUOZ w Poznaniu, zlecała Iwonie K. fikcyjne prace na terenie, który podlegał jej służbowo, po czym sama je wykonywała i wystawiała fikcyjne rachunki do wypłaty. Chodziło o to, by kobieta mogła ominąć prawo, które zakazuje wykonywania prac przez urzędnika na terenie, który nadzoruje. Iwona K. pełniła rolę „słupa”, który wystawiał fikcyjne faktury i inkasował pieniądze.
Proceder korupcyjny w słupskiej delegaturze Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Gdańsku, CBA wykryło na początku 2016 roku.
Jak wynikało z ustaleń Biura Iwona K. wymyśliła korupcyjny proceder w który zaangażowana była trójka archeologów. Kobieta polecała ich inwestorom ze Słupska, Bytowa czy Człuchowa.
Ci z kolei za zlecenia przelewali jej część zarobionej kwoty. Ale by ukryć cały proceder urzędniczka powołała Fundację Ochrony Krajobrazu Kulturowego Pomorza Środkowego, która pełniła rolę „słupa”. To na jej konto archeolodzy wpłacili za pomocy czeków 750 tys. zł.
Część pieniędzy trafiała do urzędniczki ze Słupska na osobiste konto Iwony K. Przelewy były wykonywane jednak podprogowo – poniżej 14 tys. euro i tym samym nie były rejestrowane przez systemy bankowe, jako podejrzane.
Śledztwo w sprawie korupcji w archeologii prowadzi od 2016 roku gdańska delegatura CBA i Prokuratura Regionalna. W sprawie 217 zarzutów korupcyjnych, fałszowania dokumentów i prania brudnych pieniędzy, usłyszały w sumie cztery osoby. Jak wynika z akt śledztwa Iwona K. miała przyjąć w sumie 1,2 mln zł łapówek za zlecane prace wykopaliskowe.
http://www.tvp.info/33850530/pranie-pie ... rcheologii
Afera korupcyjna wśród słupskich archeologów. Urzędniczka miała przyjąć ponad milion zł w łapówkach
Około 1,2 mln zł w łapówkach, a nieoficjalnie nawet 3,5 mln zł miała otrzymać Iwona K., pracownica Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Słupsku. Zdaniem CBA kobieta wskazywała inwestorom, którzy musieli zlecić badania archeologiczne, dwójkę znajomych archeologów. Ci w zamian dawali jej jedną trzecią pieniędzy za wykopaliska. K. straciła już pracę.
Zdaniem Prokuratury Rejonowej w Gdańsku, podejrzenie o nielegalny proceder pada na prace wykopaliskowe w Słupsku, Lęborku, Bytowie i Czarnem w latach 2005-2011. Łącznie jest to kilkanaście zleceń na terenach budowy dróg, galerii handlowych i placów.
Procedura zakłada, że w centrach miast inwestor musi zlecić badania archeologiczne. Koordynowała je właśnie K., która wskazywała dwójkę archeologów, z którymi miała być w zmowie – Agnieszkę K. i Jacka B. W zamian otrzymywała około jedną trzecią pieniędzy za wykopaliska.
Śledczy są przekonani, że pracownica Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków przyjęła około 1,2 mln zł. To suma za polecenie inwestorom oraz „nieprzeszkadzanie w szybkim przeprowadzeniu prac”. Często wykopaliska się przeciągają, mogąc opóźnić oddanie inwestycji o kilka lat, jeżeli naukowcy znajdą coś interesującego, a inwestorom zależało na czasie.
Poszlaki mają wskazywać, że zawyżano także wartość prac archeologicznych, by kwoty łapówek do podziału pomiędzy archeologów były wyższe. Wprawdzie urzędniczka nie mogła wykonywać prac wykopaliskowych na podległym sobie terenie, czyli obszarze byłego województwa słupskiego, ale prokuratura uważa, że omijała zakaz wpisując jako prowadzącego prace Jacka B., fałszując jego podpisy lub zlecając mu wykopaliska i inkasując część pieniędzy.
Iwona K. i Agnieszka K. usłyszały zarzuty korupcyjne. – Iwona K. miała zakaz przychodzenia do pracy, wydawania decyzji, wglądu do dokumentów. Po kilku miesiącach zwolnienia lekarskiego i zasiłku rehabilitacyjnego została zwolniona. Odwołała się do sądu pracy, ale sąd naszą decyzję o zwolnieniu utrzymał – powiedziała Radiu Gdańsk Krystyna Mazurkiewicz-Palacz, kierownik delegatury WUOZ w Słupsku.
Jacek B. przyznał się do winy i chce dobrowolnie poddać się karze dwóch lat więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz 20 tys. zł grzywny.
Za wręczanie łapówek oraz pranie brudnych pieniędzy – archeologom Agnieszce K. i Jackowi B. grozi od 6 miesięcy do nawet 8 lat więzienia. Iwonie K. za pranie brudnych pieniędzy i przyjmowanie łapówek grozi nawet do 12 lat pozbawienia wolności.
– Śledztwo jest nadal prowadzone przez delegaturę Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Gdańsku pod ścisłym nadzorem Prokuratury Rejonowej w Gdańsku. Sprawa ma charakter rozwojowy – wyjaśnił prok. Mariusz Marciniak, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.
http://www.tvp.info/24452587/afera-koru ... -lapowkach