(Nie tylko nadmorskie) bajdurzenia Cat'a z jesieni, zimy, wi

O wszystkim i o niczym, na serio i dla zabawy
Awatar użytkownika
Catadero
Forumowy reporter
Forumowy reporter
Posty: 1698
Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
Województwo: Wybierz

Re: (Nie tylko nadmorskie) bajdurzenia Cat'a z jesieni, zimy

Post autor: Catadero »

PRZERYWNIK ;)
***
Zastanawiałem się, gdzie to umieścić. Mogło by być w "Moje inne hobby". Ale piszę tak rzadko :hmm: , że to raczej za mało na hobby. Więc :idea: bajdurzenie chyba będzie najlepszym miejscem :komp: :tak:
**
Najpierw konieczne wprowadzenie.

Jest sierpień 2009 roku. Początek sierpnia. Na Odkrywcy pojawia się temat "Uzależnienie od wykrywacza". A w nim kol. Karpik napisał coś takiego:
"Chęć szukania to ludzka, pierwotna potrzeba
Podświadoma, siedząca gdzieś tam w bańce.
Ja się z naturą mierzyć nie będę.
Tak tłumaczyłbym to w sądzie."

Jakoś tak się zrobiło :lol: , że siadłem i napisałem:"ten wpis (...) zainspirował mnie i uruchomił znaczną część, jak mniemam, uśpionych i strasznie nudzących się szarych komórek. W efekcie, bazując na tekście Karpika ( muzo ty moja :-) ) wydaliłem z rana coś takiego:"
:zakrywa:
Chęć szukania-to ludzka potrzeba
Co cichutko wciąż skrobie mi w bańce,
Mnie wojować z potrzebą nie trzeba,
Sobie sam nie założę kagańca.

Mogę za to założyć plamiaka,
Z wykrywaczem pomykać do borów
A gdy fanty już wyjmę z plecaka
Będzie o czym pogadać na forum.

Rano żona mi mówi-kochanie...
Może wreszcie szczegółów się dowiem;
Zaprosiłeś na wczesne śniadanie
Panów w czarnych czapeczkach na głowie?

Ja nie mogę się przyznać do zbrodni
(choć zabrali saperkę i sondę)
Wyłuskali mi łuski ze spodni,
Postawili zarzuty przed sądem.

A mnie lasu potrzeba. I gleby.
Nie karania za dwie garście złomu!
Zrozumienia tej mojej potrzeby,
Która w pole wygania mnie z domu.

Bo wciąż głośniej mi skrobie pod grzywką
Chęć szukania - którego mi trzeba...
W teren wyjdę i z chińską wykrywką
A pod łyżką ustąpi mi gleba.

*
:?:
C.
Awatar użytkownika
vel skansen
Porucznik
Porucznik
Posty: 742
Rejestracja: 30 paź 2012, o 12:34
Województwo: Wybierz

Re: (Nie tylko nadmorskie) bajdurzenia Cat'a z jesieni, zimy

Post autor: vel skansen »

:brawo: ...brawo Cat... widać, że do kopania nastawiony jesteś również poetycko :-D .
Pozdrawiam.
vel...
Awatar użytkownika
Hauptman
Zasłużony
Zasłużony
Posty: 589
Rejestracja: 19 lis 2012, o 15:30
Województwo: Wybierz
Lokalizacja: Dawniej zachodnie Podlasie,obecnie wschodnie Mazowsze

Re: (Nie tylko nadmorskie) bajdurzenia Cat'a z jesieni, zimy

Post autor: Hauptman »

:brawo: :brawo: :brawo: :spoko:
Awatar użytkownika
Catadero
Forumowy reporter
Forumowy reporter
Posty: 1698
Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
Województwo: Wybierz

Re: (Nie tylko nadmorskie) bajdurzenia Cat'a z jesieni, zimy

Post autor: Catadero »

***
Z majowego wypadu do piwnicy pod starym domem prócz tego, co już wcześniej pokazałem, ważnym trofeum były butelki.
Ze względu na "zainteresowania" lokatorów butelki walały się wszędzie. Ale dla mnie nie miały żadnej wartości. Zwykłe po wisienkach, piwie, winach różnych aczkolwiek z pewnością ziejące bukietem siarki :dusi:
Jednak i w takich miejscach zwykle dość dokładnie przeglądam teren. Tak było i tym razem. Pomimo zapewnień lokatora, że tam to nic ciekawego nie będzie, postanowiłem zaryzykować. Dwie latarki i rękawice okazały się bardzo pomocne. W piwnicy nie mogłem robić zdjęć a fot budynku nie robiłem, bo miałem chęć tam wrócić i nie chciałem natrafić na całkowicie wyczyszczone miejsce.
Zdjęcia butelek zrobiłem dopiero po ich umyciu, w domu.
IMG_3456.jpg
Prócz mycia wymieniłem też niektóre druty rozsypujące się w palcach. Nie wszystkie butelki miały krachle (porcelanki).
Do tej, elbląskiej, dostałem porcelankę od kolegi Sexo z innego forum.
IMG_3457.jpg
IMG_3458.jpg
Znalazła się także butelka ze Stralsundu. Po piwie. Wyprodukowana w kwietniu 1941 roku.
IMG_3459.jpg
Prócz tego butelki z Gerdauen (obecnie tuż poza polską granicą-Żeleznodorożnyj)
IMG_3462.jpg
Olsztyna
IMG_3463.jpg
Gdańska
IMG_3461.jpg
i Koenigsberga
IMG_3460.jpg
Bardzo ładny przegląd różnych browarów. Ale zawsze jest ten niedosyt-czemu nie więcej ?
Niejako przy okazji, w skrzynce lub szufladzie skądś wyciągniętej znalazłem takie blaszki adresowe-5 z Tczewa i jedna ze Starogardu Gd.
IMG_3421.jpg
Lokator tego domu, który urodził się jako dziecko pracowników PGR-u powiedział, że tych blach to były setki i jako dzieciak bawił się nimi. Niestety, więcej nie znalazłem.
**
Kilka miesięcy później odwiedziłem dom na Oksywiu i tam pobuszowałem po strychu. Prócz kilku książek nic wartego uwagi nie było.
IMG_4301.jpg
Wśród nich jedna z bardzo ciekawą wlepką :smile:
IMG_4311.jpg
*
A w tak zwanym "międzyczasie" zwykłe życie poszukiwacza-blaszki, monetki, duperele.
Chyba, że przypadkowo trafi się na miejsce, które śmiało mogę określić :woohoo: jako trafienie roku 2012.
Ale o tym za jakiś :komp: czas.

:ukłon:
C.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Wędrus
Administrator
Administrator
Posty: 2741
Rejestracja: 10 wrz 2012, o 20:59
Województwo: Wybierz
Lokalizacja: Galicja

Re: (Nie tylko nadmorskie) bajdurzenia Cat'a z jesieni, zimy

Post autor: Wędrus »

"Chyba, że przypadkowo trafi się na miejsce, które śmiało mogę określić jako trafienie roku 2012."

W takim razie, chyba poczekamy jeszcze z rozstrzygnięciem konkursku na znalezisko roku. Póki nie
opiszesz tej wyprawy, okraszonej super fotami :brawo:
"Prawdziwy Polak nie kradnie, tylko zdobywa w walce, konfiskuje albo rekwiruje"
Awatar użytkownika
Catadero
Forumowy reporter
Forumowy reporter
Posty: 1698
Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
Województwo: Wybierz

Re: (Nie tylko nadmorskie) bajdurzenia Cat'a z jesieni, zimy

Post autor: Catadero »

Trochę to potrwa :hmm: bo będzie kilka części :komp: i dużo zdjęć :tak:

C.
Awatar użytkownika
Catadero
Forumowy reporter
Forumowy reporter
Posty: 1698
Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
Województwo: Wybierz

Re: (Nie tylko nadmorskie) bajdurzenia Cat'a z jesieni, zimy

Post autor: Catadero »

*
Wszystko zaczęło się w piątek, siódmego września. Od kilku dni planowałem sobie na sobotę wyjazd na rekonstrukcję bitwy. Jednak w piątek z Michałem wyskoczyliśmy na poletko. Dobre miejsce, ciekawe położenie (duże skrzyżowanie dróg, które było tam od zawsze) i różnorodne ukształtowanie terenu-górki, dolinki, rzeczka... Jednym słowem-marzenie poszukiwacza.
Z bardzo pozytywnym nastawieniem dotarliśmy na miejsce. Zjazd z głównej drogi, sporo polną do gospodarstwa wokół którego połacie zaoranego (chociaż jeszcze nie bronowanego pola) gwarantowały, że nie jest zasiane. Kiedy dochodzimy do bramy gospodarstwa na płot w pobliżu rzuca się wielki czarny pies. Na szczęście od środka a po drugie jest przy budzie. Chociaż wygląda tak, że nawet z tą budą by nas dogonił, gdyby tylko miał możliwość :o . Za to gospodarz, gospodyni i dzieciaki-przyjaźni. Pogadaliśmy trochę o tym co i jak chcemy na polu robić i mamy wolną rękę. Nawet na nadrzeczne łąki. Jedno zakrzaczone miejsce to tabu. Bo tam zakupują swoje psy i koty, którym wiza pobytowa na tym najlepszym ze światów się skończyła. Pierwszy raz z czymś takim się spotkałem i bardzo mi się to podoba :spoko:
Wychodzimy na pole w towarzystwie kilkorga dzieci w różnym wieku. Powoli wianuszek kibiców się wykrusza. Pozostaje z nami tylko ok. 12-letnia dziewczynka. I jej się opłaciło :grin: , bo nad rzeczką trafiamy kilka współczesnych monet. Ale wkrótce i ona poszła do domu.
A my ? Chodzimy, chodzimy, chodzimy. Pole wyjątkowo czyste. Jeśli nie liczyć kilku naboi do TT. Kilku steranych przez maszyny guzików WH nawet nie braliśmy. W sumie-wiatr przestał wiać w żagle i już wracaliśmy gdy dostałem po uszach od głośnego, wyraźnego sygnału. Łopatka zapracowała i z ziemi wydobyłem płytko zalegającą sporą skrzynkę. Wszystko fajnie, tylko skrzynka była plastikowa z dużym i wyraźnym napisem-GERLACH. Ki diabeł ?
Wołam Michała. Z otwarciem jest trochę problemów. Wewnątrz, w grubej warstwie smaru znajduje się kilkadziesiąt nowych noży do kosiarki/kombajnu lub czegoś takiego. Zanoszę skrzynkę gospodarzowi. Szczera radość z oblicza okraszona soczystym ( już po ocenzurowaniu :haha: ) Ququłka jedwabista, a ja tego od zeszłego roku szukam, musiało spaść z maszyny - nam też poprawia (nieco) nadszarpniętą wiarę w "pewne miejscówki".
I wtedy polał się miód na nasze serca. Gospodarz miał jeszcze więcej pola, trochę dalej, za lasem. A tam ponad stuletnią chałupę, która częściowo się spaliła, częściowo zawaliła a jeszcze część stoi. Wyjaśnił nam co i jak. Wsiedliśmy w auto i jazda. Zgodnie ze wskazówkami. I dotarliśmy do miejsca, gdzie droga się skończyła przy bagnie a w okolicy-nic. W oddali jeden, dobrze utrzymany dom na wzgórzu. Z pewnością żadna jego część nie była spalona ani zawalona. I na pewno obejście było zamieszkane. Wracamy.
Tym razem gospodarz jedzie z nami. Docieramy dokładnie w to samo miejsce. I okazuje się, że jest dalsza droga - skrajem bagienka, po czarnym błocie i do tego nachylonym w stronę wody. "Tak ze 100 metrów trzeba przejechać. Potem z lasu pod górkę, skręcić, przez łąkę pod górkę i tam już chałupę między polami będzie widać. Tam może coś znajdziecie."
Odwiozłem przewodnika do domu a Michał został by zobaczyć co i jak. Gdy wróciłem okazało się, że aby Poldkiem przejechać przez bagienko trzeba najpierw dokładnie zbadać teren. Przydały się gumiaki. Powoli wchodzimy na "drogę". Okazało się, że błotka jest tylko na kilka centymetrów. Jednak niepokój budzi boczne nachylenie terenu w stronę bagna. W lewo nie możemy się przesunąć bo ogranicza nas wysoka skarpa i stare, grube drzewa. Ostatecznie zbieramy przez dobre pół godziny gałęzie świerków i jodeł, które niedawno zostały ścięte w pobliskim lesie i układamy w błocie. Poldek, przechodzi wolno ale bezpiecznie na drugą stronę bagna lekko tylko zsuwając się na prawo. Pewnie innym samochodem byłoby trudniej, ale mój kombiaczek jest dość wysoki :-) i dobrze sobie radzi w terenie.
droga za bagnem.jpg
Na pamiątkę szczęśliwego przebycia rozlewiska-fotka.
Dalej-zgodnie z zaleceniem-przez las, na górkę, skręcić, przez łąkę, na górkę. Zaorane pola. A między nimi-nasz target :!: Obejście ze zniszczoną chałupą. S L I C Z N O Ś C I.
Zjeżdżamy w dół i już jesteśmy na podwórku. (zdjęć chałupki nie będzie, bo jeszcze nie wszystko przebadaliśmy a chcemy tam wrócić z nadzieją, że jest po co wracać :zgoda: )
:diabełek:
C.
Ponieważ "prace polowe" rozpoczęte w piątek okazały się "pilne" to porzuciłem chęć obejrzenia rekonstrukcji bitwy i w sobotę, już odpowiednio przygotowani-drabiny, płyty ze sklejki, latarki, wory i pudła na fanty :), i co tam jeszcze trzeba, podjechaliśmy tam ponownie.

C.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
yukon
Administrator
Administrator
Posty: 10942
Rejestracja: 9 wrz 2012, o 22:46
Województwo: Wybierz
Lokalizacja: Wolna Republika Bieszczad.
Kontakt:

Re: (Nie tylko nadmorskie) bajdurzenia Cat'a z jesieni, zimy

Post autor: yukon »

Po takim wstepie, czekam na ciag dalszy wspanialej opowiesci :spoko:
„Bieszczadzkie Pompeje" pokryte „lawą" bujnej karpackiej roślinności.
Awatar użytkownika
Catadero
Forumowy reporter
Forumowy reporter
Posty: 1698
Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
Województwo: Wybierz

Re: (Nie tylko nadmorskie) bajdurzenia Cat'a z jesieni, zimy

Post autor: Catadero »

Catadero pisze: Ponieważ "prace polowe" rozpoczęte w piątek okazały się "pilne" to porzuciłem chęć obejrzenia rekonstrukcji bitwy i w sobotę, już odpowiednio przygotowani-drabiny, płyty ze sklejki, latarki, wory i pudła na fanty :), i co tam jeszcze trzeba, podjechaliśmy tam ponownie.

C.
To w sobotę.
A jeszcze w piątek, po pobieżnym obejrzeniu chaty zmontowaliśmy sprzęt i na pola. Bo taki był nasz główny cel. Jednak na drodze stanęły smakowite jeżyny porastające krawędź lasu. Michał poszedł na pole, ja pochłaniałem jeżyny prosto z krzaków :) .
DSCF7167.JPG
Po jakimś czasie ruszyłem się na najbliższe pole. Godzina chodzenia i miłe zaskoczenie...praktycznie brak współczesnych śmieci. Oczywiście sporo cynkowych blaszek-resztki rynien, parapetów itp. Żadnej ruskiej łuski za to na tym polu trafiły się trzy haki mundurowe. I resztka mosiężnej łyżki ze śladami pokrycia żółtym metalem. Z pewnością nie była złocona, za to stara i owszem.
DSCF7241.JPG
DSCF7246.JPG
Michał wrócił z dalszej części pola z bardzo miernymi wynikami-kilka łusek mauserowskich i jakieś drobiazgi.
Stoimy przy chałupie a tu słychać zza chałupy terkot dieslowskiego silnika charakterystyczny dla ciągnika i wtacza się na podwórko ciągnik z gospodarzem. Okazało się, że jest jeszcze inna droga dojazdowa od drugiej strony ale dostępna tylko dla ciągników rolniczych ze względu na koleiny. Pogadaliśmy trochę, pokazaliśmy znaleziska. :-) . Przy okazji dostaliśmy ważną informację-w zabudowaniach w oddali mieszka jego dobry znajomy, który każdych nieproszonych gości natychmiast telefonicznie zgłasza... i wtedy gospodarz bierze swojego wielkiego psiora na ciągnik i jada zobaczyć kto i po co przybył do zawaliska. Dlatego gdyby nam nie przeszło i chcemy jeszcze tu przyjechać i pobuszować to najpierw musimy się do niego zgłosić.

cdn jeszcze dzisiaj.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Catadero
Forumowy reporter
Forumowy reporter
Posty: 1698
Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
Województwo: Wybierz

Re: (Nie tylko nadmorskie) bajdurzenia Cat'a z jesieni, zimy

Post autor: Catadero »

Gospodarz wypalił "fajkę pokoju", chętnie przygarnął 2 puszki piwa i wrócił do domu. A my do chałupy. Marne to były szukania, bo jedna mała latarka na dwóch to masakra.
Zacząłem od przeglądania tego, co razem z częścią powały zleciało na podłogę. Co chwila wynosiliśmy coś na zewnątrz.
Pierwszą rzeczą, jaka leżała tuż przy moich stopach była koperta. Z gapą. I z pismem wewnątrz.
list od landrata1945.JPG
A dalej to już poszło. Kilkadziesiąt sztuk różnych papierów, książki, zdjęcia, pocztówki. Dobrze, że miałem torby foliowe, do których pakowaliśmy wszystko po wstępnej selekcji. Znaczna część tych papierzysk wilgotna lub nawet mokra. Ale nic to. Zabieramy, bo w domu zrobi się selekcję.
Ciekawe, że w całym domu oraz na strychu walały się setki butelek-od piwa, wina i inne, których identyfikacja nie była nam potrzebna. Lata sześćdziesiąte XXw. Ale wśród nich były i bardzo ciekawe-przedwojenne. Zgarnialiśmy wszystko co wydawało się mieć dla nas jakąkolwiek wartość (i wcale nie chodzi tu o pieniądze :-) ). Zaczęło szarzeć, a nam zachciało się jeszcze zajrzeć na strych. Sufit nad głową był na wysokości około dwóch metrów. Pomiędzy belkami stropowymi zwisał jak brzuch wielbłąda i groził zawaleniem w każdej chwili. W kilku miejscach już się to stało, więc były fajne dziury, przez które można było wsadzić głowę i poświecić latarką. Jako podstawka posłużył nam piec-koza znaleziony w jednym z pomieszczeń. Warto było się pomęczyć z przytarganiem pieca, bo pierwszą rzeczą, jaką Michał ściągnął ze strychu była wielka, kocowata kula z widocznymi guzikami. Wywalona na zewnątrz i zawieszona na jednym z kilkunastu znalezionych w chacie wieszaków zaprezentowała się w całej okazałości. :-D (tło zamalowałem :milczy: )
DSCF7149.JPG
Co prawda był zawilgocony i brakowało mu jednego guzika ale gęby śmiały nam się od ucha do ucha. I gdyby nie te uszy pewnie mielibyśmy uśmiechy dookoła głowy gdy odnalazła się pieczęć przydziału mantla :brawo:
DSCF7151.JPG
Noo, jak jeszcze takie rzeczy tu zalegają to trzeba chałupę i strych przebadać dokładniej.
Co się dało zapakowaliśmy i do domu.
( Płaszcz to pruski płaszcz uniwersalny M 1915.)

http://pl.pommerschespionier.com/index. ... cz-1915-2/


:ukłon:
C.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Catadero
Forumowy reporter
Forumowy reporter
Posty: 1698
Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
Województwo: Wybierz

Re: (Nie tylko nadmorskie) bajdurzenia Cat'a z jesieni, zimy

Post autor: Catadero »

Każdy kolejny wypad do chaty wyglądał tak samo. Jedziemy do właściciela, zgłaszamy pobyt czasowy :) do jakiejś tam godziny i jazda. Coraz pewniej przejeżdżam przez bagienko, coraz pewniej czujemy się w chacie. W końcu nasze działanie to pełen legal 8-) . Pewien niepokój budzi tylko stan budynku (jestem ciekaw czy przetrzyma zimę).
Kilka fotek z wnętrza.
DSCF7178.JPG
DSCF7175.JPG
DSCF7177.JPG
DSCF7176.JPG
Pod ścianą stała nawet szafa. Niestety-kołatki, korniki i inne robale tak ją pożarły, że praktycznie wszystko trzymało się tylko na fornirze.
DSCF7174.JPG
Od dołu, tak na jedną trzecią wysokości szafa zgniła totalnie i gdy tylko chcieliśmy ją przesunąć - rozwaliła się. Ale przeszukanie resztek podniosło nam ponownie ciśnienie. W szafie ukryta była sakiewka :o
Pohamowaliśmy nieodpartą chęć natychmiastowego otwarcia. Najpierw zdjęcie.
DSCF7172.JPG
Teraz już spokojnie można otworzyć i...
lekkie rozczarowanie. Zamiast złotych florenów :-o było to:
DSCF7173.JPG
Tak prawdę mówiąc po raz pierwszy trafiły mi się pruskie fenysie nie znalezione wykrywaczem. W sumie 8.55 i jedna bardzo ładna monetka gdańska :smile:
DSCF7200.JPG
Część monet jest zardzewiałych bo wilgoć tam panowała ogromna.
Pieniądze zawsze są motorem działania. Tak było i tym razem. Z jeszcze większą determinacją kontynuowaliśmy poszukiwania. Michał na górze a ja, ze względu na wagę :lol: i pokatowane po wypadku kolana-na dole. W zasadzie dla bezpieczeństwa jeden powinien być na zewnątrz, ale...
Ale już wkrótce w zakamarku znalazła się torba.
Torba z kasą :!: Tyle, że kasa nie dość, że papierowa wyłącznie to jeszcze mokra jak szmata do podłogi.
DSCF7183.JPG
Szkoda, że banknoty w takim stanie, nawet suche, maja jedynie wartość sentymentalną.
Część banknotów po wysuszeniu.
1A.jpg
3A.jpg
ze schowka 4.jpg
:ukłon:
C.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
vel skansen
Porucznik
Porucznik
Posty: 742
Rejestracja: 30 paź 2012, o 12:34
Województwo: Wybierz

Re: (Nie tylko nadmorskie) bajdurzenia Cat'a z jesieni, zimy

Post autor: vel skansen »

Cat... :ukłon: drzwi do pokoju z szafą miały stary zamek :podniecony: ,czy to zostawiasz, czy demontujesz ?
...jeżeli zostało, to wybieram się do Ciebie... również po maszyny rolnicze :-D .
Pozdrawiam.
vel...
Awatar użytkownika
Catadero
Forumowy reporter
Forumowy reporter
Posty: 1698
Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
Województwo: Wybierz

Re: (Nie tylko nadmorskie) bajdurzenia Cat'a z jesieni, zimy

Post autor: Catadero »

Jeśli z wiosną będziemy tam jechać a chata jeszcze będzie stała (lub z zawalonej będziemy wyciągać całą resztę) to zdemontuję WSZYSTKIE zamki (a kilka ich tam było) dla Ciebie :spoko:
Natomiast te maszyny rolnicze są w dalszym ciągu tam, gdzie je fotografowałem. Przy okazji porozmawiam z właścicielem. Zwłaszcza, że obiecał jeszcze wpuścić nas do stodoły gdzie, podobno, też coś ciekawego miał.

C.
Awatar użytkownika
Jaskółka
Moderator
Moderator
Posty: 2585
Rejestracja: 9 gru 2012, o 16:23
Województwo: Pomorskie

Re: (Nie tylko nadmorskie) bajdurzenia Cat'a z jesieni, zimy

Post autor: Jaskółka »

Cat. jesteś mistrzem budowania napięcia :brawo: :brawo: :brawo:
nil admirari
Awatar użytkownika
Catadero
Forumowy reporter
Forumowy reporter
Posty: 1698
Rejestracja: 29 paź 2012, o 09:35
Województwo: Wybierz

Re: (Nie tylko nadmorskie) bajdurzenia Cat'a z jesieni, zimy

Post autor: Catadero »

A co tu budować :bezradny: Życie samo buduje, trzeba to tylko ubrać w słowa. :-)
Teraz to już po prostej będzie. :hmm: Tak mi się wydaje ;)

C.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Na każdy temat”