W tym przypadku nie tyle pismak co oficjalne stanowisko Lasów Państwowych. Pod względem formalnym mają rację. Tajemnicą poliszynela jest, że w niektórych rejonach nielegalne poszukiwania są największą zmorą zaraz po kradzieży drewna i kłusownictwie i na spotkaniach organizacyjnych pracownicy służb są uczulani aby łapaćkaraćprzeszkadzaćdonosićzwalczaćstraszyćprzeganiać poszukiwaczy.
Z artykuł też widzimy, że sama przynależność do jakiegoś stowarzyszenia nie daje mandatu na legalne poszukiwania a niestety wiele osób ma taką mylną wizję.
Kolejna sprawa - kolejne potwierdzenie monitorowania forów i aukcji.
Moglibyśmy milionowy raz bić pianę i kłócić się jak o tematy światopoglądowe, mamy swoje wyobrażenia, doświadczenia, ale w artykule jak byk stoi oficjalne stanowisko i z nim te wyobrażenia się zderzają.
Indiana Jones, gdyby obowiązywało go takie prawo, siedziałby już od kilkunastu lat w pierdlu albo spłacał kredyt na spłatę tych n x 5 tysięcy

Uwaga: co do niszczenia ściółki, w przypadku wykopania kwadracika, wyjęcia go, wyjęcia fanta, włożenia kwadracika na miejsce - ściółka jest nienaruszona i na tej podstawie nie można karać. Była gdzieś zażarta dyskusja na ten temat, gdyby ktoś znalazł niech zapoda.