-Pięć.
-Pięć, ile piat ?
- Pięć.
- Poczemu nie piat ?
-Bo to nie po polsku.
-Haj wam budiet pięć.
Dialog ten należał już potem do rytuału "prowierki " . Odbywał się zresztą bez śladu uśmiechu z jego strony , a nas właśnie śmieszyła ta jego powaga bardziej , niżby bawił śmiech. " Pakojnoj noczi" , dodawał zawsze na końcu i wychodził . Przedtem jednak odbierał od nas pod rachunkiem igły i nożyczki , dzięki którym mogłyśmy się w ciągu dnia obszyć i obcerować jawnie już teraz za wszelkie czasy . Nici dają nam tutaj też , tylko nie na szpulkach , ale w krótkich kawałkach. Chodzi zdaje się o to , aby uniemożliwić spuszczanie tzw. "paraszutów " do okien niższych cel na piętrze . Te " paraszuty" są ogólnie w tiurmie praktykowanym sposobem porozumienia się między piętrami . Cele przesyłają sobie w ten sposób papierosy , "grypsy " , a czasem mieniają między sobą odzież. My tego nie uprawiamy . Nie mamy nikogo swego na dolnych piętrach.
Wiem natomiast , że Polacy siedzą na naszym . Nie mamy możności porozumienia się z nimi wprost , ale od czegoż uborna? Wprawdzie po każdej "oprawce" dyżurny chodzi po klozecie i starannie zaciera na ścianach wszystkie napisy , nie tak starannie jednak , aby się przecie czegoś nie odszukało. Grażyna znalazła w ten sposób podpis kogoś znajomego i zaczęła się igłą w lakierze , drobniutkimi literami prowadzona korespondencja , która trwała aż do wyjazdu mężczyzn. Jakimś cudem nikt tego nie wypatrzył. Udzielamy więc sobie wzajemnie wiadomości o wojnie, zupełnie ( jak się potem okazało) fałszywych. Bo wedle nich już w styczniu 1941 r. Turcja była w wojnie , Japonia ruszyła na Rosję , a Ameryka biła się od dawna .....Takie małe , w lakierze skrobane literki, które z "uborny" jednej z nieprzeliczonych w Rosji tiurm wydawały nie wybuchłe wojny , głosiły nie zaistniałe konflikty , narzucały z kącika nad paczką więziennych śmieci swą niecierpliwą strategią wszystkim dyktatorom świata! Dziś - kiedy wstecz na to patrzę , wydają mi się żałośnie śmieszne , te z palca wysysane wiadomości, którymi się cele dzieliły między sobą. Wtedy jednak były nam pokrzepieniem na całe tygodnie.
Pewnego razu.....
...




