Ciarki mnie przechodzą na myśl, że kiedyś może dojść do sytuacji prywatyzacji Lasów Państwowych i się nagle okaże, że eksploracja na tych terenach w praktyce okaże się niemożliwa. Ale pocieszam się tym, że o ile wystąpi już taka sytuacja, ja będę zbyt stary żeby bawić się w te klocki.
Na dzień dzisiejszy pakuję plecaczek, biorę sprzęt na plecy, samochód zostawiam przed szlabanem i ruszam beztrosko w głuszę. Runa nie dewastuję, dołki zasypuję, zwierzyny nie płoszę. Gdy spotkam innego przyjaciela lasu, jak ostatnio myśliwego, to pogadamy o wspólnych znajomych bądź nowych miejscach poszukiwań. Jak spotkam jeszcze innego pracownika lasu (jak ostatnio drwala), to podpowie mi: Panie, idź Pan pod linię wysokiego napięcia, tam ostatnio gość natargał dużo złomu

, albo drugiego: Idź Pan pod linię kolejową, tam w czasie wojny partyzanci wy...lili cały skład amunicji

i pożegnamy sie w zgodzie

A na dokładkę doda, że Panie leśniczym sie Pan nie przejmuj, za taki dołeczek na pewno nic panu nie zrobi. O za coś takiego to tak, i pokazuje za sobą stertę plastików i innego g.wna, pozostawioną przez b.dło w ludzkiej skórze

.
Tak że bracie o jakich pozwoleniach mówisz. Na razie na szczęście w tym temacie mamy wolniość. Ważne tylko, aby przestrzegać pewnych elementarnych, wynikających z chrześcijańskiego światopoglądu, zasad. Po prostu: Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe.
I tylko czasem ciarki mnie przechodzą na myśl .....
Nie dajmy sie ogłupić bezdusznym liberałom i finansistom
