Tym,którzy tam zginęli i giną....
- boss64
- Zasłużony

- Posty: 1266
- Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
- Województwo: Wybierz
- Jaskółka
- Moderator

- Posty: 2590
- Rejestracja: 9 gru 2012, o 16:23
- Województwo: Pomorskie
- boss64
- Zasłużony

- Posty: 1266
- Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
- Województwo: Wybierz
- borsia
- Pułkownik

- Posty: 1004
- Rejestracja: 21 mar 2013, o 11:14
- Województwo: Wybierz
Re: Tym,którzy tam zginęli i giną....
Ileż można łechtać Twoją próżność
Wiesz, że czekamy z niecierpliwością.
- boss64
- Zasłużony

- Posty: 1266
- Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
- Województwo: Wybierz
Re: Tym,którzy tam zginęli i giną....
ja ma słabość dla przyjaciół , czy to kiedyś zostanie mi odpłacone

- Jaskółka
- Moderator

- Posty: 2590
- Rejestracja: 9 gru 2012, o 16:23
- Województwo: Pomorskie
Re: Tym,którzy tam zginęli i giną....
Pewnie, że tak
Bierzesz nas na ... wytrzymałość
WYGRAŁEŚ
Mi już nerwy puszczają

Bierzesz nas na ... wytrzymałość
Mi już nerwy puszczają
nil admirari
- boss64
- Zasłużony

- Posty: 1266
- Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
- Województwo: Wybierz
Re: Tym,którzy tam zginęli i giną....
..nauczyła się po rosyjsku . Ze złośliwą intencja , mówiąc i do nas , posługuje się tym językiem. Nie skarży się nigdy. Nigdy nie jest ani zimno , ani głodno , ani brudno ., wszystko tu jest mądre i wspaniałe ! Odsiedzi z radością wyrok , a jeśli pragnie , aby nie był zbyt surowy , to tylko dlatego , bo jej szkoda czasu, sił i zdrowia , które by mogła lepiej zużyć pracując dla komunizmu na wolności . Polski nienawidzi całą duszą . Opowiada gdzie może, różnym rosyjskim Żydówkom i babom , jak to u nas źle i ciężko było Żydom , jak byli prześladowani , jaką cierpieli nędzę i inne tego rodzaju bzdury . Stałość jej przekonań , upór wytrwałość i pracowitość musiały budzić , mimo antypatii , szacunek dla jej charakteru , z drugiej jednak strony , jej zaślepienie , opaczne komentowanie niezaprzeczenie oczywistych faktów i prawd, upieranie się , że białe jest czarnym itd.....- pozwalało wątpić o jej rozumie i rozsądku , przy czym robiło z niej najnieznośniejszego , najbardziej irytującego i męczącego towarzystwa ....- Tamte dwie , pętające się przy niej Żydóweczki , były raczej nijakie . Jedna Salcia , szczupła , głupiutka i ładna , jest z zawodu manikurzystką , druga Toba , ruda jak marchew , mała, pękata i śmieszna , miała stragan z jarzynami na jednym z przedmieść Warszawy . Nazywałyśmy ją sobie "rudą panterą" .
Chersońska tiurma była jedyną , która co do strzępka oddała nam zatrzymane na "kwitancję" rzeczy. Nie brakowało nikomu nic. Kiedy dyżurny , w nadmiarze gorliwości, chciał którejś z nas zatrzymać odebrane jej przy rewizji medaliki , naczelnik nie tylko kazał mu je zwrócić , ale w naszej obecności porządnie sklął dyżurnego.
Komuś kto widział , z jaką specjalną furią tępili wszystkie dewocjonalia, fakt ten wyda się może trudnym do uwierzenia . Zachodzę w głowę , jakim cudem ten uczciwy człowiek , jak ten chersoński naczelnik , ostał się na tym stanowisku?
Miejscem każdego ludzkiego naczelnika , który przyzwoicie traktuje więźniów , nie głodzi ich i przestrzega ich praw ---jest przecie w Rosji z reguły -łagier . Tak przynajmniej wynikało z opowiadań , których nasłuchałyśmy się po kątach cel i w czasie jazd za "reszotką" , więc może to ogromne człowieczysko , o twarzy buldoga i głowie krągłęj jak bilardowa kula , siedzi już dziś w więzieniu ? Nie można wiedzieć.
Pod koniec marca......
na dziś wystarczy....
Chersońska tiurma była jedyną , która co do strzępka oddała nam zatrzymane na "kwitancję" rzeczy. Nie brakowało nikomu nic. Kiedy dyżurny , w nadmiarze gorliwości, chciał którejś z nas zatrzymać odebrane jej przy rewizji medaliki , naczelnik nie tylko kazał mu je zwrócić , ale w naszej obecności porządnie sklął dyżurnego.
Komuś kto widział , z jaką specjalną furią tępili wszystkie dewocjonalia, fakt ten wyda się może trudnym do uwierzenia . Zachodzę w głowę , jakim cudem ten uczciwy człowiek , jak ten chersoński naczelnik , ostał się na tym stanowisku?
Miejscem każdego ludzkiego naczelnika , który przyzwoicie traktuje więźniów , nie głodzi ich i przestrzega ich praw ---jest przecie w Rosji z reguły -łagier . Tak przynajmniej wynikało z opowiadań , których nasłuchałyśmy się po kątach cel i w czasie jazd za "reszotką" , więc może to ogromne człowieczysko , o twarzy buldoga i głowie krągłęj jak bilardowa kula , siedzi już dziś w więzieniu ? Nie można wiedzieć.
Pod koniec marca......
na dziś wystarczy....
- szamanka
- Kapitan

- Posty: 760
- Rejestracja: 6 lut 2014, o 15:03
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: miasto paprykarzem osławione
- boss64
- Zasłużony

- Posty: 1266
- Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
- Województwo: Wybierz
- Jaskółka
- Moderator

- Posty: 2590
- Rejestracja: 9 gru 2012, o 16:23
- Województwo: Pomorskie
- Jaskółka
- Moderator

- Posty: 2590
- Rejestracja: 9 gru 2012, o 16:23
- Województwo: Pomorskie
Re: Tym,którzy tam zginęli i giną....
Jutro mija tydzień
Bossik się rozleniwił ..........
Bossik się rozleniwił ..........
nil admirari
- boss64
- Zasłużony

- Posty: 1266
- Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
- Województwo: Wybierz
Re: Tym,którzy tam zginęli i giną....
Słoneczko Ty moje jutro coś skrobnę , muszę przykryć przed deszczami altankę , więc tyram do wieczora, postaram się jutro zrobić wydanie specjalne

- Jaskółka
- Moderator

- Posty: 2590
- Rejestracja: 9 gru 2012, o 16:23
- Województwo: Pomorskie
- boss64
- Zasłużony

- Posty: 1266
- Rejestracja: 19 lis 2012, o 20:04
- Województwo: Wybierz
Re: Tym,którzy tam zginęli i giną....
....w plutę i błocko, ruszyłyśmy piechotą ku dworcowi. Od czterech miesięcy jestem pierwszy raz znowu w otwartej przestrzeni . Świat wprawdzie jest brudny, poplamiony liszajami niezeszłego jeszcze śniegu , a droga błotnista i rozciamkana , ale za to wiatr syczący mijanych wierzb , pachnie przedwiośniem i dalekością . Dalekość ta huczy żałośnie w telefonicznych słupach.
W wagonie jak zwykle ścisk , zaduch , smród, zbieranina .
Przedział nabiera po drodze ludzi i po drodze ich wypluwa . Całą noc ruch , pośpiech i przesypywanie , przegniatanie się tych nędzarek bezimiennych , których droga , raz tylko jeden , na krótko , krzyżuje się oto z naszą , które wchodzą nam w życie jednymi - a wychodzą drugimi drzwiami więziennego wagonu. Nazajutrz , około południa , wyganiają z przedziału i nas.
Co? Znowu Charków !
Nie chcemy oczom wierzyć . Charków?
To straszne.
Niestety Charków naprawdę. Z "czarnego worona" wyrzucają nas na to znajome już, rozległe podwórze , na którym już raz stałyśmy tyle godzin . A potem to samo. Sienie , korytarze i izby , w których nas przetrzymują , z nikomu niewiadomych powodów.
Jedną z tych izb specjalnie wyraźnie pamiętam , tak , jak ją pewnie pamięta każdy , kogo przez Charków przewlekli.
Jest to ubikacja długa , dość wąska , tylko bardzo wysoka. Podłoga z przegniłych , zabłoconych , ruchomych jak klawisze desek . Nie ma tu żadnego okna , tylko jedna , słaba żarówka nad drzwiami. Cała zaś powierzchnia ścian , gdzieś aż pod sufit , zapisana tysiącami nazwisk. Nigdy nie zgadnę, dlaczego władze nie zacierają ich tutaj. Zacierają je wszędzie : w wagonach , w "ubornie" , w celach. Z tej izby zrobili jakiś rezerwat osobliwy , bo widzę tu daty jeszcze z czasów tamtej wojny.! Napisy drobne i ogromne . Mazane farbą , ołówkiem , igłą , nożem , wyskrobane w wilgotnym tynku czym się da. Prócz nazwisk są tu jeszcze podawane paragrafy i wyroki , pytania, pozdrowienia, czułości. Ten a ten : lat 25 . Ta a ta lat 8 . Lat 5. Lat 15. Pismo sztubackie przy bardzo , wyrobionych.
Litery nasze przy rosyjskich . Dziwny , upiorny, płaczliwy wysiłek zostawienia po sobie śladu , znaku--robi strasznie przykre i dojmujące wrażenie.
Dlaczego jednak władze pozwalają na to, skoro ich zawsze tak bardzo zależy na tym , aby każdy więzień znikł, jak kamień w wodzie -- w tej ich brudnej , mętnej , tajemniczej wodzie? Nie rozumiem.
A potem zwykły proceder....

W wagonie jak zwykle ścisk , zaduch , smród, zbieranina .
Przedział nabiera po drodze ludzi i po drodze ich wypluwa . Całą noc ruch , pośpiech i przesypywanie , przegniatanie się tych nędzarek bezimiennych , których droga , raz tylko jeden , na krótko , krzyżuje się oto z naszą , które wchodzą nam w życie jednymi - a wychodzą drugimi drzwiami więziennego wagonu. Nazajutrz , około południa , wyganiają z przedziału i nas.
Co? Znowu Charków !
Nie chcemy oczom wierzyć . Charków?
To straszne.
Niestety Charków naprawdę. Z "czarnego worona" wyrzucają nas na to znajome już, rozległe podwórze , na którym już raz stałyśmy tyle godzin . A potem to samo. Sienie , korytarze i izby , w których nas przetrzymują , z nikomu niewiadomych powodów.
Jedną z tych izb specjalnie wyraźnie pamiętam , tak , jak ją pewnie pamięta każdy , kogo przez Charków przewlekli.
Jest to ubikacja długa , dość wąska , tylko bardzo wysoka. Podłoga z przegniłych , zabłoconych , ruchomych jak klawisze desek . Nie ma tu żadnego okna , tylko jedna , słaba żarówka nad drzwiami. Cała zaś powierzchnia ścian , gdzieś aż pod sufit , zapisana tysiącami nazwisk. Nigdy nie zgadnę, dlaczego władze nie zacierają ich tutaj. Zacierają je wszędzie : w wagonach , w "ubornie" , w celach. Z tej izby zrobili jakiś rezerwat osobliwy , bo widzę tu daty jeszcze z czasów tamtej wojny.! Napisy drobne i ogromne . Mazane farbą , ołówkiem , igłą , nożem , wyskrobane w wilgotnym tynku czym się da. Prócz nazwisk są tu jeszcze podawane paragrafy i wyroki , pytania, pozdrowienia, czułości. Ten a ten : lat 25 . Ta a ta lat 8 . Lat 5. Lat 15. Pismo sztubackie przy bardzo , wyrobionych.
Litery nasze przy rosyjskich . Dziwny , upiorny, płaczliwy wysiłek zostawienia po sobie śladu , znaku--robi strasznie przykre i dojmujące wrażenie.
Dlaczego jednak władze pozwalają na to, skoro ich zawsze tak bardzo zależy na tym , aby każdy więzień znikł, jak kamień w wodzie -- w tej ich brudnej , mętnej , tajemniczej wodzie? Nie rozumiem.
A potem zwykły proceder....
- szamanka
- Kapitan

- Posty: 760
- Rejestracja: 6 lut 2014, o 15:03
- Województwo: Wybierz
- Lokalizacja: miasto paprykarzem osławione

