Strona 1 z 1
Nasi Rodzice
: 16 lut 2013, o 17:38
autor: Dżulka
Przeglądając zdjęcia z eskapady motorowej Ojca Wędrusa, urodził się pomysł na wspomnienie o naszych rodzicach, takoż, że bez ich udziału nie było teraz tej wesołej kompanij,,, Włóczy-kijki i Włóczykije pokażmy skąd u nas to zamiłowanie do przygód, wiecznych wędrówek i gromadzenia historii wszelkiej maści,,, ktoś nam przekazał ten gen zbieractwa

zapraszam serdecznie do wspomnień .
Re: Nasi Rodzice
: 16 lut 2013, o 20:04
autor: człowiekpiachu
Mój Ś.P. tato...przed zakładem pracy...na pierwszym planie.Rok 1956.
Re: Nasi Rodzice
: 16 lut 2013, o 20:47
autor: vel skansen
Mój avatar to właśnie zdjęcie Ś.P. mojego ojca. Zdjęcie z 1939 roku.
Re: Nasi Rodzice
: 16 lut 2013, o 21:53
autor: Jaskółka
Mój tato za młodu, tuż po wojnie, ganiał po zamojskich lasach i zbierał złom, czym wkurzył babcię, bo zapakowała zbiory do pałatki i … ślad po nich zaginął
Nastała epoka mechaniki … rowery, motory, aż w końcu usiadł za sterami samolotu. W międzyczasie skupił się na … „polowaniach”, by w końcu zainteresowania skupić na białej broni
(no bo przepisy mocno zaostrzono, co do upolowanych eksponatów)
Obecnie wiwatuje przy moich zbiorach i broi niesamowicie

A to orzełka wyszlifuje na błysk, a to guziczek wyczyści z naturalnej patynki …
Na zdjęciu pierwszy z prawej.
Re: Nasi Rodzice
: 16 lut 2013, o 22:26
autor: rura
moi rodzice...
Re: Nasi Rodzice
: 17 lut 2013, o 16:39
autor: Dżulka
A to miła niespodzianka

jeden z Kolegów wątpił czy ten wątek " da radę ".
W takim razie moja kolej, mamą mogę się jeszcze cieszyć ma 79 lat, ojciec był jej rówieśnikiem, niestety zmarł kiedy zaledwie miałam 10 lat. Ale te 10 lat, dały mi wartości,którym będę hołdować do końca życia.To właśnie z ojcem łowiłam przy pomocy leszczynowego patyka pierwsze płotki i uklejki, zbierałam grzyby, to za jego przyzwoleniem chodziłam sam z psem do lasu. Kiedy wracałam jako 8 letnia dziewczynka ze szkoły,a mama utyskiwała że tata siedzi od rana na rybach,bez jedzenia i picia, wystarczyło że tylko wspomniała nad którym jeziorem jest, wiedziałam jak dojechać rowerem, pamiętam każdą kładkę, każde drzewo i każdą wyprawę pontonem, gdzie z podkulonymi kolanami siedziałam często bez ruchu wiele godziny, każdego odkutego od lodu zimą łabędzia,,,