Tym,którzy tam zginęli i giną....

Nasza pasja w prasie, literaturze, filmach...
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
boss64
Zasłużony
Zasłużony
Posty: 1266
Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
Województwo: Wybierz

Re: Tym,którzy tam zginęli i giną....

Post autor: boss64 »

:o :hmm:
Awatar użytkownika
Jaskółka
Moderator
Moderator
Posty: 2585
Rejestracja: 9 gru 2012, o 16:23
Województwo: Pomorskie

Re: Tym,którzy tam zginęli i giną....

Post autor: Jaskółka »

boss64 pisze::o :hmm:
Smucę się losami więźniarek i ... tym, że za tydzień kolejna część, jak sądzę :spoko:
nil admirari
Awatar użytkownika
boss64
Zasłużony
Zasłużony
Posty: 1266
Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
Województwo: Wybierz

Re: Tym,którzy tam zginęli i giną....

Post autor: boss64 »

.dla wiernej czytelniczki, już jutro ok.godziny 19-00 :)
Awatar użytkownika
boss64
Zasłużony
Zasłużony
Posty: 1266
Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
Województwo: Wybierz

Re: Tym,którzy tam zginęli i giną....

Post autor: boss64 »

..., w przekonaniu widocznie ,że w tiurmie można już szczerze mówić , zaczynają się zwierzać .Jedna siedzi za kawałek drzewa , który podniosła przy tartaku. Druga za to , że sprzedała kupiony na kartki materiał drożej , niż zapłaciła sama. Trzecia w ogóle nie wie za co siedzi. Mówią spokojnie , prawie obojętnie , jakby o kimś trzecim . Opowiadają o głodzie i nędzy. O strasznych podatkach . Wzdychając , czasem nazywają Boga. Potem milkną i drzemią . Otępione zupełnie. Nie wierzę już ani w ratunek , ani w odmianę . Bierność i rezygnacja . Wszystko zaś przy akompaniamencie nieustępliwego walenia "naszych" w zamknięte drzwi, pięścią , butem, jak się da. Nie zjawia się jednak nikt.
Dopiero po pięciu może godzinach , a więc głęboko w noc, zgrzyta klucz , na progu staje szynel i pozwala grupkami po pięć , iść pod strażą do klozetu.
Ktoś, kto nie widział takiej ubikacji , nie potrafi sobie nawet w przybliżeniu odtworzyć pojęcia o jej ohydzie . Nas to już nie przejmuje.Tuż obok betonowych dziur ciecze w brudną zbitą muszlę umywalni woda. Spieczone pragnieniem i głodem pijemy ją, jak która może , albo czerpiąc dłonią , albo podstawiając usta wprost pod zaśniedziały kran. Szyby są wybite i zimny przeciąg ze śniegiem hula tu na przestrzał . Żołdak wali w drzwi, popędza niecierpliwie i każe szybciej wracać do "sobaczki" . Tak bowiem nazywają w kijowskiej tiurmie te przeklęte betonowe celki. Są one czymś w rodzaju szufladek , w których przetrzymuje się więźnia , nim jego papiery przejdą przez wszystkie biura i urzędy i nim go skierują na dłuższy pobyt do któregoś z bloków i do którejś z cel.
Nigdy chyba noc nie była taka długa i taka straszna!Przestałam ją całą , oparta grzbietem o mokry beton ściany, zmieniając co jakiś czas drętwiejącą nogę.- Wreszcie w małym okienku pod sufitem jawi się-- świt . Ale od świtu do tego , by coś z nami zrobili, mija jeszcze ze trzy długie godziny. Jestem u kresu wytrzymałości fizycznej. Nie mam sił na pełne uświadomienie sobie tego. Z głodu i zimna nie czuję już ani zimna, ani głodu. Wreszcie zgrzyt klucza , drab w błękitnej czapce i owo wszystko wyrażające sławne , bolszewickie : "Dawaj!" Wleczemy się podwórzami , sieniami, dziedzińcami i dowiadujemy się wreszcie , że prowadzą nas do " bani".
Kijowska bania była.......
.... :-D
Awatar użytkownika
Jaskółka
Moderator
Moderator
Posty: 2585
Rejestracja: 9 gru 2012, o 16:23
Województwo: Pomorskie

Re: Tym,którzy tam zginęli i giną....

Post autor: Jaskółka »

:spoko:
nil admirari
Awatar użytkownika
boss64
Zasłużony
Zasłużony
Posty: 1266
Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
Województwo: Wybierz

Re: Tym,którzy tam zginęli i giną....

Post autor: boss64 »

...najlepszą ze wszystkich , jakie potem widziałam w Rosji. Ogromna , jasna sala . Podłoga i ściany z jasnokawowych kafli, mnóstwo tuszów, kurków, dobre ścieki a nawet kabinki do rozbierania się!
Kąpię się równocześnie co najmniej sto kobiet. Wody gorącej ile chcesz . Dają spory kawałek mydła , watę i sabadylę na wszy.
W każdej takiej więziennej łaźni panuje zawsze wrzask, jak w klatce podrażnionych papug. Wszystkie myją głowy, więc twarzy nie widać nikomu spod zamydlonej skorupy włosów.
W kłębach pary , w srebrzystych promieniach z wysoka bijących tuszów,kotłuje się stado ciał, bez oblicza. A woda szumi i baby wrzeszczą , a pogłos od sufitu podwaja cały ten matowy od gorącej wody rwetes. Człowiek puszcza sobie na grzbiet srebrny ukrop, a jest tak przemarzły i skostniały ,że wcale gorąca nie czuje . Cała sala wygląda niesamowicie. Jakiś sabat czarownic , czy zły sen. Robi ci się słabo trochę od gorąca i pary, wszystko kręci się przed oczyma i nie wiesz czy to prawda, czy przywidzenie . Przywidzeniem też w pierwszej chwili wydaje ci się postać w szynelu, błękitnej czapce, która zjawia się na dnie tej dymiącej , rozkłębionej ciałami przestrzeni! Wrzeszczy coś, czego nikt ani nie słucha , ani nie może słyszeć , bo w bani zbyt wielki szum, pogłos i krzyk.
Nowicjuszki piszczą i zawijają się w ręczniki, ale to ginie w ogólnej goliźnie i obojętności. Wchodzili tak i wychodzili ile chcieli. Kogoś szukali , albo udawali ,że szukają , zawsze z tym samym skutkiem. Nikt na nich nie zwracał uwagi.
Wreszcie tusze milkną. Sala robi się nagle niesamowicie cicha , a kobiety rozebrane z pary i białych strumieni wody, jeszcze bardziej gołe , niż były przed chwilą . Rozprażone gorącem , wszystkie z mokrymi głowami, okręconymi tylko , też mokrym ręcznikiem, wychodzimy z łaźni na dwór. Prowadzą nas wszystkie przez duży dziedziniec , każą wejść w niski , zimny korytarz i oczywiście znowu czekać.
Dowiadujemy się , że teraz przegląd lekarski . Dobrze. Niech sobie będzie . Już nam wszystko jedno. I to nas nie przejmuje , że w jakiejś ciasnej salce , rozbierają nas znów do naga i że znowu podczas tego wchodzą szynele i że znowu jest ceratowa ławka i znowu ginekolog. Nic to już nikogo nie obchodzi. Dają nam zastrzyki . Nikt nie wie jakie i przeciw czemu. Mniejsza z tym. Byle się to wreszcie skończyło byle już można zamknąć oczy i położyć się bądź gdzie , bądź jak i wypocząć - wypocząć - wypocząć!
Ale do końca daleko jeszcze . Po badaniu , które trwa tak długo, póki całej setki nie przeglądną , nie zaszczepią i nie zapiszą - następuje z kolei rewizja . I trwa- póki od pierwszego obrąbka pierwszej , do ostatniego obrąbka ostatniej , wszystkie łachy stu bab nie zostaną obmacane przez grube rubaszne sowietki w uniformach. Te znają swoją robotę i mają rutynę!
Znajdują wszystko- z moim........
:hmm: :zakrywa:
Awatar użytkownika
Jaskółka
Moderator
Moderator
Posty: 2585
Rejestracja: 9 gru 2012, o 16:23
Województwo: Pomorskie

Re: Tym,którzy tam zginęli i giną....

Post autor: Jaskółka »

:spoko:
nil admirari
Awatar użytkownika
tisio
Zasłużony
Zasłużony
Posty: 2147
Rejestracja: 29 paź 2012, o 06:55
Województwo: Wybierz
Lokalizacja: Lublin

Re: Tym,którzy tam zginęli i giną....

Post autor: tisio »

Weź po prostu usiądź i napisz wszystko do ostatniej kropki, a nie denerwujesz porządnych ludzi :patelnia:
Bóg, Honor, Ojczyzna
Awatar użytkownika
boss64
Zasłużony
Zasłużony
Posty: 1266
Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
Województwo: Wybierz

Re: Tym,którzy tam zginęli i giną....

Post autor: boss64 »

mam pomysł, ja będę dyktował i może znajdziemy ochotnika , co będzie przelewał to na papier, sorry z klawiatury na monitor :-D
Awatar użytkownika
boss64
Zasłużony
Zasłużony
Posty: 1266
Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
Województwo: Wybierz

Re: Tym,którzy tam zginęli i giną....

Post autor: boss64 »

- biednym krzyżykiem włącznie. Wypruły go , wyśmiały , zaczęły nim żegnać wszystkich dookoła , udając błogosławiącego popa, bić na żart pokłony , mamrotać niby modlitwy , a potem rzuciły go między tasiemki , guziki, podwiązki , sznurki i szpilki do włosów.
Wreszcie - naprawdę , wreszcie , bo przyjechałyśmy wczoraj około południa , a teraz jest zmierzch , puszczają nas do celi w bloku kwarantanny , na tzw. "karantin"- na szczęście tylko nas pięć ze Lwowa. Hanusia D. została wzięta do szpitala . Nie wiem do dziś , co się z nią stało.
Cela jest pusta . Ma tylko czystą , drewnianą podłogę i wysokie okno. Walimy się na ziemię , jak kłody i teraz dopiero w całej pełni odczuwamy zmęczenie. Pierwszy raz od aresztowania mnie płaczę. Trzymał się człowiek jak mógł, znosząc wszystko, jak szło po kolei, aż go nareszcie zmogło.
Zdaje mi się także , że mi ten mój biedny krzyżyk dogodził. I te baby kreślące nim dla drwin powietrze i ten ich śmiech i ta własna bezsilność - bezsilność wobec przemocy i chamstwa!
Niestety tylko przez pierwsze dni byłyśmy w tej celi same. Potem zaczęto pchać do nas coraz więcej nowych . Robi się tak ciasno , że można spać tylko na boku. Z Polek tylko dwie czy trzy- reszt Żydówki albo Rosjanki. Jednej z tych Rosjanek nie zapomnę póki żyję.Jedyny okaz dawnej inteligencji, z jakim się w tiurmach zetknęłam. Takiej delikatności , takiej dobroci, takiej słodyczy i takiej uczynności , nie spotyka się często nawet w normalnych warunkach . Siwiutka , jak gołąb , chuda, drobna, a schludna wyjątkowo, myślała tylko o tym , jakby której z nas usłużyć , co by której podścielić .Miałyśmy wrażenie , że chce nam nagrodzić choć w części to, co nas ze strony Rosji spotkało. Bo ona kocha Rosję ale tę dawną, prawdziwą , zbeszczeszczoną , cierpiącą tak samo w niewoli , jak ona sama i my! Siedzi za "religijną propagandę" . Wie że nie przetrzyma więzienia. Nikogo jednak sobą nie zajmuje . Modli się klęcząc całymi nocami , wtulona w róg celi, jak strzępek uczepionej tam pajęczyny.
Jedzenie w porównaniu z lwowskim , o całe nieba lepsze . Chleb smaczny i sporo go. Pluskiew też mniej. Dyżurni jacyś grzeczniejsi, prawie życzliwi. Kobiety mimo wszystko traktowane są w tiurmach lepiej. Jeśli zaś chodzi o mężczyzn , mam prawo przypuszczać , że im było o wiele gorzej niż nam . Miałyśmy zresztą naoczny tego dowód.
Raz , kiedyśmy były w "ubornie" .....
.. :hmm: :-D
Awatar użytkownika
Jaskółka
Moderator
Moderator
Posty: 2585
Rejestracja: 9 gru 2012, o 16:23
Województwo: Pomorskie

Re: Tym,którzy tam zginęli i giną....

Post autor: Jaskółka »

:spoko: :hmm: :)
nil admirari
Awatar użytkownika
boss64
Zasłużony
Zasłużony
Posty: 1266
Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
Województwo: Wybierz

Re: Tym,którzy tam zginęli i giną....

Post autor: boss64 »

....usłyszałyśmy straszny krzyk i rwetes na korytarzu. Bieganie , jęki, szamotanie się, czy dźwiganie czegoś , wreszcie wołanie przez telefon o " wracza". Dyżurny chcąc widocznie mieć nas w czasie całej awantury na powrót w celi , otworzył drzwi i - zasłaniając coś sobą- kazał jak najprędzej wracać w "kameru" . Poszłyśmy prędko, nie tak prędko jednak , by nie chwycić spojrzeniem tego, co tak usilnie starał się przed nami ukryć.
Pod drzwiami karceru leżał człowiek i patrzył w sufit. Szeroko , krwawiącą szczeliną otwarty miał brzuch i poderżnięte gardło. Żył jeszcze , bo widziałam zdyszaną pracę żeber pod chudą skórą , ale twarz bezkrwista , woskowa wyrażała taką obojętność , jakby obie te straszne rany wcale do niego nie należały. Nie wiem zresztą, czy był przytomny.
Widocznie czasem , przecie udaje się więźniom przechować i ukryć przed rewizją nóż, brzytwę , czy szkło. Najczęściej jednak kawałek szkła. Gdy im już za ciężko , próbują skończyć z sobą, jak ten nieszczęśnik wtedy.
Za każdy samobójczy zamach na celi czy w karcerze odpowiada dyżurny własną wolnością nieraz.
Na " progułkę "puszczają nas w kwadratowe podwórze otoczone wysokim murem. Mamy samo niebo nad sobą, bez okien i ponurych ścian wokoło. Zimno tylko bardzo. Śnieg prószy. Zżarte przez chlor podeszwy nie chronią nogi przed zimnem zmarzłej ziemi i bruku. Z wysokiego " gołębnika" " striełok" z bagnetem obserwuje nas kosymi oczyma Huna.
Po powrocie z przechadzki , zbite pod jedną ścianą w ciasną grupkę , skracamy sobie czas różnymi zabawami.
Więc : zgadywane słowa , przysłowia , wyliczanie " kto prędzej " sławnych ludzi o nazwisku na tę samą literę..... Czasem ( tu dopiero spotkana i poznana) Irka , asystentka profesora archeologii ze Lwowa - opowiada nam o swoich pracach na terenie Polski , o sposobach rozkopywania kurhanów , dużo o Biskupinie . Tak nam jakoś mijają godziny do zmroku. O zmroku bowiem zaczyna się piekło!
" Karantin" jest olbrzymi...Zamknięty czworobok kilkupiętrowych bloków- patrzących nieprzeliczonymi oczyma okien w rozległe podwórze - ma pod każdym oknem , na zewnątrz , na ścianie , wypisane czarną farbą numer porządkowy każdej celi. Widziałyśmy to idąc na " progułkę". Numer taki jest niejako adresem, który służy setkom więźniów do wzajemnego wywoływania się na rozmowy. Widzieć się nie mogą, ale słyszą doskonale . W dzień jeszcze względny spokój ; za to z nastaniem zmroku , przez całą noc , do białego rana, krzyżują się nad tym podwórzem , krzykiem prowadzone rozmowy , między męskimi a żeńskimi calami. Dotąd miałam sposobność przekonać się na co stać plugawy babski ozór w kłótni , czy w piosence. To jednak , czego musiało się wysłuchiwać tu, przechodzi ludzkie pojęcie !- Najbezwstydniejsze określenia , propozycje przechwałki, wspominki , szczegóły i tęsknoty - wychrapywane przez kraty i deski , wycia , skomlenia, czułości , przekleństwa , wyzwiska- wszystko!
Wywołane okno jest.....
.... :hmm: ;)
Awatar użytkownika
Jaskółka
Moderator
Moderator
Posty: 2585
Rejestracja: 9 gru 2012, o 16:23
Województwo: Pomorskie

Re: Tym,którzy tam zginęli i giną....

Post autor: Jaskółka »

:) :spoko:
nil admirari
Awatar użytkownika
boss64
Zasłużony
Zasłużony
Posty: 1266
Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
Województwo: Wybierz

Re: Tym,którzy tam zginęli i giną....

Post autor: boss64 »

:ukłon: :ukłon: :ukłon: :cmok:
Awatar użytkownika
boss64
Zasłużony
Zasłużony
Posty: 1266
Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
Województwo: Wybierz

Re: Tym,którzy tam zginęli i giną....

Post autor: boss64 »

...czasem na drugim końcu podwórza. Najplugawsze więc zdanie bywa powtarzane dziesiątki razy , coraz głośniej , coraz dobitniej , póki z właściwego okna nie nadleci podobna odpowiedź. Cienkie głosy małolatek i nieletnich chłopców plączą się i krzyżują z chrapliwym basem zwyrodnialców nad przestrzenią tego upiornego podwórza , którego rozległość odgaduje się dopiero po zmatowiałych i rozpłyniętych w dali rykach .- Tuż pod naszą celą siedzi widocznie jakiś maniak. Cały wieczór i całą noc powtarza jedno i to samo , monotonnie , żałośnie , płaczliwie , jakby świat zbiegł mu się w pomylonym umyśle do jednego już tylko pragnienia , jednej potrzeby, jednego popędu.
Słowa te są zresztą jakby syntezą wszystkiego , co się tu słyszy. Zgłodniały , samczy instynkt tych morderców , zbrodniarzy, bandytów i matołków , chrypi obłędnie ku tamtemu- zgłodniałemu instynktowi takich samych jak oni samic.
Świadomość pobliża , a niemożności dobicia się do siebie wzajemnie wprawia ich w szał, w rozpacz, w determinację.
Szukają ulgi przy pomocy słów .....Użycie tu słowa " zezwierzęcenie" ubliżałoby zwierzętom. Żadne zwierze nie potrafi tak zbezcześcić swojej zwierzęcości , jak w tej otchłani plugastwa , ohydy i zbrodni zbezczeszczone zostało człowieczeństwo. Myślę że ptaki przelatujące tędy , muszą padać , zatrute cuchnącymi wyziewami nagromadzonych tu uczuć i słów !
My jednak cały wieczór i całą noc wędzimy się w tych oparach . Uszy nie mogą przestać słyszeć. Myśl nie może przestać pojmować. Jesteśmy od tego chore już po prostu. Nie śmiemy sobie w oczy patrzeć. Udajemy , że nic, że nie rozumiemy , co niestety jest nieprawdą , bo już na Brygidkach , dzięki rosyjskim małolatkom , miałyśmy możność osłuchania się z mnóstwem tych zwrotów i terminów. Usypia nas to i budzi. Za oknem , nad oknem i pod oknem , blisko ,daleko , w dole, w górze . Jesteśmy zewsząd objęte tym plugawym piekłem , zalane , zalepione śluzem chorobliwie wyuzdanych słów , utopione w czymś co poniża , znieważa , kaleczy , twoje.- Bóg wie po co aż tu ze sobą przywleczone - człowieczeństwo, a czemu bronisz się daremnie , bezsilnym , w więzienny tobołek wgniecionym płaczem......
W Kijowie byłyśmy tylko dwa tygodnie . Była dwa razy " bania" i jeszcze jedna noc spędzona w " sobaczce". Wreszcie......
..... :hmm:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Media i literatura”