Był czas, że w moim Poldku woziłem-na przedniej szybie przyklejoną (na folii i potem taśmą do szyby) naklejkę PFE.
IMG_0704.JPG
Także na tylnej i umocowaną w taki sam sposób-łatwa do zdjęcia i ponownego zamocowania.
Na podszybiu jeździł ten misiek
DSCF4460.JPG
a z oparcia tylnego siedzenia
sytuacją kontrolował nieco większy miś, także w kamuflażu i z osprzętem-tyle, że brązowy. Oba miśki umocowane na rzepach-łatwo zdjąć i schować.
Jeden jedyny raz po pozostawieniu samochodu na leśnym parkingu zapomniałem schować miśki. Gdy wróciłem, czekali na mnie panowie z SL (od ponad godziny, jak stwierdzili), dobrze schowani. Właśnie te miśki i naklejki zatrzymały ich na parkingu.
Skończyło się dobrze-pomimo wcześniejszego buczenia i straszenia (pokazałem całą zawartość plecaka i samochodu) nie dałem się ponieść emocjom i spokojnie odpowiadałem na wszystkie pytania. I tak zleciały prawie dwie godziny. Bez żadnych konsekwencji.
Ale gdyby nie widoczne atrybuty poszukiwacza-nie zostałbym zauważony i nie przegadałbym tych dwóch godzin.
W każdym razie z doświadczenia własnego-nie radzę, zwłaszcza w lesie, afiszować się naklejkami. W trasie, w mieście itp-pomaga rozpoznać
swojego-kilka osób, całkiem mi wcześniej nieznanych podchodziło na pogaduchy. A raz nawet, zatrzymany za spore przekroczenie prędkości zostałem uratowany przez moje miśki

. Policjant bardzo się nimi zainteresował, potem się okazało, że też kopie, a potem stwierdził, że
kolegi po łopacie nie może ukarać, bo by mu sumienie spać nie dało
C.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.